O 10 proc. więcej niż w zeszłym roku kobiet, posiadających jedno dziecko, podejmowało pracę, a wskaźnik pań z dwójką dzieci wzrósł o 7 proc. - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
- Dopiero, gdy osiągną odpowiedni status zawodowy decydują się na posiadanie potomstwa - twierdzi prof. Zenon Wiśniewski w rozmowie z "DGP".
Przełożyło to się na przesunięcie granicy wieku, w którym planuje się pierwsze dziecko. Kobiety częściej myślą o założeniu rodziny w wieku 30 lat, jest to o cztery lata więcej, niż było we wcześniejszych latach.
W tym wieku kobiety, które mają już stabilną pracę, nie boją się powrotu z urlopu macierzyńskiego. Niestety często bywa tak, że trudno jest pogodzić rodzicielstwa z pracą i kończy to się utratą zatrudnienia.
- Wśród wielu pracodawców panuje stereotyp, że pracująca kobieta z dziećmi to głównie koszty, bo potomstwo choruje i wiecznie nie ma jej w pracy. Że jest mniej wydajna, bo ma zaprzątniętą głowę domem, nie che brać nadgodzin i unika delegacji - mówi "Dziennikowi Gazecie Prawnej" prof. Wiśniewski.
Oczywiście takie myślenie to nie standard. Jest wielu wyrozumiałych pracodawców, którzy pozwalają matkom część pracy zabierać do domu i dzięki elastycznym godzinom działania obie strony są zadowolone.
Polki z roku na rok zarabiają coraz więcej, ponieważ częściej obejmują wysokie stanowiska. Z danych Eurostatu wynika, że 41 proc. kierowników w Polsce to kobiety - w Unii średnia wynosi 33 proc.
Te same badania pokazują, że kobiety do 44 lat, które mają dziecko, rzadziej pracują niż te bez dzieci. Miedzy 20 a 49 rokiem życia - z dziećmi poniżej 6 lat - pracuje 69,1 proc. kobiet, a powyżej 12 lat - ponad 80 proc.