Jeśli Niemcy zdecydowałyby się wprowadzić całkowity zakaz używania samochodów spalinowych, to miejsca pracy mogłoby stracić nawet 600 tys. osób. Zwolnienia dotyczyłyby pracowników fabryk samochodów i podzespołów oraz otoczenia biznesu.
Niespełna miesiąc temu francuski minister środowiska zapowiedziałcałkowite wycofanie samochodów spalinowych z użytku do 2040 r. Ifo Institute for Economic Research postanowił sprawdzić, jakie konsekwencje miałaby taka decyzja dla Niemiec.
Jak informujeportal PulsHR.pl, jeśli nasi zachodni sąsiedzi zdecydowaliby się pójść śladem Francji, to pracę mogłoby stracić aż 600 tys. osób. Niektórzy twierdzą, że sytuacja nie będzie aż tak tragiczna.
Stracone etaty powinny znaleźć kompensatę w innych działach gospodarki. W rozmowie z "The Independent" Frank Schwope z niemieckiego banku przemysłowego zaznacza, że właśnie poszukiwanie rozwiązań zeroemisyjnych w firmach przemysłu motoryzacyjnego powoduje tworzenie nowych miejsc pracy.
Pesymistyczne wizje wzbudzają obawy również w wielu polskich fabrykach należących do Niemców. Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, w rozmowie z portalem PulsHr.pl, zaznacza jednak, że do zapowiedzi polityków należy podejść z dystansem.
Faryś zaznaczył również, że do rewolucji z technicznego punktu widzenia jest jeszcze daleko. Jako podstawowe problemy podaje zbyt krótki dystans, jaki są w stanie pokonać takie samochody oraz kwestię ładowania pojazdów.