Kogo brakuje? Rynek wypatruje specjalistów z doświadczeniem w testowaniu urządzeń elektrycznych, np. inżynierów testów baterii elektrycznych. Potrzebni są także technicy ds. baterii, którzy są odpowiedzialni za analizę baterii w trakcie procesu montażu. Mało dostępni są także specjaliści z obszaru elektryki i elektrotechniki.
Istotną rolę w samym procesie produkcji baterii elektrycznych mają także technicy czy inżynierowie ds. jakości baterii, którzy przygotowują baterie do testów oraz wykonują audyty baterii. Poza tym poszukiwani są ludzie na stanowiska produkcyjne związane z samym montażem baterii elektrycznej.
Na przestrzeni ostatnich dwóch lat zapotrzebowanie na specjalistów z zakresu elektromobilności wzrosło o ponad 200 proc. i – według ekspertów – wciąż będzie rosło.
- Sytuacja jest specyficzna. O ile w np. sektorze IT jest znacznie łatwiej znaleźć pracownika z uwagi na dużą konkurencyjność, o tyle na rynku e-mobility takiej konkurencyjności nie ma albo jest znikoma. Dla każdej nowej inwestycji będzie to spory problem - komentuje Tomasz Szpikowski, prezes Bergman Engineering.
Zajrzyjmy do portfeli specjalistów od elektromobilności. Ile można zarobić? Przeciętna pensja inżyniera testu z 3-letnim doświadczeniem zawodowym waha się w zależności od lokalizacji miejsca pracy, znajomości języków obcych i złożoności przeprowadzanych testów, od 7 do 9 tys. zł brutto. Jednakże oczekiwania finansowe kandydatów przy zmianie pracy są wyższe i wynoszą ok. 10 tys. zł brutto.
Na mniejsze zarobki mogą liczyć inżynierowie jakości (6,5 - 8,5 tys. zł brutto), technicy jakości (4,5 - 6,5 tys. zł), a także osoby zajmujące się montażem baterii (4,5-6,5 tys. zł brutto).
Tymczasem ze statystyk Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów nie wynika, aby Polacy mieli tłumnie przesiąść się do aut elektrycznych. W pierwszym kwartale 2020 roku w Polsce zarejestrowanych zostało 587 samochodów elektrycznych i 691 hybryd. Dla porównaniu w Niemczech jest ich 26 tys., a we Francji 25 tys.