Sekretarze regionalny szwajcarskich związków zawodowych Unia Roman Burger jest zadowolony. Nawet konserwatywna gazeta "Neue Zuercher Zeitung" musiała przyznać, że związki zawodowe Unia są "zwycięzcą na całej linii" - pisze gazeta "Work" w swym wydaniu online. Jakby nie było nie co dzień związkom udaje się wywalczyć dla robotników 700 tys. franków, co jest finałem skandalu wokół dumpingowych płac na budowie szwajcarskich kolei SBB na dworcu głównym w Zurychu.
Władze nie zareagowały
30 Polaków i Litwinów pracowało tam przy instalacji zabezpieczeń przeciwpożarowych na zlecenie niemieckiego wykonawcy AB Brandschutz AG. Niemiecka firma otrzymała to zlecenie od SBB warte 4,4 mln franków jako główny wykonawca, ponieważ jej oferta była o 700 tys. niższa niż konkurencji. Podczas kontroli przeprowadzonej na budowie stwierdzono, że instalatorzy przedstawiali się jako samodzielne podmioty gospodarcze, ale w rzeczywistości byli tylko samozatrudnionymi, pracującymi za stawki od 5 do 11 euro za godzinę. Po kontroli, na alarm powinien był uderzyć Urząd Gospodarki i Zatrudnienia (AWA), którego zadaniem jest rejestracja samodzielnie pracujących podmiotów i stwierdzenie, czy nie chodzi o działalność pozorną, lecz to się nie stało.
Ratunek z nieoczekiwanej strony
W następstwie kontroli, niemiecki zleceniodawca chce się jak najszybciej pozbyć "podpadających" pracowników i dosłownie wyrzuca ich na ulicę. Stoją na dworcu w Zurychu bez dachu nad głową i bez pieniędzy. Jeden z Polaków dzwoni do rodziny w Polsce w nadziei na ratunek. Faktycznie dostaje numer telefonu w Szwajcarii i jest bardzo zaskoczony, kiedy telefon odbiera ktoś rozmawiający po polsku. To jeden z sekretarzy związku zawodowego Unia, Adam Rogalewski, który organizuje pomoc.
Robotnicy trafiają do hotelu - tego gestu nie spodziewaliby się od organizacji związkowej - podkreśla gazeta "Work". Jeden z nich, 22-letni Łukasz Polczyk jest zaskoczony, "jak dobrze zorganizowane są tu związki". Na drodze akcji protestacyjnych i przez groźbę zamknięcia budowy Unia zmusza niemiecką firmę AB Brandschutz i SBB do podjęcia rozmów. Ich wynik: szwajcarskie koleje wpłacają na zablokowany rachunek 700 tys. franków szwajcarskich.
Każdy z poszkodowanych pracowników do końca tego tygodnia dostanie 5000 franków (17 tys. zł) a resztę po dokładnym obliczeniu różnicy pomiędzy tym, co otrzymali jako nielegalnie samozatrudnieni a tym, co powinni otrzymać jako osoby legalnie zatrudnione na umowę o pracę.
Work / Małgorzata Matzke
red.odp.: Elżbieta Stasik