Na ulice Sztokholmu i miasta Umea na północy Szwecji z powodu strajku kierowców nie wyjechały w środę autobusy komunikacji miejskiej. W czwartek w ramach protestu ma stanąć sztokholmskie metro, miejska kolejka oraz tramwaje.
Ok. 1,4 tys. kierowców oraz pracowników obsługi technicznej żąda podwyżki płac oraz lepszych warunków pracy. Organizator strajku, związek zawodowy pracowników komunalnych Kommunal, grozi, że protest może potrwać nawet tydzień i objąć kolejne miasta.
Polecamy: Będzie protest Solidarności
Tylko w Sztokholmie i okolicach w środę strajk dotknął 100 tys. mieszkańców. Przepełnione są linie metra, dłużej niż zwykle trzeba czekać na taksówkę.
Wielu Szwedów wybiera się w tym tygodniu na obchodzone w sobotę tradycyjne święto lata Midsommar, piątek jest dniem wolnym od pracy. "Spodziewamy się większego zapotrzebowania na nasze usługi przed Midsommar, niestety nie jesteśmy stroną w konflikcie" - podały służby prasowe transportu miejskiego SL w Sztokholmie.
Formalnie to operatorzy zarządzający transportem lokalnym na zlecenie gmin są pracodawcami protestujących kierowców. Wcześniejsze rozmowy między stronami nie doprowadziły do kompromisu. (PAP)