Pracownicy, którzy wracają po urlopie do pracy, często wpadają w czarną rozpacz. Czują się źle fizycznie, nie mogą pracować, ich efektywność spada nawet o ponad połowę. Dlaczego tak jest? Przecież pracownik po urlopie powinien być wypoczęty i pracować ze zdwojoną energią.
Joachim Gruda, menedżer z Lublina, pracował zwykle od świtu do późnego wieczoru. W lipcu wyjechał z rodzina na zasłużony, dwutygodniowy urlop. Jak twierdzi, gdy żona z dziećmi świetnie się bawiła, on chodził przygaszony. Wszystko go bolało, dopiero po tygodniu wakacji, zaczął cieszyć się urlopem. Gdy wrócił do pracy, wpadł w czarną rozpacz. Nie mógł normalnie funkcjonować i wykonywać swoich obowiązków. Zaczął nawet podejrzewać, że zachorował na jakąś nietypową chorobę.
- Wybrałem się do lekarza, bo wydawało mi się, że mam gorączkę. Nie byłem wstanie iść rano do pracy, czułem się przygnębiony. Wcześniej nie miałem takich trudności. Lekarz jednak stwierdził, że nic mi nie jest. I że muszę się znów wdrożyć w pracy - opowiada.
Dwa tygodnie to za mało
Rzeczywiście, przypadek Joachima nie jest odosobniony. Jak wynika z badań, 14 dni urlopu to zbyt mało, by naprawdę wypocząć. W pierwszym tygodniu wakacji dostosowujemy się do nowej, urlopowej sytuacji. Musimy się przestawić z życia w stresie i pośpiechu na ,,tryb wakacyjny". Dla organizmu przyzwyczajonego do pośpiechu, nagłe spowolnienie może być szokiem. Dopiero po kilku dniach mózg przyzwyczaja się i wtedy zaczyna się regenerować. Jednak aby w pełni wrócić do sił, potrzebny jest trzeci tydzień urlopu. Jak mówią lekarze i psycholodzy, depresja pourlopowa jest więc buntem organizmu przeciwko zbyt krótkiemu wypoczynkowi, w którym nie jest w stanie się w pełni zregenerować. A do czego prowadzi taka niepełna regeneracja? Do depresji, rozdrażnienia, gigantycznego spadku efektywności.
- Koniec sierpnia i wrzesień w wielu firmach jest ciężkim okresem pourlopowym. A im pracownik przed urlopem był bardziej zaangażowany, ciężej pracował, tym trudniej mu się wdrożyć do pracy po urlopie - uważa Joanna Pogórska, psycholog społeczny, doradca personalny.
Wydajność pracownika w pierwszym tygodniu tuż po powrocie z urlopu wynosi 40% - wynika z badań przeprowadzonych na Uniwersytecie Stanowym Washington. Okazuje się, że po tygodniu wzrasta ona do 80%. Dopiero w trzecim tygodniu osiąga poziom 110% sprzed wakacji. Średnia efektywność pracy w trzech pourlopowych tygodniach wynosi więc tylko 75% tej sprzed wyjazdu.
- Dlatego w wielkich koncernach, gdy pracownicy masowo wracają z urlopów, spada produkcja lub sprzedaż. Szefowie dziwią się, jak to możliwe że pracownik po urlopie pracuje tak słabo, gdy tymczasem powinien tryskać energią. Ten problem dotyczy najczęściej pracowników korporacji, pracoholików, którzy biorą raz na rok dwutygodniowy urlop. To niestety za mało, by się zregenerować - mówi Joanna Pogórska.
(toy)