Trwa ładowanie...
Zaloguj
Praca dla ciebie
Przejdź na
Marcin Łukasik
Marcin Łukasik
|
aktualizacja

Połowa stanowisk do wymiany. Efekt COVID-19 na rynku pracy

3
Podziel się:

W ciągu najbliższych pięciu lat niemal połowa pracowników na świecie będzie musiała poszukać nowego zajęcia. W pierwszej kolejności będą to m.in. pracownicy administracyjni, księgowi, niektórzy menadżerowie i oczywiście budżetówka. Eksperci od rynku pracy uspokajają: przekwalifikowanie się nie jest tak trudne, jak niektórym się wydaje. Są na to twarde dane.

Połowa stanowisk do wymiany. Efekt COVID-19 na rynku pracy
Likwidacja stanowiska. W ciągu pięciu lat usłyszy to co drugi pracownik. (Pexels, Elevate)

Tylko w ciągu dwóch pierwszych miesięcy wywołanych koronakryzysem na całym świecie zniknęło więcej miejsc pracy niż w ciągu dwóch lat trwania Wielkiej Recesji w USA. Tak twierdzą autorzy w najnowszym raporcie Światowego Forum Ekonomicznego. Stoją za tym dwa czynniki.

Po pierwsze, pandemia COVID-19 ograniczyła aktywność gospodarczą na całym świecie, powodując wzrost bezrobocia w niektórych gospodarkach i pogłębiając nierówności między krajami i społeczeństwami. Po drugie, wielu pracodawców wzięło się za cyfryzację i automatyzacje części procesów, przy których obecność człowieka nie jest potrzebna.

W raporcie wskazano dokładnie, że ponad 80 proc. pracodawców przewiduje szersze wykorzystanie pracy zdalnej i cyfryzację procesów pracy. Prawie połowa wszystkich pracodawców przygotowuje się również do automatyzacji niektórych prac.

Zobacz także: Branża gastronomiczna o decyzji rządu. "Zostaliśmy napiętnowani"

Co to oznacza dla pracowników? Możemy być pewni tego, że tempo zamykania stanowisk pracy będzie szybsze niż pojawiania się nowych. Szacuje się, że do 2025 roku ok. 85 mln miejsc pracy w średnich i dużych firmach z 15 różnych gałęzi przemysłu zostanie zlikwidowanych. W tym czasie pojawi się 97 nowych ról, które – co trzeba jasno podkreślić – zostaną rozdzielone pomiędzy ludzi, maszyny i algorytmy.

- Za sprawą pandemii i automatyzacji stało się niesłychanie jasne, że pracowników nie stać na to, aby zwlekali się z przekwalifikowaniem się – komentuje Saadia Zahidi, dyrektor zarządzająca Światowego Forum Ekonomicznego.

Z szacunków organizacji wynika, że w ciągu najbliższych pięciu lat prawie połowa wszystkich pracowników będzie potrzebowała przekwalifikowania, co stanowi wzrost o 4 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym. Chodzi m.in. o osoby, które dziś pracują w fabrykach (np. jako monterzy), na stanowiskach związanych z administracją, księgowością, audytem, zarządzaniem, usługami dla biznesu.

Z kolei pracownikami, którzy będą zyskiwać na znaczeniu, są: analitycy danych, twórcy oprogramowania i aplikacji, specjaliści w zakresie sztucznej inteligencji i uczenia maszynowego, eksperci z zakresu marketingu cyfrowego oraz osoby zajmujące się zawodowo bezpieczeństwem danych.

Pytanie, w jaki sposób kobieta, która np. pilnowała porządku w rachunkach firmy, raptem stanie się ekspertem od analizy danych? Z badania przeprowadzonego przez portal Linkedin wynika, że nie jest to niemożliwe. Przykładowo, w ciągu ostatnich pięciu lat osoby, które próbowały swoich sił w dziedzinach takich, jak sztuczna inteligencja, w 50 proc. wykonywały wcześniej zupełnie inną pracę.

- Nasze badania pokazują, że większość takich transferów dotyczyła osób wykonujących zawody, które raczej tracą na popularności. Oznacza to, że wiele nowych ról jest bardziej dostępnych dla pracowników, niż mogłoby się wydawać – twierdzi główna ekonomista Linkedina Karin Kimbrough.

Osoby zajmujące się zawodowo doradztwem personalnym rekomendują jednak, aby przekwalifikowanie się traktować, jako duży projekt, którego przygotowanie nie zajmie kilku dni czy tygodni. Trzy główne kroki to: ocenia własnych kompetencji, poszukanie ofert i – czy tego chcemy, czy nie – uruchomienie kontaktów.

- Uważam, że przekwalifikowanie się nie musi być w żadnym wypadku bolesne. Mało jest na rynku tak niszowych prac, z których przejście do innych zajęć byłoby niemożliwe. Wyzwanie może mieć co najwyżej budżetówka, ponieważ pracownikom tego sektora trudniej jest przetransponować swoje kompetencje w taki sposób, aby miały one wartość dla biznesu – mówi ekspert rynku pracy i właściciel Agencji Rekrutacji Tomasz Rudnicki. - Jednak i tu zdarzają się wyjątki. Szkoliłem kiedyś kobietę, która pracowała w urzędzie pracy. Udało jej się znaleźć zatrudnienie w agencji rekrutacyjnej w Warszawie. Szefa przekonała do siebie tym, że w poprzedniej pracy tak potrafiła uprościć procedury, że obsługiwała więcej petentów – dodaje.

Dobra wiadomość jest też taka, że wielu pracodawców nie zamierza masowo rezygnować z rąk do pracy i dostrzega szansę w możliwości przekwalifikowania swoich pracowników. Średnio 66 proc. badanych pracodawców deklaruje, że oczekuje zwrotu z takiej inwestycji. Muszą być jednak spełnione dwa warunki, aby takie przekwalifikowanie się przyniosło skutek: pracodawcy muszą proaktywnie tworzyć nowe miejsca pracy, a instytucje państwowe powinny chronić pracowników w okresie przejściowym.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
praca
kryzys
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(3)
jak?
3 lata temu
czas ,żeby w końcu tzw eksperci też się przekwalifikowali i nie zabierali miejsca prawdziwym ekspertom.
wert
3 lata temu
Politycy i ich rodziny nie muszą się martwić brakiem pracy, czy przekwalifikowaniem, Nie COVID nas zabije a głód i fala samobójstw.
kkkk
3 lata temu
Przeważnie wszędzie w gastronomi pracuje się na czarno ............ nikt tym się nie interesuje bo odpowiednie za to organy są przekupione ....