Po ponadtygodniowej walce z pracodawcą o należne wynagrodzenie 50 polskich pracowników budowy w Essen na zachodzie Niemiec otrzymało wypłaty - poinformował PAP we wtorek Damian Warias z niemieckiego związku zawodowego IGBau.
Według niego w poniedziałek po południu na konto powiernicze związku zawodowego, który pomagał polskim pracownikom, wpłynęły 73 tysiące euro od związku komunalnego Landschaftsverband Rheinland (LVR), głównego zleceniodawcy robót budowlanych na terenie kliniki uniwersyteckiej w Essen. 35 Polakom, którzy zostali jeszcze w Niemczech, wypłacono za miesiąc pracy średnio po 1400 euro w gotówce, a pozostali, którzy już wrócili do Polski, dostaną pensje na konta bankowe.
Dzięki zabiegom związku IGBau pieniądze na wypłaty przekazano z pominięciem podwykonawcy, firmy Durmaz & Koese Fach-Mann z Norymbergi, która zwerbowała do pracy polskich pracowników za pośrednictwem spółki w Legnicy. "Istniało zbyt dużo ryzyko, że podwykonawca nie wypłaciłby należności - przyznał Warias. - Bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa".
Polscy pracownicy otrzymali stawki minimalne obowiązujące w niemieckiej branży budowlanej - 11,05 euro brutto za godzinę. To mniej, niż oczekiwali, bo w umowach o pracę obiecano im po 11 euro za godzinę netto plus 40 euro dziennej diety na wyżywienie i zakwaterowanie. "Sam fakt, że ludziom obiecano tak duże zarobki, sugerował, iż w tym przypadku mieliśmy do czynienia z oszustwem" - ocenił Warias. Gdyby Polacy nie zawiadomili związków zawodowych o swoich kłopotach i wrócili do Polski, zapewne nigdy nie dostaliby należnych wypłat.
Grupa 50 Polaków pracowała na budowie w Essen od początku lipca. Chociaż zostali zatrudnieni na trzy miesiące, już po miesiącu oznajmiono im, że prace budowlane zakończono i mogą wracać do kraju. Nie otrzymali jednak obiecanych tygodniowych stawek za nadgodziny i prace w weekendy, co zrodziło podejrzenia, że jeśli wrócą do Polski, nigdy nie dostaną też miesięcznej wypłaty. Dlatego zwrócili się o pomoc do poradni dla pracowników oddelegowanych przy centrali związkowej DGB w Berlinie, która z kolei zaalarmowała związek zawodowy branży budowlanej IGBau w Essen.
Sytuację Polaków skomplikowało dodatkowo to, że zostali wyrzuceni z mieszkań, które zajmowali przez miesiąc. Dwie noce spędzili w noclegowni dla bezdomnych, a potem miasto Essen oddało do ich dyspozycji szkolną salę gimnastyczną, a miejscowy Czerwony Krzyż zapewnił materace i koce. W poniedziałek, po pozytywnym finale sprawy, polscy pracownicy udali się w drogę powrotną do kraju.
Według sekretarza IGBau Holgera Vermeera próba oszustwa wobec polskich pracowników w Essen to "tylko wierzchołek góry lodowej". "O wielu podobnych przypadkach w ogóle się nie dowiadujemy, bo ofiary podobnych nadużyć nie wiedzą, u kogo szukać pomocy" - przyznał Vermeer. Dlatego przy centrali związkowej DGB utworzono poradnie dla pracowników oddelegowanych z innych krajów UE, a także uruchomiono projekt "Uczciwe zasady mobilności", którego celem jest pomoc oszukiwanym pracownikom z krajów UE.
"Dla związków zawodowych nie ma znaczenia to, skąd pochodzą ludzie pracy. Naszym zadaniem jest walka o ich prawa i sprawiedliwe pensje" - powiedział Warias.
(Nap)