Trwa ładowanie...
Praca dla ciebie
Przejdź na

Prawdziwy luksus: wychodząc z pracy wyłącz smartfona

0
Podziel się:

Według niepisanych zasad, pracownik powinien być osiągalny dla przełożonych przez okrągłą dobę. Większość zgadza się z tym, że taka sytuacja nie jest zdrowa. Niektóre firmy wyciągają już konsekwencje.

(C) Tanusha/Fotolia

Według niepisanych zasad, pracownik powinien być osiągalny dla przełożonych przez okrągłą dobę. Większość zgadza się z tym, że taka sytuacja nie jest zdrowa. Niektóre firmy wyciągają już konsekwencje. Kiedy po godzinie 20.00 smartfon sygnalizuje, że do skrzynki wpadł jakiś mail, ludzie chwytają za telefon, by odczytać wiadomość, bo może być to sygnał od szefa. Większość firm oczekuje, że pracownicy są osiągalni przez okrągłą dobę, a pracownicy, nie chcąc narażać się przełożonym, odpowiadają na telefony i maile.

Własna pułapka

- Przy czym nie jest nawet pewne, czy szef faktycznie tego oczekuje - zaznacza Frank Brenscheidt z Federalnego Urzędu ds. Ochrony Pracy i Medycyny Pracy (BAuA). Wielu pracowników jest po prostu nadgorliwych czy ciekawych, kto czegoś od nich chce. A częstokroć wiadomości te mogą spokojnie poczekać do następnego dnia.

Dlatego specjaliści z dziedziny ochrony pracy radzą, by dokładnie omówić z przełożonym, czy oczekuje od pracownika natychmiastowej reakcji, czy wystarczy odpowiedź w normalnych godzinach pracy. Jak podkreśla specjalista z BAuA, nieustanne sprawdzanie skrzynki mailowej czy odbieranie służbowych telefonów jest na dłuższą metę szkodliwe dla zdrowia. Ludzie nawet w wolnym czasie, przeznaczonym na odpoczynek, ciągle muszą myśleć o pracy i chwile relaksu stają się coraz krótsze i rzadsze.

Uczciwy rozrachunek

Ponieważ stres związany z nieustanną dyspozycyjnością pracowników zaczyna odbijać się niekorzystnie na ich zdrowiu, szczególnie psychicznym, coraz więcej firm wprowadza własne regulacje dotyczące tego, jak dalece pracownicy muszą być osiągalni po godzinach pracy.

Ostatnio regulacje takie wprowadził koncern BMW. Zarząd koncernu wspólnie z radą pracowniczą wypracowali model, według którego każdy pracownik ustala ze swoim szefem, w jakim wymiarze winien być do dyspozycji firmy w domu czy w drodze. Przepracowany w ten sposób czas, firma mu wynagradza.

Wobec takiego modelu można podnieść zarzut, że w ten sposób nie powstrzymuje się wyzysku czy wręcz samowyzysku. Lecz zarzut ten odpiera rzecznik koncernu Jochen Frey: "Wręcz przeciwnie. W ten sposób uregulowana zostaje praca poza biurem. Stawiamy przy tym na dialog między przełożonymi i pracownikami. Każdy pracownik ustala też ze swoim zwierzchnikiem, czas swojej dyspozycyjności".

VW wyciągnął wtyczkę

Dużo bardziej radykalny model wypracował natomiast koncern Volkswagena. Już przed trzema laty wprowadzono tam zasadę, że wieczorem, pół godziny po zakończeniu pracy wyłączany jest serwer rozsyłający służbową pocztę mailową. Włącza się go dopiero następnego dnia, na pół godziny przez rozpoczęciem pracy. W czasie tej "ciszy" 4000 pracowników VW, mających służbowe smartfony, może być pewnych, że nie będą niepokojeni służbowymi wiadomościami. Wyjątkiem jest grupa decydentów, należy do niej także rzecznik rady pracowniczej, która musi być nieustannie na 'stand by'.

Przodujące w ochronie pracowników są jak na razie koncerny samochodowe. Choć nie jest to jeszcze w Niemczech rozpowszechnione. Specjaliści z dziedziny ochrony pracy apelują jednak do pracowników, żeby sami starali się o jednoznaczne ustalenia ze swymi szefami.

Chronić przestrzeń prywatną!

Pracownik wyjeżdżający na urlop, może ustalić z pracodawcą, że będzie miał włączony telefon komórkowy tylko co kilka dni na określony, krótki czas.

- Pracownicy powinni zasygnalizować szefowi, że ważne jest dla nich trzymanie się ustalonych reguł - wyjaśnia Brenscheidt. Sami powinni jednak zważać na to, by nie dzwonić do pracy poza ustalonymi godzinami, by omówić jakąś służbową sprawę.

Kto natomiast prowadzi służbowe rozmowy w domu czy odpowiada na maile, powinien robić to ze swojego biura w domu, czy z miejsca przeznaczonego tylko na pracę. - Nie z sypialni czy kuchni, bo inaczej całe mieszkanie stanie się biurem i nie będzie już dokąd uciec, żeby odpocząć.

dpa / Małgorzata Matzke
red. odp.: Iwona D. Metzner

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)