Trwa ładowanie...
Praca dla ciebie
Przejdź na

Kariera naukowa - czy to w ogóle ma sens?

0
Podziel się:

Krótkoterminowe umowy, częste przeprowadzki i niskie zarobki - tak wygląda kariera naukowa w Niemczech. Eksperci od oświaty żądają zmian i lepszych warunków pracy dla naukowców.

Krótkoterminowe umowy, częste przeprowadzki i niskie zarobki - tak wygląda kariera naukowa w Niemczech. Eksperci od oświaty żądają zmian i lepszych warunków pracy dla naukowców. Decydując się na rozpoczęcie studiów doktoranckich Wiebke Esdar była świadoma tego, że wybrała sobie drogę najeżoną trudnościami - Na pierwszym roku często zastanawiałam się jak to będzie - mówi 28-latka, pisząca pracę doktorską na uniwersytecie w Bielefeld. Początkowo brała udział w projekcie naukowym, następnie została zatrudniona na 1/4 etatu, co wraz z otrzymywanym stypendium pozwoliło jej utrzymać się. Esdar nie wie jednak co dalej - Moja szefowa bardzo chętnie zaproponowałaby mi dalszą współpracę, nie wiem jednak czy dostanie fundusze na dalsze projekty naukowe - mówi zatroskana.

  • Młodzi Polacy rezygnują z nauki zawodu
  • Nadgodziny są niezdrowe, nie warto ich brać
  • W Unii coraz więcej pracuje na czarno W podobnej sytuacji jak Esdar znajduje się 200 tysięcy doktorantów w Niemczech. Warunki, w których uzyskują tytuł są dość marne, do tego dochodzi praca na pół etatu, umowy na czas określony i ciągła zawodowa niepewność. Dotyczy to również postdoców, którzy do uzyskania tytułu profesora nie mogą liczyć na stałą posadę. Z tego też powodu, zagraniczni naukowcy omijają niemieckie uczelnie wyższe szerokim łukiem, a niemieccy badacze, otrzymując interesującą ofertę pracy na renomowanym uniwersytecie za granicą, bez wahania pakują walizki.

Stała praca zamiast krótkoterminowych umów

Dlatego też Związek Zawodowy Wychowanie i Nauka (GEW), zajmujący się reformami polityki personalnej na uczelniach wyższych, żąda zasadniczych zmian. Już 2 lata temu podczas konferencji naukowej "GEW-Wissenschaftskonferenz 2010" napisano tzw. "Manifest templiński" ("Templiner Manifest"), zawierający łącznie dziesięć żądań, dotyczących m.in. lepszych warunków pracy dla doktorantów, czy nowych perspektyw dla osób będących na stażu podoktorskim.

Na tegorocznej konferencji naukowej w Herrsching koło Monachium opracowano tzw. "Kodeks Herrschiński" (Herrschinger Kodex), na mocy którego szkoły wyższe zobowiązują się do poprawy warunków pracy zatrudnianych naukowców. Dokument zostanie przedstawiony w listopadzie, a jego przesłanie jest jednoznaczne: Jeśli niemieccy badacze mają liczyć się na arenie międzynarodowej, musi się coś w końcu zmienić. - Umowy na czas określony są podpisywane na coraz krótsze okresy, co przyczynia się do tego, że drogi do kariery w tej branży są bardzo niepewne - mówi Andreas Keller z GEW.

Coraz większą popularność w Niemczech zyskuje obecnie metoda "Tenure-Track", którą w Anglii i Stanach Zjednoczonych stosuje się od dawna. Krótko po obronie tytułu doktora, narybek naukowy otrzymuje sześcioletnią posadę asystenta profesora, która gwarantuje mu stałą pensję oraz wiąże się z przejęciem pewnej odpowiedzialności. Jeśli młody naukowiec wykaże się, ma szansę awansować i zostać współpracownikiem profesora. Presja jednak pozostaje, gdyż nie jest wykluczone, że w przeciągu tych sześciu lat zostanie on zwolniony.

Nowe szanse

Związek Zawodowy Wychowanie i Nauka koncentruje się obecnie na stworzeniu miejsc pracy dla osób z dyplomem doktora, nie będących jeszcze profesorami. - Osoby na stażu podoktorskim muszą mieć perspektywę pozostania na uniwersytecie - apeluje Keller - To, czy uczelnie wyższe zaakceptują kodeks i wcielą go w życie, jest wątpliwe. Z ich punktu widzenia system funkcjonuje bez zarzutów, posiadają w końcu tanią siłą roboczą, która jest bardzo aktywna w edukacji i na polu naukowym.

Britt Mersch/ Patrycja Osęka
red.odp.: Iwona D. Metzner

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)