Coraz więcej Ukraińców, ale także Białorusinów i Hindusów stara się o zezwolenia na pobyt w Polsce. Powód jest jeden: praca.
Polska staje się coraz bardziej atrakcyjnym krajem nie tylko dla sąsiadów zza naszej wschodniej granicy, ale i cudzoziemców z odległych państw. W ciągu dwóch lat liczba składanych przez nich wniosków o zezwolenia na pobyt w Polsce wzrosła aż o 87 proc. - wynika ze statystyk Urzędu do spraw Cudzoziemców. Jak czytamy w środowej "Rzeczpospolitej", dane z tego półrocza też potwierdzają trend.
- Zdecydowana większość spraw dotyczyła wydania zezwoleń na pobyt czasowy dla obywateli Ukrainy. Jednak dostrzegamy wzrost zainteresowania legalizacją pobytu wśród obywateli Białorusi oraz Indii - mówi "Rzeczpospolitej" Jakub Dudziak, rzecznik Urzędu.
W ciągu sześciu miesięcy obecnego roku już 89 tys. cudzoziemców, czyli o 27 tys. więcej niż w tym samym okresie ubiegłego (42-proc. wzrost), wystąpiło o zgodę na legalny pobyt. Rosnące zainteresowanie jest tym bardziej widoczne, jeśli porównać je ze stanem z pierwszego półrocza 2015 r., kiedy liczba takich wniosków sięgała tylko 48 tys. - czytamy w artykule.
Największą grupą obcokrajowców, która zasila szeregi pracowników w polskich firmach, są Ukraińcy. Ich masowy napływ do Polski nie ustaje. Jak pokazują dane Straży Granicznej, tylko przez pierwsze trzy dni obowiązywania bezwizowego ruchu między Polską a Ukrainą, naszą wschodnią granicę przekroczyło 8 tysięcy Ukraińców.
Jak pokazują dane firmy Upper Job, pracujący w Polsce Ukraińcy chcą więcej zarabiać, a ich pensje tylko od maja wzrosły nawet od jedną trzecią. Największe oczekiwania płacowe wśród przybyszów ze Wschodu mają pracownicy fizyczni.
Z raportu Upper Job wynika, że jeszcze w maju pracownicy fizyczni z Ukrainy za godzinę pracy otrzymywali 9 zł netto, a w lipcu stawka ta wynosiła już 12 złotych. Oznacza to wzrost o 33 proc.