Katolicy są grupą uprzywilejowaną - to ich wyznaniu podporządkowany jest rytm pracy. Według świąt katolickich określa się bowiem dni wolne od pracy dla wszystkich, także dla osób innego wyznania. Prawosławni na przykład, aby uczestniczyć w swoich obrządkach religijnych, muszą pisać podanie o urlop. Pracodawca wcale nie musi się na dzień wolny zgodzić.
Pracownik powinien zgłosić pracodawcy co najmniej 7 dni przed dniem zwolnienia wniosek w sprawie chęci skorzystania z dnia wolnego. Pracodawca zawiadamia pracownika o warunkach odpracowania zwolnienia nie później niż 3 dni przed dniem zwolnienia.
Pracodawca jest zobowiązany zagwarantować pracownikom, aby niedziele i święta były dla nich dniami wolnymi od pracy. W ustawie o dniach wolnych od pracy znajdują się święta państwowe i kościelne - ale tylko katolickie. Oznacza to, że pracownicy wszystkich wyznań mają prawo do dni wolnych od pracy tam wymienionych, bez względu na to, kiedy faktycznie według ich obrządku religijnego przypadają dni świąteczne.
Kodeks pracy zakazuje dyskryminowania pracownika z uwagi na religię czy wyznanie. Zarazem jednak określa jakie zachowania można podciągnąć pod dyskryminację. Pracodawca, który np. odmawia pracownikowi przerwy w pracy na modlitwę, dnia wolnego czy urlopu na obchodzenie świąt, zgodnie z kodeksem nie dyskryminuje go. A to dlatego, że każdy pracownik, podejmując pracę, godzi się na prawa i obowiązki wynikające z kodeksu. Innymi słowy - podpisując umowę o pracę, stwierdza, że akceptuje panujące w firmie reguły.
Sprawa wyznawanej religii i przekonań religijnych jest traktowana w Europie, również i w Polsce, z dużą ostrożnością. Ustawodawcy i przedsiębiorcy dbają o to, by obowiązujące przepisy nie uraziły nikogo. Z kolei pracownicy innych wyznań ze swej strony wykazują na ogół chęć do akceptacji obowiązujących reguł. Doświadczenie uczy, że problemem nie jest tutaj przynależność do tej lub innej religii. Przyczyną sporów bywa raczej postawa roszczeniowa i odmowa kompromisu.