Trwa ładowanie...
Zaloguj
Praca dla ciebie
Przejdź na

Lepszym szefem jest mężczyzna, bo nie strzela focha

0
Podziel się:

Mężczyzna na kierowniczym stanowisku nie dba o komfort psychiczny pracowników, a i tak większość woli go od kobiety. - Bo jest nastawiony na cel i nie przynosi do pracy fochów - tłumaczy psycholog i ekonomista, Agnieszka Popławska.

Kobiety są bardziej empatyczne, dbają o relacje z pracownikami, zwracają uwagę na ich emocje. Mimo tego większość woli pracować z szefem. - Bo jest nastawiony na cel i nie przynosi do pracy swoich prywatnych problemów - tłumaczy w rozmowie z iWoman.pl psycholog i ekonomista ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, Agnieszka Popławska. Czy kiedyś się to zmieni?

Emilia Iwanicka, iWoman.pl: Tylko co piata kobieta i co dziesiąty mężczyzna uważają, że szefowa jest lepsza od szefa. Czy mężczyźni faktycznie bardziej sprawdzają się na stanowiskach kierowniczych?

Agnieszka Popławska, Szkoła Wyższa Psychologii Społecznej: Są innymi szefami. Trudno powiedzieć, że gorszymi albo lepszymi. Są skoncentrowani na trochę innych rzeczach niż my.

Chociaż faktycznie, w ubiegłym roku robione było na ten temat badanie w Wielkiej Brytanii. Dwie trzecie respondentów, zarówno kobiet jak i mężczyzn przyznało, że woli szefa mężczyznę. Ale nie znam badań które by udowadniały, że mężczyzna lepiej sprawuje taką funkcję.

Opinia jednak z czegoś musi się brać. Czy mężczyźni mają nad nami jakąś wyraźną przewagę?

Mężczyzna szef na pewno jest osobą skoncentrowaną na zadaniu. Czyli dla niego liczy się wynik, rezultat. Jest również skoncentrowany na efektywności. A nie na relacjach, nie na uczuciach, nie na ludziach. Jest za to konkretny. Mężczyźni wydają jasne polecenia, mają konkretne wymagania.

Nie brzmi trochę jak _ po trupach do celu _?

To chyba jednak zbyt daleko idące uogólnienie. Na pewno natomiast bardziej myślą o realizacji celu, niż o dobrych relacjach z innymi. Kwestia więc na czym zależy nam w pracy.

Bo kobiety bardziej myślą o współpracownikach.

[

Agnieszka Popławska Szkoła Wyższa Psychologii Społecznej ]( http://www.iwoman.pl/i/art/51/vl161075.jpg )Tak. Szefowe są bardziej wyczulone na relacje interpersonalne. Łatwiej wychwytują różne zależności, lepiej widzą uczucia, są bardziej empatyczne, skoncentrowane na aspekcie społecznym, lepiej się komunikują.

Mężczyźni, co warto podkreślić, podejmują szybko decyzje, ale często mogą być one ryzykowne. Bo oni koncentrują się na tym, żeby działać tu i teraz. A kobieta szef potrzebuje do decyzji więcej informacji i czasu.

Czyli jest rozsądniejsza.

Zależy czego firma potrzebuje. Bo w sytuacji kryzysowej lepszy będzie mężczyzna, który zareaguje i podejmie decyzję błyskawicznie. Ale już przy decydowaniu w perspektywie długoterminowej lepsze są kobiety.

To wyraźna sprzeczność. Kobiety lepiej się komunikują, a pracownicy i tak wolą mieć szefa niż szefową? Wolą słuchać kogoś, kto _ ma ich w nosie _?

Owszem, to się trochę wyklucza, ale są też takie obserwacje, że kobieta na stanowisku kierowniczym stara się dorównać mężczyznom i zaczyna przejawiać męskie zachowania. Być może stąd bierze się ten problem, bo takie zachowanie nie zawsze kobietom wychodzi. W efekcie ani nie mają atutów kobiecych, ani nie są po męsku efektywne.

Sprzeczność o której Pani mówi może być też związana z tym, że kobiety, co również potwierdziły zeszłoroczne ankiety, częściej przynoszą problemy do pracy. Są mniej stabilne emocjonalnie.

Kobiety być może nie są w stanie jasno i precyzyjnie formułować swoich oczekiwań i wymagań. Nie wiemy czego się po nich spodziewać. Myślę, że stąd biorą się takie wyniki.

Taka ciemna strona naszej wrażliwości emocjonalnej? Okryte złą sławą strzelanie focha?

Owszem. Z jednej strony łatwiej wychwytujemy czy ktoś ma problem, jesteśmy wyczulone na te emocje w pracy. Ale wiąże się to też z tym, że przynosimy swoje emocje. Być może tu jest ten problem. Jeżeli kobieta nie będzie potrafiła zapanować nad swoimi emocjami, to zdecydowanie będzie gorszym szefem.

A co z mężczyznami? Coraz większa presja i stres ich się nie tyczą? Nie są przez to bardziej wybuchowi, mniej stabilni?

Nie zaobserwowałam ani badań, ani doniesień na temat tego, żeby mężczyźni przez stres i zapracowanie stawali się bardziej agresywni w pracy. Proszę też pamiętać, że oni agresję wyładowują szybko i problemy załatwiają tak konkretnie, jak osiągają cele. Pokłócą, będzie sprzeczka, ale oczyszczą atmosferę i wrócą do pracy.

A kobiety mają skłonność do rozpamiętywania, zastanawiania się. Analizują: czy na pewno dobrze zrobiłam, dobrze powiedziałam, dobrze zareagowałam. Mężczyzna wybuchnie i zakończy sprawę, kobieta będzie ciągnęła.

Ale nie możemy z analizowania problemu robić wady. To raczej przewaga kobiet nad mężczyznami.

Emocjonalność z jednej strony bardzo pomaga nam w pracy, ale jeśli nie jest odpowiednio kontrolowana, to przeszkadza.

W takim razie czy to dobrze, że kobiety chcą być bardziej męskie? To przepis na współczesną karierę?

Każda płeć powinna być świadoma swoich mocnych i słabych stron i odpowiednio je rozwijać, bądź temperować. Dlatego dobre są firmy koedukacyjne, albo koedukacyjne zespoły. Wtedy trzeba czerpać z obu płci. Samo upodabnianie się do mężczyzn nie służy kobietom, ale praca nad emocjami, nad opanowaniem, jak najbardziej.

To może i mężczyźni powinni być bardziej kobiecy?

Współcześni panowie są bardzo świadomi tego, że jednak jest ta druga strona natury, ta kobieca. Sam fakt zainteresowania psychologią jako taką, zgłębiania tajników psychiki pokazuje, że widzą oni jednak jakąś korzyść w pracy z emocjami. Panowie też starają się być bardziej wyczuleni na kontakty interpersonalne.

A co z podzielnością uwagi? Może ona daje nam wyraźną przewagę nad mężczyznami?

To prawda, że kobiety potrafią robić wiele rzeczy jednocześnie. Ale z drugiej strony w takim przypadku pojawia się pytanie o zaangażowanie, więc raczej punktu dla pań nie będzie.

Myślę, że tego można się nauczyć, dlatego znaczących różnic tu nie ma. Jeżeli kobieta będzie musiała się skoncentrować na jednym zadaniu to zrobi tak. Mężczyzna też spokojnie potrafiłby poprowadzić kilka spraw jednocześnie.

W takim razie czy facet zawsze będzie lepszym szefem?

Na pewno, jak mówiłam, w sytuacji ryzykownej. Też w oczywistych zawodach, w których potrzeba siły fizycznej. Ale nie można generalizować, na pewno nie w każdej branży. Chociaż trudno wskazać mi konkretne jakieś _ męskie _ przykłady zawodów z przewagą płci brzydkiej.

A gra na giełdzie? Szybkie decyzje, nieprecyzyjne dane, stres, ryzyko. Kiedy myślę o giełdzie, widzę zdecydowanie maklerów w czerwonych szelkach, nie panie w garsonkach.

Może rzeczywiście makler jest dobrym przykładem. Ale już kobiety, jako doradcy finansowi, sprawdzą się świetnie. Bo w perspektywie długofalowej decyzje będą podejmować w sposób wyważony, będą brać pod uwagę różne rodzaje ryzyk.

Może są więc branże które szefowym dają zdecydowaną przewagę nad szefami?

To zawody bardzo nastawione na relacje interpersonalne, czyli mediatorzy, negocjatorzy, działy zarządzania zasobami ludzkimi, gdzie jest potrzeba empatii i wyczulenia.

Mediator i negocjator? Powiedziałabym, że to męskie.

Przewagę mają jednak panie, które są wyczulone na emocje i zmiany nastrojów drugiej strony. Dlatego są bardzo dobrymi negocjatorami. W takim aspekcie to ważniejsze niż skłonność do ryzyka i szybkiego podejmowania decyzji.

Czy polski rynek różni się pod tym względem od zachodniego?

Jest młody, ale wydaje mi się, że panie sobie świetnie radzą i świetnie się odnajdują, pracują nad swoją emocjonalnością. Ale Polki wolą jednak szefów mężczyzn, jest więc coś na rzeczy. I jak popatrzymy na statystyki to cały czas na stanowiskach kierowniczych przeważają mężczyźni.

Odkładając na bok walkę ideologiczną, feministki i parytety, kiedy to konkretnie się zmieni? Kiedy kobiet będzie więcej na stanowiskach kierowniczych?

Dopóki nie osiągniemy równości płci w rolach domowych, będzie jednak przewaga mężczyzn. Bo kobieta, oprócz ról zawodowych pełni jednak jeszcze rolę matki i ma obowiązki domowe. Musi więc dzielić swój czas między kilka różnych pól. A mężczyźni są postrzegani jako ci, którzy mają chodzić do pracy i zapewnić bezpieczeństwo finansowe.

Bo zaniedbane dziecko to wina matki...

Tak. Co wypływa zresztą z uwarunkowań socjo-bilogicznych, to podstawowe zasady psychologii ewolucyjnej. Od dawna tak wygląda programowanie: to kobiety pracują w domu, a mężczyźni idą na łowy. Sytuacja oczywiście się zmienia, zmienia się podejście panów, czemu wychodzą naprzeciw państwa wprowadzające na przykład urlopy tacierzyńskie. Chociaż to ciągle margines.

W takim razie zapytam przewrotnie: po co to zmieniać? Jeśli działa od wieków?

I tutaj dotyka Pani rzeczy bardzo pozytywnej dla kobiet. My mamy zawsze wybór, możemy zostać w domu z dzieckiem i to będzie dobrze widziane.

To dla niektórych środowisk to twierdzenie co najmniej kontrowersyjne? Już słyszę feministyczne głosy oburzenia o tym, że my żadnego wyboru nie mamy.

Zależy od tego jak kobiety ułożyły sobie życie, bo nie mówię o skrajnych przypadkach. Ale ogólnie to jednak ona w domu jest lepiej postrzegana niż on. Mężczyzna, który gotuje obiadki i czeka na dziecko pod szkołą, a na swoją żonę bizneswoman w domu, nie ma takiego szacunku jak poświęcająca się rodzinie kobieta. Dlatego twierdzę, że to panie raczej mają wybór. A mężczyzna jednak, mimo wszystko, lepiej widziany jest w pracy zawodowej.Czytaj więcej o kobietach w biznesie

    *
    *
    *
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)