Trwa ładowanie...
Zaloguj
Praca dla ciebie
Przejdź na

Bez kwalifikacji i znajomości języka możesz stać się ofiarą

0
Podziel się:

Najwięcej Polaków ginie w Wielkiej Brytanii, Niemczech i Holandii

Bez kwalifikacji i znajomości języka możesz stać się ofiarą

Polacy, którzy wyjechali za granicę w poszukiwaniu pracy i zaginęli, to blisko 20 proc. wszystkich poszukiwanych przez Fundację Itaka. Najwięcej Polaków ginie w Wielkiej Brytanii, Niemczech i Holandii.

Średnio każdego miesiąca za granicą ginie dwadzieścia osób pochodzących z naszego kraju. Bywa, że padają ofiarą nieuczciwych pracodawców lub zwykłych naciągaczy. Osoby oszukane, często pozostawione bez środków do życia, należą do grupy szczególnie narażonej na ryzyko zaginięcia.

Zostaniesz modelką

Z nowego, opublikowanego w lutym tego roku raportu ONZ na temat handlu ludźmi wynika, że ofiary handlu żywym towarem można spotkać w restauracjach, domach publicznych, na farmach. 58 proc. przypadków handlu ludźmi stanowią przypadki handlu w celach seksualnych. W ciągu ostatnich czterech lat do 36 proc. wzrosła liczba przypadków handlu w celu wykorzystania siły roboczej.

- Handel ludźmi wymaga silnej odpowiedzi, która opierałaby się na wsparciu i ochronie ofiar, rygorystycznym egzekwowaniu prawa przez organy wymiaru sprawiedliwości, sprawiedliwej polityce migracyjnej i zdecydowanych regulacjach rynku pracy - komentował raport szef Biura ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC), Jurij Fedotow.

Kobiety stanowią 55-60 procent wszystkich ofiar handlu ludźmi, a łącznie kobiety i dziewczynki - 75 proc. Ostatnia seksafera w Polsce udowodniła, że młode dziewczyny łatwo zwabić obiecując im na przykład karierę w modelingu.

- To nie modelki są winne. Winni są oszuści i sutenerzy, którzy zakładają agencje dla przykrywki swoich brudnych interesów. Ale nie należy mylić zawodu modelki z prostytutką, która uprawia seks za pieniądze! - mówiła w Fakcie Ilona Felicjańska. - (...)Sutenerzy żerują na naiwności młodych dziewczyn, marzących o sukcesie. A one wierzą i ufają, nie mając świadomości, jak okrutny jest świat. Jeśli psychika dziewczyny jest słaba, jeśli te pieniądze faktycznie są dla niej wartością, to niestety może ona stwierdzić: ,,A co mi szkodzi?". I skusić się na taką propozycję. (...) Moja naiwność również była duża. Nie dostałam takiej propozycji wprost. Ale tak - znany wówczas fotograf, z którym pracowałam, wysłał mnie do milionera w Grecji. Milioner miał być wpływowy, miał mi pomóc w mojej karierze. Nie padło wówczas żadne sformułowanie, o co chodzi. Ale gdy tylko zauważyłam, że to wszystko nie idzie w tym kierunku, co trzeba, powiedziałam, że przyjechałam tylko i wyłącznie po to, by odbyć sesje zdjęciowe. I wtedy
zostałam natychmiast odesłana do Polski.

Wstyd przed porażką

Z doświadczeń fundacji Itaka - Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych wynika, że wiele osób nie przygotowuje się do zagranicznego wyjazdu do pracy i dlatego pada ofiarą handlu ludźmi lub pracy przymusowej.

- Ludzie wyjeżdżają za granicę, bo myślą, że czeka na nich lepszy świat. W rzeczywistości bywa różnie. W wielu przypadkach wstyd nie pozwala przyznać się do porażki i wtedy rodzina traci kontakt ze swoim bliskim - mówiła przed startem kampanii ,,Bezpieczna praca" Aleksandra Andruszczak, dyrektor zespołu poszukiwań i identyfikacji fundacji Itaka. Według badania przeprowadzonego przez BBC w 2010 r., częstą praktyką było, że cudzoziemcy w Wielkiej Brytanii pracowali za niższą pensję, bez żadnych świadczeń i mieszkali w warunkach nie spełniających żadnych norm.

- Grupą najwyższego ryzyka są ludzie bez żadnych kwalifikacji i znajomości języka - uświadamiała w związku z akcją Itaki ,,Bezpieczna praca" Gera Drymer z East European Advice Center, organizacji, która pomaga cudzoziemcom w trudnej sytuacji.

Ofiary przestępców

Nieco ponad dwa lata temu Polscy i angielscy policjanci zatrzymali 29 osób zamieszanych w handel ludźmi i wyłudzenia świadczeń socjalnych na terenie Wielkiej Brytanii. Straty, które ten gang mógł spowodować, wyniosły ponad 2 mln funtów. Brytyjska policja podała, że ofiarami grupy mogło paść 230 osób.

Przestępcy werbowali w Polsce osoby będące w trudnej sytuacji materialnej, nieznające języka angielskiego, często z problemami alkoholowymi i natury psychicznej. Oferowali im w Anglii pracę.

Gdy Polacy docierali do Wielkiej Brytanii - członkowie gangu podsuwali im do podpisania niezrozumiałe dla nich dokumenty i odbierali dowody tożsamości. Tłumaczyli, że jest to konieczne do załatwienia formalności związanych z legalnym zatrudnieniem i założeniem konta bankowego. Po kilku dniach okazywało się jednak, że pracy nie ma. Tymczasem gang wykorzystywał zdobyte dane do wyłudzenia pieniędzy z urzędów pomocy społecznej i pozyskania kredytów. Otwierał w imieniu swoich ofiar konta bankowe i przygotowywał wnioski o świadczenia socjalne; m.in. o Tax Credit - ulgę podatkową przysługującą pracującym, którzy mają niskie przychody. Świadczenia te następnie trafiały na nowo otwarte konta kontrolowane przez grupę. Pieniądze były z nich regularnie wyciągane i przekazywane do Polski. Z środków tych finansowano też wyjazd kolejnych osób do Wielkiej Brytanii. - To była największa operacja w historii CBŚ. Zaangażowanych było w nią pół tysiąca polskich policjantów, głównie z Centralnego Biura Śledczego ale też
antyterrorystów i policjantów z Poznania i Łodzi. W akcji brało udział również 50 brytyjskich funkcjonariuszy - informował rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski.

ml,MA,WP.PL

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)