Za podatkowymi zmianami głosowało 232 posłów, 215 było przeciw, jeden wstrzymał się od głosu. Ustawa trafi teraz do Senatu.
Czym jest ulga abolicyjna? W pewnym uproszczeniu skorzystanie z niej oznacza, że dochody osiągane z pracy za granicą przez Polaków nie są opodatkowane w Polsce.
Innymi słowy: osoba mieszkająca w Polsce i pracująca za granicą musi zapłacić podatek PIT w kraju, w którym pracuje. Skorzystanie z ulgi oznaczało jednak, że pracownik nie musiał w Polsce dopłacać różnicy, jeżeli stawka podatku dochodowego nad Wisłą była wyższa niż w państwie, w którym pracował zatrudniony. Ale już wkrótce się to zmieni.
Po zniesieniu ulgi, pracujący np. w Holandii Polacy zapłacą więcej. Jeśli zarobią w przeliczeniu powyżej 85 528 tys. złotych, zapłacą 15 proc. tamtejszego PIT. Potem trzeba będzie dopłacić kolejne 17 proc. podatku w Polsce, żeby wyrównać różnicę pomiędzy podatkiem holenderskim a polską stawką 32 proc. Z ulgą nie wyrównuje się tej różnicy między krajowymi stawkami.
Rząd broni się, mówiąc, że ulga nie znika, bo pozostanie w odniesieniu do zagranicznego dochodu nieprzekraczającego kwoty 8 tys. złotych rocznie. Kwota jest tak niska, że eksperci nie mają wątpliwości: tak naprawdę to realna likwidacja ulgi.
Ulgę abolicyjną można było stosować w przypadku krajów, z którymi Polska ma podpisaną umowę zakładającą proporcjonalne odliczanie podatków, czyli np. USA, Rosji, Wielkiej Brytanii, Austrii, Holandii, Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Francji.
Jak dodaje, MF oszacowało, że będzie to oznaczało ok. 200 mln złotych dodatkowego, rocznego przychodu do budżetu.
Sejm tym samym znowelizował szereg ustaw, tj. ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych, ustawy o zryczałtowanym podatku dochodowym od niektórych przychodów osiąganych przez osoby fizyczne oraz niektórych innych ustaw.