Trwa ładowanie...
Praca dla ciebie
Przejdź na

Biedniejemy, inflacja przegania wzrost płac

0
Podziel się:

Kryzys jest dla firm wygodnym argumentem hamującym podwyżki. Lepiej będzie najwcześniej w przyszłym roku.

Biedniejemy, inflacja przegania wzrost płac
(Paha_l/Dreamstime)

aktualizacja 14:00

W czerwcu ubiegłego roku statystycznie płace Polaków pierwszy raz rosły wolniej niż ceny. Trend przełożył się na wynik całego roku. Dlaczego? Kryzys jest dla firm wygodnym argumentem hamującym podwyżki. Lepiej będzie najwcześniej w przyszłym roku.

Dziś Główny Urząd Statystyczny podał, że w czwartym kwartale przeciętne zarobki w Polsce wynosiły 3236,88 złote. W całym 2009 roku - 3102,96 złote. To oznacza, że w ubiegłym roku inflacja wyprzedziła wzrost płac o przeszło 1 procent.

Pensje - przynajmniej statystycznie - rosły co prawda nadal, ale prawie dwukrotnie wolniej niż rok wcześniej. Za to inflacja, choć nieco niższa niż w 2008 roku, przekroczyła o 0,6 punktu procentowego założenia zapisane w budżecie.

źródło: Główny Urząd Statystyczny

Jeszcze po trzech kwartałach 2009 roku statystyczny wzrost płac sięgał 5,5 procent, czyli wyprzedzał inflację o 2 punkty. Jednak druga połowa roku przyniosła załamanie.

Od czerwca biedniejemy?

W sektorze przedsiębiorstw - a to właśnie one i ich pracownicy najboleśniej odczuli dekoniunkturę - przez pięć miesięcy średnie płace przegrywały tempem wzrostu z inflacją. Za poprawę w grudniu odpowiadają premie i dodatki, wypłacane przez firmy pod koniec roku. Trudno na tej podstawie budować optymizm.

źródło: Główny Urząd Statystyczny

_ - Nawet jeśli wyniki firm nie były tak złe, to w obliczu ogólnoświatowego kryzysu firmy boją się podwyżek, podobnie jak i wszystkich innych nieprzymuszonych wydatków - _ komentuje Łukasz Pich z firmy Advisory Group TEST Human Resources, opracowującej cykliczne analizy wynagrodzeń RaportPlacowy.pl. - _ Co prawda większość pracodawców nie zmniejszyła wysokości wynagrodzenia na naszych comiesięcznych kwitkach, jednak robi to za nich automatycznie inflacja - _dodaje ekspert.

Niemały wpływ na statystyczny wzrost pensji w ubiegłym roku miał styczeń. Miesiąc specyficzny, bo nie dość, że na wynik wpływ miała końcówka impetu płacowych wzrostów z roku 2008, to jeszcze wielu Polaków skorzystało z możliwości wypłaty dodatkowych świadczeń już w roku 2009, co było korzystne ze względu na wchodzącą w życie od stycznia obniżkę skali PIT i zniesienie drugiego progu podatkowego.

Firmy było stać na wyższe podwyżki?

Tymczasem koszty utrzymania, i to te z których zrezygnować nie sposób, rosły jeszcze szybciej od inflacji. Ceny energii i ogrzewania - według danych GUS - poszły w górę dwukrotnie bardziej niż średnia płaca. Droższa jest również żywność. A to właśnie te dwie kategorie stanowią największe pozycje w domowych budżetach Polaków. Na wydatki związane z utrzymaniem domu czy mieszkania - jak szacuje GUS - wydajemy co piątą złotówkę. Na jedzenie - co czwartą.

Największe podwyżki cen w 2009 roku
nośniki energii dla domów mieszkań 10,4 procent
napoje alkoholowe i wyroby tytoniowe 9,4 procent
restauracje i hotele 5,1 procent
żywność i napoje bezalkoholowe 4,1 procent
edukacja 3,5 procent

źródło: Główny Urząd Statystyczny

Trzeba też pamiętać, że ceny rosły dla wszystkich, a statystyczny wzrost wynagrodzeń nie oznacza, że podwyżkę dostał każdy pracujący. Wręcz przeciwnie. Z jesiennego badania płac Money.pl wynikało, że mediana płac Polaków wynosi 2550 złotych. Czyli na przestrzeni 12 miesięcy poprzedzających badanie przeciętna płaca w skali kraju wzrosła najwyżej o 50 złotych, a większość Polaków o podwyżkach może jedynie pomarzyć.

Norbert Kusiak, ekspert OPZZ podkreśla jednak, że potencjał do podwyżek w firmach mimo wszystko był. _ - Zyski przedsiębiorstw w tym okresie były wypracowane i według danych GUS 72 procent firm ten zysk pokazało. To powinno znaleźć odzwierciedlenie w wynagrodzeniach pracowniczych _ - uważa Kusiak. _ - W tym okresie zwiększyły się także depozyty, więc w przedsiębiorstwach były pieniądze na to by wynagrodzenia wypłacać. _

Na zupełnie odmiennym stanowisku stoi natomiast Adam Ambrozik z Konfederacji Pracodawców Polskich:_ - Wystarczy wyjechać za granicę, żeby zobaczyć, że na tle obywateli innych państw przeciętny Kowalski jest w bardzo dobrej sytuacji. Wzrost wynagrodzeń postępował mimo spowolnienia gospodarczego - _ podkreśla._ - Swojego czasu niektórzy ekonomiści uważali nawet, że wzrost płac może wręcz zaszkodzić naszej gospodarce. Na szczęście te obawy się nie potwierdziły. _

Kryzys to dobry argument na ograniczanie kosztów płac_ _

Badania płacowe firmy Advisory Group TEST Human Resources dowodzą, że nie brak zawodów, w których statystyczne płace w ubiegłym roku nie tylko nie wzrosły, a spadły. W skrajnych przypadkach nawet o ponad 20 procent.

- _ Trzeba zaznaczyć, że termin kryzys jest świetnym argumentem na ograniczanie kosztów. A takim jest podnoszenie płac - _ocenia Łukasz Pich.

_ - Jest to teraz stanowczo rynek pracodawcy, a nie pracownika. Pracodawcy coraz częściej zaczęli przekonywać się do elastycznych form zatrudniania _ - oceniała w styczniu, w rozmowie z Money.pl Justyna Kostrzewska z portalu SzybkoPraca.pl. _ - To właśnie oni dyktowali warunki swoim przyszłym pracownikom, którzy byli zmuszeni zgodzić się na niższe pensje, ograniczenie ilości szkoleń i wyjazdów służbowych. _

źródło: Money.pl na podstawie danych RaportPlacowy.pl, jesień 2009

_ _Na poprawę w tym roku analitycy rynku pracy nie liczą. - _ Wciąż będziemy mieć do czynienia z ograniczaniem wypłat, wstrzymaniem awansów i podwyżek, ograniczaniem czasu pracy _- uważa Kostrzewska.

Będzie lepiej, ale nie szybko_ _

_ - Co prawda styczeń i luty mogą być lepsze ze względu na wypłacane w tym okresie premie i bonusy za rok ubiegły, jednak w dalszej części roku będzie już gorzej. Wszystko będzie zależało od wysokości stopy bezrobocia. Jeżeli będzie ona wysoka, to nie należy liczyć na znaczny wzrost wynagrodzeń - _ ocenia Tadeusz Tomaszewski, poseł Lewicy, zasiadający w komisji polityki społecznej i rodziny.

Średnioroczna inflacja w 2010 roku ma - zgodnie z rządowymi prognozami, zapisanymi w ustawie budżetowej - wynieść 1 procent.Podobnie jak OPZZ, sejmowa Lewica postuluje wzrost płacy minimalnej, która obecnie wynosi 1317 złotych -_ W bardzo wielu ośrodkach to właśnie ona określa wysokość średnich pensji _ - tłumaczy Tomaszewski.

_ - Deklaracje podniesienia minimalnej płacy są również częścią pakietu antykryzysowego, które z rządem wynegocjowaliśmy - _wtóruje Norbert Kusiak. _ - Jeżeli rzeczywiście ten pakiet ma być zrealizowany, to płaca minimalna ma być na poziomie 50 procent płacy przeciętnej. Czyli grubo ponad 1500 złotych. _

Łukasz Pich jest ostrożnym optymistą:_ - Zarówno z Europy, jak i zza Oceanu docierają już do nas kolejne sygnały o poprawiającej się kondycji gospodarek. Niestety dużo łatwiej popaść w panikę, niż z niej wyjść, dlatego podwyżki przewidziane na ten rok w firmach, będą wyższe ledwie o około 1-2 procent niż w ubiegłym roku - _ mówi ekspert Advisory Group TEST Human Resources.

Zdaniem Picha, zwiększy się za to procent firm, które zdecydują się swoim pracownikom podwyżki przyznać. Jednak na odczuwalny wzrost płac musimy poczekać do 2011 roku.

Czytaj w Money.pl
Płaca minimalna wyższa o 240 złotych? Gdyby minimalna płaca stanowiła połowę przeciętnego wynagrodzenia wyniosłaby 1556 złotych a nie jak obecnie1317 złotych.
Szukasz pracy? Najlepiej przez internet W ubiegłym roku firmy w internecie najczęściej szukały sprzedawców. Internauci - pracy w budownictwie.
Kryzys uderzył w finansistów i księgowych Przedsiębiorstwa płacą pracownikom tych działów wyraźnie mniej niż przed rokiem.
Inwestycja w pracownika daje 71 proc. zysku Z każdej złotówki zainwestowanej w pracownika polski pracodawca otrzymuje z powrotem średnio 1,71 zł.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)