Podwyżki dla budżetówki kosztowałyby 11 miliardów. Zdaniem resortu finansów nie są uzasadnione -pisze dziennik _ Polska _.
W 2009 roku pracownicy sfery budżetowej mogą, zdaniem gazety, liczyć na wzrost wynagrodzenia nie większy niż około 6 procent. Spełnienie oczekiwań samych nauczycieli kosztowałoby państwo dodatkowo 11 miliardów złotych. Gdyby natomiast zsumować wszystkie żądania płacowe, trzeba by dać pracownikom ponad 22 miliardy złotych - wyliczył dziennik.
Zdaniem Ministerstwa Finansów tak wysokie podwyżki nie są uzasadnione ani wydajnością pracy w Polsce, ani inflacją. Pensje z zasady nie powinny rosnąć szybciej niż wydajność - uważają przedstawiciele ministerstwa. Poza tym resort finansów wyliczył, że w tym roku pracownicy budżetówki dostali i tak więcej niż statystyczny Polak.
Najbardziej wzrosły zarobki między innymi urzędników w Generalnej Dyrekcji Dróg i Autostrad, w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego oraz w instytucjach podległych ministrowi sportu - przypomina dziennik _ Polska _.