Lata wkuwania słówek, miesiące przygotowań do podróży, tygodnie batalii o wizę. Nareszcie wymarzona praca w zasięgu ręki. Wysiadasz na lotnisku, wzrokiem zwycięzcy obejmujesz krainę aż po horyzont, wzywasz taksówkę i…
…nieśmiale wciskasz kierowcy kartkę z adresem. Na wieczornej imprezie w klubie, integrując się z tubylcami, chcesz poderwać cudzoziemkę, zwiększając swoje szanse na ożenek i skolonizowanie nowo podbitych ziem, ale trema odbiera ci mowę. Pierwsza rozmowa z pracodawcą spala na panewce, zanim się odbyła, bo nie potrafisz stworzyć poprawnego cv. Jednym słowem – wbrew twoim zaletom, zdolnościom i doskonałej prezencji, nikogo nie możesz przekonać o swej wyjątkowości?
Z podobnymi problemami boryka się znaczna część osób wyjeżdżających za granicę. Zdobyte umiejętności, znajomość języka i certyfikaty renomowanych instytucji nie gwarantują bowiem jeszcze sukcesu i przetrwania. W rzeczywistości piękne perspektywy zdobycia szturmem zachodniego rynku pogrąża najczęściej nieumiejętność właściwej prezencji oraz braku praktyki językowej.
Labirynty dokumentów urzędowych, zawiłości biurowej korespondencji stanowią zmorę niejednej świeżo mianowanej asystentki i stanowią sporą przeszkodę w sprawnym wykonywaniu wymarzonej pracy. W tym kontekście banalne stwierdzenie, że człowiek uczy się przez całe życie nabiera zupełnie nowego znaczenia. Także to, że lepiej późno niż wcale. A skoro już to wiemy, to może lepiej uczyć się zawczasu, żeby po powrocie nie pokrzepiać się myślami, że podobnie jak reszta rodaków jest się mądrym. Po szkodzie.
Na fali przedpodróżnego entuzjazmu warto więc zastanowić się nad trudnościami, jakie mogą nas spotkać za granicą. Zrobić mały rekonesans wśród doświadczonych weteranów pracowniczych batalii i zgłębić tajniki bezlitosnej biurokracji. Zdać sobie sprawę z własnych słabych punktów oraz oczekiwań. Sprawi to, że konfrontacja z nowymi realiami przebiegnie w łagodniejszy sposób, a odnalezienie się w zastanej rzeczywistości nie będzie aż takie trudne.
By zapewnienić sobie „miękkie lądowanie” na obczyźnie – prócz tradycyjnych metod gromadzenia informacji, czy studiowania deklinacyjnych niuansów – można zwrócić się także ku mniej konwencjonalnym metodom. Naprzeciw potrzebom przyszłych podróżników wyszła warszawska firma szkoleniowa Global Training Centre, która obok bogatej oferty kursów językowych, proponuje naukę survivalu.
"Przed moim wyjazdem do Stanów uczestniczyłam w kursie Work&BeClever. Muszę przyznać, że bardzo pomocne okazały się wskazówki, których mi tam udzielono, zaś znalezienie pracy poszło mi dużo szybciej niż moim niezorientowanym znajomym" – mówi Anna Raczyńska, studentka z Warszawy.
Planujesz wyjazd do pracy za granicę i nie do końca wiesz, co cię tam czeka? Przygotuj się zawczasu i nie daj się zaskoczyć!
Kolejna edycja szkolenia odbędzie się już w najbliższy weekend: 10-11 lutego br. Koszt udziału w 20-godzinnym kursie wynosi 400 złotych. Szczegółowe informacje w serwisie Manager.money.pl.