Emeryci pocztą pantoflową dowiadują się, że od roku mogliby otrzymywać większą emeryturę z ZUS. Nikt o tym jednak ich nie poinformował. ZUS odpowiada, że emeryci powinni czytać ustawy, choć sami urzędnicy mają kłopoty z ich interpretacją - pisze "Gazeta Wyborcza".
ZUS przyznaje, że od 1. lipca 2004 roku obowiązuje przepis, który po raz pierwszy pozwala przejść z emerytury wcześniejszej na tę na ogólnych zasadach, gdy kobieta kończy 60, a mężczyzna 65 lat. Nie jest to przeliczenie świadczenia, ale ustalenie go na nowo. Zmiana w prawie dotyczy tysięcy osób. Ilu dokładnie, tego ZUS nie wie.
Większość emerytów na nowym przepisie zyskuje.
Dlaczego ZUS nie informował o zmianie i jej zasadach?
Biuro prasowe centrali Zakładu twierdzi, że ustawodawca ich do tego nie zobowiązał.
W efekcie na przykład w Szczecinie w 2004 roku roku wniosek złożyły pojedyncze osoby, w ubiegłym - kiedy wieść zaczęła się rozchodzić - już ponad 600. W Łodzi tylko przedwczoraj przyszło sto osób.
Zdaniem ZUS to sami emeryci powinni interesować się tym, co ich dotyczy i czytać przepisy.