Trwa ładowanie...
Zaloguj
Praca dla ciebie
Przejdź na

Rozszyfrować nadgodziny

0
Podziel się:

Rozmowa z Piotrem Wojciechowskim, ekspertem prawa pracy z kancelarii adwokacko-radcowskiej Gujski, Zdebiak.

Rozszyfrować nadgodziny
(deliormanli/iStockphoto)

_ Bartosz Sendrowicz: Czy może się tak zdarzyć, że po zmianie prawa pracodawcy nie będą płacić za nadgodziny? _

Piotr Wojciechowski: Może się tak zdarzyć, ale i dzisiejsze zapisy tego nie wykluczają. Zasada rekompensaty godzin nadliczbowych, czyli to, co pracodawca musi oddać pracownikowi, nie zmienia się. Zmienia się sposób, w jaki musi się rozliczyć. Od września firmy dostaną w prezencie od ustawodawcy kilka miesięcy więcej na rozliczenie się z nadgodzin. Dziś mają na to najczęściej cztery miesiące, bo tyle obecnie trwa okres rozliczeniowy czasu pracy, a po zmianach ten czas wydłużony będzie do roku.

_ Co to są w ogóle nadgodziny? _

- Za pracę w nadgodzinach każdy pracownik, który wykonuje obowiązki dłużej niż wynika to z dobowej normy czasu pracy, powinien otrzymać rekompensatę. Dobowa norma to najczęściej 8 godzin. Jeśli ktoś pracuje od godz. 9 do 19, to wypracował dwie nadgodziny i firma musi mu to zrekompensować.

Warto pamiętać, że są różne systemy czasu pracy, np. równoważny, który wydłuża dobową normę do 12 godzin dziennie. Wtedy nadgodzinami będzie dopiero czas powyżej dwunastej godziny. Ale tę nadliczbową pracę firma musi skompensować okresem krótszej pracy. Jeśli pracownik przez miesiąc pracuje przez 12 godzin dziennie, to pracodawca musi mu zapewnić okres krótszej pracy, np. miesiąc po cztery godziny dziennie.

Po zmianach może ten czas zrekompensować w ciągu roku. Ważne, by w ciągu 12 miesięcy średni tygodniowy czas pracy nie przekroczył 40 godzin. To jednak nie są nadgodziny.

_ Kiedy pracownik dostanie pieniądze, a kiedy wolne za nadgodziny? _

- Pracodawca ma trzy sposoby na rozliczenie się z nadgodzin. Pierwszy: płacowy, czyli po prostu zapłata za nadgodziny, które przekraczają dobową normę czasu pracy. Wynagrodzenie pracownik musi otrzymać na koniec miesiąca, w którym pracował w nadgodzinach. I to jest niezależne od długości okresu rozliczeniowego.

Drugi sposób: firma na pisemny wniosek pracownika oddaje mu wolne we wskazanym we wniosku terminie. Za każdą przepracowaną nadgodzinę pracownik otrzymuje jedną godzinę wolną - czyli stosunek wynosi 1:1.

Trzeci: oddanie czasu wolnego, ale bez wniosku pracownika i w terminie wybranym przez pracodawcę. W tej sytuacji firma przymusza pracownika do odbioru czasu wolnego, ale proporcja jest inna - za każdą nadgodzinę należy się 1,5 godziny wolnej.

Firma, która wybierze tę metodę, musi się wyrobić z oddaniem nadgodzin w obowiązującym w niej okresie rozliczeniowym.

_ Skąd pracownik ma wiedzieć, czy po tych zmianach dostanie pieniądze za nadgodziny, czy wolne? _

- O tym zawsze decyduje pracodawca. Nawet jeśli pracownik sam wybiera, kiedy chce mieć wolne, to i tak ostatecznie zgodę na to wyraża firma. Pracownik powinien za to oczekiwać od pracodawcy, w chwili, gdy ten zleca mu pracę w nadgodzinach, informacji o formie rekompensaty za nie. Czyli powinien dopytać przełożonego, czy firma zapłaci mu za nadgodziny, czy odda wolne. Prawo jednoznacznie nie określa, jak firma powinna informować o sposobie rekompensaty za nadgodziny.

Czytaj więcej w Money.pl
Zamiast zwalniać, wyślą do domu. Idą zmiany Zmiany w Kodeksie Pracy mają umożliwić firmom reagowanie na zmieniającą się koniunkturę gospodarczą oraz pomóc zachować miejsca pracy.
Odszkodowania zwolnione z podatku Naczelny Sąd Administracyjny wydał wczoraj wyrok w sprawie odszkodowań otrzymanych przez pracowników spółki KGHM Polska Miedź SA.
Eksperci: te zmiany zaszkodzą kobietom Według Pracodawców RP samo wydłużenie wymiaru urlopów nie zrealizuje głównego celu polityki prorodzinnej, jakim jest wzrost dzietności, potrzeba także m.in. popularyzacji elastycznych form zatrudnienia np. telepracy.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)