Niska stopa bezrobocia zmusza do sięgania po nowe grupy, np. studentów i osoby długotrwale bezrobotne, którzy do tej pory nie pracowali - powiedziała szefowa MRPiPS Elżbieta Rafalska, komentując najnowsze dane o spadku bezrobocia.
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej poinformowało w czwartek, że stopa bezrobocia rejestrowanego we wrześniu wyniosła 6,9 proc. i w porównaniu z sierpniem spadła o 0,1 punktu procentowego. Rok temu bezrobocie we wrześniu wynosiło 8,3 proc.
Rafalska powiedziała, że niskie bezrobocie zmusza do sięgnięcia po grupy, które nie pracowały. - Mam tu na myśli osoby ze skrajnych grup wiekowych, a więc młodych studiujących. Ciągle w Polsce to jest mało popularne. Mogą pracować w niepełnym wymiarze godzin - podkreśliła.
Zaznaczyła, że do tej grupy zaliczają się także osoby długotrwale bezrobotne. - Oni są trudni do aktywizacji, przez wiele lat byli oddaleni od rynku pracy. Rejestrują się głównie z powodu uzyskania ubezpieczenia zdrowotnego. Trudno po nich sięgać, ale jeśli jest to możliwe, to jest to dla nich szansa - powiedziała minister. Dodała, że rynek pracy może zostać zasilony przez osoby, które wrócą do Polski z emigracji oraz imigrantów ze wschodu.
Zobacz także: Zniesienie wiz dla Ukraińców
Rafalska prognozuje, że w październiku może nastąpić kolejny spadek stopy bezrobocia. - Biorąc pod uwagę wpływ czynników sezonowych, można by się spodziewać w października wyhamowania spadku liczby osób bezrobotnych. Moim zdaniem, w październiku będziemy mieli kolejny spadek, kto wie, czy nie większy, spowodowany wyrejestrowaniem osób, które skorzystają z ustawy wiekowej (chodzi o przywrócenie możliwości przejścia na emeryturę w wieku 60 lat w przypadku kobiet i 65 w przypadku mężczyzn). One do tej pory albo rejestrowały się w urzędach pracy ze względu na składkę zdrowotną, albo - niektóre z nich - jeszcze pobierały świadczenia i były te osoby w rejestrach - wyjaśniała.
Według minister, dzięki niskiemu bezrobociu maleje szara strefa. - Nie mamy na ten temat dokładnych danych, ale to wynika z rosnącej liczby osób pracujących. Ona rośnie szybciej, niż wynikałoby to z rejestru bezrobotnych - mówiła.
Zaznaczyła, że zwiększa się także liczba ubezpieczonych w ZUS pracowników ze wschodu m.in. z Ukrainy. - Jak pracodawcy walczą dziś o pracownika, to też go chcą do siebie przywiązać m.in. większym wynagrodzeniem, lepszą ofertą pracy, ale też umową, która gwarantuje, że pracownik będzie mu przychodził do pracy, a nie dokonywał szybkiej zmiany, bo pracował na podstawie umowy zlecenie lub umowy o dzieło, albo nielegalnie - powiedziała Rafalska.