Pracownicy administracji publicznej nie będą musieli przesiadywać ośmiu godzin w biurze - pisze _ Rzeczpospolita _. Według informacji gazety, kancelaria premiera przygotowała rozporządzenie, które umożliwi im pracę przez internet i telefon.
Dzięki temu urzędnicy mogliby pracować poza wyznaczonymi godzinami, wieczorami lub w weekendy. Jak pisze _ Rzeczpospolita _, nowe rozporządzenie ma uelastycznić pracę administracji rządowej. Może też stać się furtką dla niepełnosprawnych i kobiet wychowujących dzieci.
Możliwość telepracy miałyby tysiące osób - nie tylko pracownicy Kancelarii Premiera oraz wszystkich ministerstw, lecz także służby podległe, czyli policja, inspekcje, straże i rozmaite urzędy. Obecnie urzędnicy administracji rządowej muszą pracować osiem godzin, zazwyczaj od godziny 8.15 do 16.15.
Wprowadzenie telepracy wiąże się jednak z większymi wydatkami - zaznacza _ Rzeczpospolita _. Projekt rozporządzenia zakłada, że pracodawca będzie musiał dostarczyć komputer do domu teleurzędnika, ubezpieczyć go i pokryć koszty, związane z instalacją, serwisem sprzętu. Jednak, według pomysłodawców, te koszty zwrócą się dzięki likwidacji stanowiska w urzędzie.