Pracownicy oczekują, że przełożeni będą ich szanować, ale sami ich nie poważają. Wykorzystują do prywatnych celów służbowe komputery, telefony i samochody. Podkradają też artykuły biurowe.
Jedynie 45 proc. polskich pracowników przyznaje, że ich przełożeni traktują ich po "ludzku" - wynika z ogólnopolskiego sondażu przeprowadzonego w tym roku na zlecenie firmy Great Place To Work Institute Polska*, która zajmuje się m.in. przygotowywaniem rankingów najlepszych pracodawców. Co to oznacza w praktyce? Najczęściej wzajemny szacunek, zrozumienie, bezinteresowną pomoc, wsparcie, gdy pracownik ma słabszy okres, a jego niedyspozycja wynika np. ze spraw prywatnych.
Niestety, ponad połowa polskich pracowników o takim podejściu może tylko pomarzyć. Ci, którzy mają powody do narzekań, najczęściej zwracają uwagę na brak indywidualnego podejścia do sytuacji życiowej pracowników, zlecanie pracochłonnych zajęć na pięć minut przed końcem pracy z terminem na "już", brak podwyżek, zastraszanie, błędy w komunikacji itd.
- Menedżerowie nieraz dziwią się i czują się dotknięci, gdy słyszą zarzut, że nie dostrzegają w pracowniku człowieka - mówi Maria Zakrzewski, prezes zarządu Great Place to Work Institute Polska. - Na szczęście coraz częściej do nich dociera, że kosztowne nieraz świadczenia pracownicze nie zastąpią indywidualnego, autentycznego zainteresowania potrzebami pracownika na co dzień. I choć pracownicy cieszą się z firmowych udogodnień czy paczek świątecznych, to dalej mogą czuć się nierozumieni - dodaje Maria Zakrzewski.
O tym, że wymienione wartości są dla pracowników fundamentalne, świadczy fakt, że nawet osoby, które jeszcze nie pracowały, wymieniają je na krótkiej liście oczekiwań względem pracodawców.
Podczas debat z młodymi, które od połowy października do końca listopada odbyły się w sześciu miastach w ramach akcji społecznej "Projekt:praca" organizowanej przez "Gazetę Wyborczą", studenci i absolwenci zapewniali, że za uczciwość, otwarcie, cierpliwość i szacunek są gotowi odpłacić się ciężką pracą i lojalnością.
Także ci, którzy są na rynku od kilku lat, powtarzają, że dobre relacje z przełożonymi zbudowały właśnie na zaufaniu i szacunku. Tak jak np. udało się 35-letniej Ewelinie, która od dekady pracuje w jednej korporacji. - Jestem odpowiednio wynagradzana, firma we mnie inwestuje i regularnie stawia przede mną nowe zadania. Kiedy zaczęłam starać się o dziecko, poinformowałam przełożonego. Od trzech miesięcy jestem na urlopie macierzyńskim, z własnej woli raz w tygodniu sprawdzam, co dzieje się z moim zespołem. Wiem, że mam do czego wracać i moja kariera się nie zatrzyma. Na taki układ pracowaliśmy wspólnie z przełożonymi latami. Żeby to się udało, musi być spełniony tylko jeden warunek - wszyscy muszą być wobec siebie uczciwi - mówi Ewelina.
A to nie zawsze się udaje. Winę za to ponoszą także pracownicy. Co czwarty przyznaje, że nie do końca uczciwie korzysta z mienia firmy - wynika z badań Ośrodka Badań Opinii Adama Kowalskiego (OBOAK)* na zlecenie Wydawnictwa Dawida.
Raport podaje, że najczęściej pracownicy sięgają po materiały biurowe, wykorzystują też do celów prywatnych firmowy sprzęt - samochody, telefony i komputery. Co gorsza, w przywłaszczaniu i wykorzystywaniu firmowych rzeczy bez wiedzy pracodawcy, co drugi respondent badania nie widzi nic złego.
Rozmiary problemu pokazuje też raport* Euler Hermes, opracowany we współpracy z organizacją Pracodawcy RP. Z tym, że pracujący nie przestrzegają obowiązujących w firmie zasad i usprawiedliwiają np. kradzieże boryka się aż 78 proc. firm w Polsce. Najczęściej to korzystanie z służbowych: komputera, telefonu i samochodu do celów prywatnych. Robi to co trzeci zatrudniony. Co czwarty oszukuje przy rozliczaniu delegacji i przywłaszcza sobie rzeczy należące do firmy.
W samym tylko handlu detalicznym straty z tego powodu sięgają miliardów złotych. Według Pracodawców RP branża na nieuczciwej działalności pracowników straciła w 2011 r. 1,7 mld zł. Ale to nie wszystko. Zatrudnieni w sieciach handlowych w Polsce są jednymi z najbardziej nielojalnych pracowników Europie.
Skąd ta nieuczciwość u pracowników?
- Te kradzieże to, w pewnym stopniu, spuścizna PRL. Brak szacunku do czyjeś wiedzy oraz dokonań pochodzi z czasów, gdy wszystko było wspólne, czyli niczyje - tłumaczy Iwona Dreger z Wydawnictwa Dawida. Jak dodaje, pytani w badaniach, które zleciło jej wydawnictwo, swoje zachowania najczęściej usprawiedliwiali tym, że "wszyscy tak robią".
Jest też inny powód. Jak przekonuje Dreger polscy pracownicy kradną, bo za mało zarabiają. I mają żal do przełożonych, których stać na życie na wyższym poziomie. Zwłaszcza że proszeni o przyznanie podwyżki pracodawcy często zasłaniają się kryzysem.
Autorzy raportów przekonują, że ukróceniu nieuczciwych zachowań nie sprzyja prawo. W rozmowie z nami potwierdza to właściciel firmy produkującej układy wentylacyjne. - Większości spraw nie zgłaszam na policję, bo wartość skradzionych przedmiotów jest zbyt niska - mówi. Dodaje, że z hali produkcyjnej najczęściej giną silikony, kleje czy taśmy. - Jeden z pracowników kradł na potęgę wełnę mineralną, bo akurat kładł w domu nowy dach i potrzebował ocieplenia. To zgłosiliśmy, czekamy na rozstrzygnięcie, ale ciągnie się to już kilka miesięcy.
Za kradzież grozi odpowiedzialność karna, ale tylko, gdy przywłaszczony przedmiot był wart więcej niż 250 zł. Jeśli mniej - jest to wykroczenie.
_ * Sondaż Great Place To Work Institute Polska przeprowadzono na grupie 1000 osób na początku 2013 r. _
_ * Badanie (OBOAK) - ankiety i wywiady bezpośrednie - wykonano na grupie prawie 400 pracowników, z m.in. Warszawy, Wrocławia, Bielsko-Białej w październiku 2013 r. _
_ * Raport Euler Hermes, opracowany we współpracy z organizacją Pracodawcy RP - badanie metodą ankietową wykonano w okresie maj-czerwiec 2012 r., na grupie 200 firm (małych, dużych i średnich) _
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Płaca minimalna od dziś wyższa o 80 złotych Pensja pracownika zatrudnionego w pełnym wymiarze czasu nie może być niższa niż 1680 złotych brutto. | |
Ważny wyrok dotyczący bonów od firmy Bony dla pracowników są oskładkowane, jeżeli pracodawca przyznaje je z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych. | |
Eksperci: te zmiany zaszkodzą kobietom Według Pracodawców RP samo wydłużenie wymiaru urlopów nie zrealizuje głównego celu polityki prorodzinnej, jakim jest wzrost dzietności, potrzeba także m.in. popularyzacji elastycznych form zatrudnienia np. telepracy. |
_ _