Zwrot kosztów wstępu do klubu fitness, kina czy teatru, służbowy samochód, laptop i komórka. A może indywidualny plan emerytalny? Przyglądamy się, co oprócz pensji polski pracownik może dostawać od swojego pracodawcy
Bycie wysportowanym jest ostatnio w modzie. Siłownie, baseny czy sale sportowe pękają w szwach od trenujących. Wieczorem ulice zaludniają się biegaczami truchtającymi w różnych kierunkach.
Ćwiczy każdy bez względu na płeć, wiek czy stopień sprawności fizycznej. Eksperci są zgodni - to dobrze! Rzadko kto zwraca jednak uwagę na to, że swój wkład w fitnessową rewolucję mają działające na rodzimym rynku pracy firmy. Dofinansowanie sportowej aktywności personelu jest najpopularniejszym dodatkiem do pensji.
Z badań przeprowadzonych przez agencję pośrednictwa pracy Grafton Recruitment wynika, że dostaje je dokładnie co drugi pracownik. Na ogół mogą wybierać z kilku rodzajów świadczeń, ale najczęściej sięgają właśnie po ten.
Sport to zdrowie
- Spędzam większą część dnia, siedząc za biurkiem. To odbiło się naprawdę niekorzystnie na mojej kondycji. Uznałam więc, że muszę coś zmienić - opowiada nam pani Katarzyna, 34-letnia prawniczka. Zamieniła zwrot kosztów biletów do placówek kulturalnych - teatru, muzeum czy kina - właśnie na kartę umożliwiającą wstęp do placówek sportowych. Teraz uprawia sport trzy razy w tygodniu - chodzi na zajęcia fitness i na basen. - To był dobry wybór, od pół roku staram się ćwiczyć sumiennie. Czuje się lepiej, a to przekłada się na jakość mojej pracy - mówi.
O tym, że sport może mieć pozytywny wpływ na jakość pracy, przekonuje też prof. Sylwiusz Retowski z sopockiego oddziału SWPS. - W dzisiejszej gospodarce wielu ludzi pracuje na stanowiskach, z którymi wiążą się silne obciążenia emocjonalne i poznawcze. Ciągle muszą uczyć się nowych rzeczy i podejmować decyzje. Dobrze jest więc, gdy mogą się od pracy oderwać i spojrzeć z innej, świeżej perspektywy. Odskocznią, która to umożliwia, dla jednych będzie np. rodzina, a dla innych właśnie sport - mówi. Potwierdza to pani Katarzyna: - Zmęczenie fizyczne pomaga mi zapomnieć o ciężkim dniu w pracy - mówi.
Ale karnet na siłownię to nie wszystko, na co mogą liczyć polscy pracownicy. Drugim pod względem popularności pozapłacowym dodatkiem jest podstawowa, prywatna opieka medyczna. Otrzymuje ją 42 proc. pracowników, także nasza rozmówczyni - pani Katarzyna.
- To duże ułatwienie, nie muszę stać w kolejkach, w państwowych przychodniach - opowiada. Ale skarży się, że pakiet, który funduje jej pracodawca, jest dosyć skromny i już np. wizyta u wielu specjalistów jest dodatkowo płatna.
Potwierdza to Bartosz, niespełna 30-letni specjalista ds. PR. W ramach swojego karnetu na opiekę medyczną starał się dostać do laryngologa. Usłyszał, że musi zapłacić 150 zł, a to nie koniec jego przygód z prywatną opieką medyczną. - Okulista, mimo dwóch wizyt, nie zauważył, że mam odwarstwienie siatkówki, to bardzo poważne przeoczenie - mówi. Zauważyła to dwa dni później okulistka w państwowym szpitalu. Bartosz z prywatnej opieki medycznej jednak nie zrezygnował, bo, jak mówi, było to dla niego duże ułatwienie. - Kiedyś ze względu na grypę nie mogłem przyjść do pracy, w prywatnej przychodni szybko usłyszałem diagnozę, wytyczne dotyczące leczenia i dostałem zwolnienie. Wszystko trwało może 20 minut - opowiada.
Szkolenia tak, przedszkole nie
Ułatwieniem, tym razem w nauce języka obcego, są też fundowane lub dofinansowywane przez pracodawcę kursy językowe. Otrzymuje je jeden na trzech pracowników (30,9 proc.). Taki sam odsetek pracowników bierze udział w wyjazdach integracyjnych.
Jedna czwarta może pracować zdalnie (25,6 proc.) i ma telefon komórkowy do prywatnego użytku (24 proc.). W tej grupie jest Marek - informatyk, który zdalnie pomaga pracownikom jego firmy w oddziałach zagranicznych, gdy mają problemy z komputerem czy specjalistycznym programem graficznym. Jak sam mówi, najcenniejszym benefitem jest dla niego możliwość pracy zdalnej. - Mieszkam ponad 60 km od siedziby firmy. Dzięki temu, że raz w tygodniu mogę pracować z domu, oszczędzam sporo czasu i pieniędzy, które wydałbym na dojazdy - opowiada. Przyznaje, że możliwość pracy zdalnej jest dla niego więcej warta niż wynosząca 500 zł netto podwyżka.
Częste są też szkolenia podnoszące, w zależności od potrzeb, kwalifikacje miękkie lub twarde pracowników. Otrzymuje je jedna czwarta zatrudnionych. Ci, którzy z takich szkoleń korzystają, mają szansę nauczyć się asertywności, precyzyjnego formułowania myśli, wyraźnego formułowania komunikatów czy obsługi specjalnych programów komputerowych i firmowych urządzeń.
Nieco tylko mniej popularne - może na nie liczyć jeden na pięciu pracowników - są: rozszerzona prywatna opieka medyczna i zwrot kosztów wizyt w placówkach kulturalnych - kinie, filharmonii czy teatrze.
Najmniej popularne benefity - otrzymuje je mniej niż jeden na 10 pracowników, to m.in. dofinansowanie studiów i dojazdów do pracy, dodatkowe dni wolne czy indywidualne ubezpieczenia emerytalne opłacone przez firmę. Zdecydowanie najmniej rozpowszechnionym świadczeniem pozapłacowym w Polsce są jednak świadczenia rodzinne, czyli np. dofinansowanie przedszkola dla dzieci pracowników. Takie ułatwienie deklaruje mniej niż jeden na 30 pracowników.
Rozpieszczeni bankierzy
Najwięcej swoim pracownikom oferują banki. Prywatną opiekę zdrowotną - w wersji podstawowej - otrzymuje w tej branży aż 80 proc. pracowników. W wersji rozszerzonej ponad 25 proc. Karty sportowe dostaje niemal 90 proc. zatrudnionych. Ze wszystkich branż, to właśnie ta najczęściej oferuje szkolenia - dostęp do nich ma co drugi pracownik. Bankierom pracodawcy finansują też najczęściej prywatne plany emerytalne. Ma je co piąty pracownik (21 proc.). Dla porównania, osoby zatrudnione w inżynierii i produkcji - to druga w kolejności branża oferującą ten kosztowny dodatek - dostają go dwa razy rzadziej (11 proc.). W bankowości jest też najniższy odsetek pracowników nieotrzymujących żadnych świadczeń pozapłacowych. Samą pensję dostaje tylko niecałe 5 proc. zatrudnionych.
Na portfel świadczeń pozapłacowych nie mogą narzekać też np. pracownicy branży finanse i księgowość. Dla przykładu, podstawową prywatną opieką medyczną objęty jest co drugi, a rozszerzoną co czwarty z nich. Karty sportowe dostaje ponad dwie trzecie (69,2 proc.). A dodatkowych studiów (18 proc.) i kursów językowych (42,7 proc.) żadna inna branża nie finansuje tak często.
Najwięcej powodów do narzekania mają za to pracownicy branży hotelarskiej i turystycznej. Opiekę medyczną zagwarantowaną ma jedynie co szósty (17 proc.), pracodawcy nie finansują im studiów, szkoleń ani biletów wstępu do instytucji kulturalnych. Ze względu na charakter pracy co trzeci pracownik (33 proc.) ma za to dodatkowe dni wolne, a co szóstemu firma refunduje koszty dojazdu do pracy.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Unijny paszport ma pomóc w szukaniu pracy To dokument opracowany w celu ułatwienia kontaktów między osobami poszukującymi pracy i pracodawcami w tym sektorze w Europie. | |
Kolejne inwestycje w branży motoryzacyjnej Faurecia oraz Sitech rozwiną działalność w Legnickiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej. Dzięki nowym inwestycjom powstaną miejsca pracy. | |
Szefowie pośredniaków krytykują rząd Dyrektorzy powiatowych urzędów pracy, nie wierzą w skuteczność nowelizacji ustawy o promocji zatrudnienia. Ich zdaniem, niewiele ona zmieni na rynku pracy. |