Główny Urząd Statystyczny podsumował 2019 rok pod względem zarobków. W przeciwieństwie do danych publikowanych co miesiąc (tzw. przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw), tym razem uwzględnił nie tylko firmy zatrudniające co najmniej 9 osób, ale także m.in. pracowników budżetówki. Okazuje się, że wynagrodzenia są wyraźnie niższe.
Przypomnijmy, że ostatnie statystyki mówiły o rekordowych zarobkach. W grudniu było to 5600 zł brutto, a w całym roku średnio 5169 zł brutto. Dotyczyło to jednak średnich i dużych firm. W gospodarce narodowej - jak określa to GUS - wyszło mniej, czyli 4918,17 zł brutto.
Przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej wzrosło w rok o 250 zł brutto. To oznacza podwyżki rzędu 7 proc.
Uwzględniając wzrost cen realnie podwyżki są nieco mniejsze. Jak podaje GUS, wyniosły w 2019 roku niecałe 5 proc.
Kwota 4918 zł podawana przez GUS to oczywiście wartość brutto wynagrodzenia. Na konto statystycznego Kowalskiego wpływa znacznie mniej pieniędzy. Na rękę przeciętnego pracownika zatrudnionego na umowę o pracę wychodzi przy takiej stawce blisko 3555 zł.
670 zł - tyle zjadają składki na ZUS (emerytalna, rentowa, chorobowa). Kolejne 382 zł idzie z kwoty brutto na NFZ i 306 zł na zaliczkę z tytułu podatku dochodowego.
Czytaj więcej: Przeciętne wynagrodzenie rozłożyliśmy na części. Gdzie podziały się prawie 3 tys. zł?
Ze statystyk GUS wynika, że około 6,4 mln pracowników w Polsce jest zatrudnionych w średnich i dużych firmach, (9 i więcej pracowników). Do tego dochodzi około 4 mln pracowników, którzy są w małych firmach lub jednoosobowo prowadzą działalność gospodarczą.
Ze względu na to, jakie grupy pracowników są uwzględniane, statystyki wynagrodzeń okazują się więc różne. Przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej traktuje się jako bardziej miarodajne i lepiej oddające rzeczywistość. Niestety tego typu podsumowań GUS dokonuje znacznie rzadziej.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl