Można pracować na obczyźnie i mieszkać w... ojczyźnie. Oczywiście pod warunkiem, że cztery kąty są blisko granicy. Jednak najczęściej wyjazd z rodzinnych stron oznacza konieczność zamieszkania pod nowym adresem. Jak poradzić sobie z wynajmem mieszkania? Oto kilka wskazówek.
Renomowane agencje pośrednictwa pracy zapewniają zakwaterowanie, ewentualnie pomagają je znaleźć. Osoby, które podpiszą umowy z Work Express dotyczące wyjazdu do Niemiec, przeważnie mają zagwarantowane miejsca w dwuosobowych pokojach. We Francji standard jest wyższy, trafiają się nawet domki z basenami, a lokale bez dostępu do Internetu stanowią rzadkość. - W jednym z prywatnych domów położonym na terenie winnicy nasi pracownicy zaraz po przyjeździe znaleźli w lodówce pozostawionego na ich powitanie szampana. Niestety, z uwagi na częste skargi na stan lokali po wyjeździe Polaków powoli odchodzi się od współpracy z prywatnymi właścicielami - informuje Artur Ragan z agencji pracy tymczasowej Work Express.
W trakcie procesu rekrutacji kandydaci poznają szczegółowy opis warunków lokalowych (często dzięki zdjęciom) i adres zamieszkania. Niewiele osób decyduje się więc na samodzielne poszukiwania, które mogą być utrudnione. Na przykład Francuzi niechętnie wynajmują mieszkania bezpośrednio pracownikom sezonowym. Dlaczego? Obawiają się znaczącego pogorszenia stanu lokalu i żądają wysokich kaucji.
Czas poszukiwań
Iwona ze Szczecina zamierza na własną rękę wyjechać do Szwecji. Jednak wcześniej chce znaleźć pokój, ewentualnie kawalerkę w Malmo lub okolicach. W tym celu zamieściła ogłoszenie na forum polonijnym. - Największym utrudnieniem w poszukiwaniu na odległość jest brak bezpośredniego kontaktu, obejrzenia lokalu czy dogadania szczegółów twarzą w twarz. Trzeba czasami po prostu zaufać, a w tych czasach jest to naprawdę bardzo trudne - mówi. Na szczęście może liczyć na pomoc przyjaciół i znajomych, którzy zadomowili się już po drugiej stronie Bałtyku.
Olga Prentkowska przebywa w Oslo, gdzie za pośrednictwem Internetu poszukuje mieszkania dla siebie i swojego chłopaka. Para chce zamieszkać w kawalerce lub w dwóch pokojach, a za całość płacić do 10 tys. koron norweskich miesięcznie. Część ofert odpada, ponieważ właściciele nie wyrażają zgody na trzymanie pod dachem psa. - Żeby wynająć mieszkanie w Norwegii, trzeba mieć umowę na co najmniej 10 godzin tygodniowo. Sporym utrudnieniem dla ludzi zaraz po przyjeździe jest kaucja w wysokości dwóch-trzech stawek miesięcznego czynszu - mówi.
Co z tą kasą?
Rok temu Kamil Gwara znalazł mieszkanie w bloku w Lichtensteinie (Niemcy). - Właścicielem jest Turek, który mieszka tu od urodzenia i nigdy nie próbował mnie oszukać - w przeciwieństwie do Niemca. Nie musiałem nawet wpłacać kaucji w wysokości tysiąca euro - opowiada. Jak mówi, lokal nie jest ogromny, ale wygodny, funkcjonalny i w wysokim standardzie. Ponadto znajduje się w świetnej okolicy. Opłaty? 350 euro miesięcznie oraz wszystkie rachunki. Tych ostatnich nie jest dużo, bo Kamil Gwara dużo czasu spędza poza domem.
Przy poszukiwaniach istotną rolę odgrywają nie tylko kwestie finansowe. - Dla mnie na pewno ważne jest również miejsce ewentualnego zamieszkania. Chcę, żeby był w miarę łatwy i szybki dostęp do komunikacji miejskiej - mówi Iwona ze Szczecina.
Prawie melina
Standardy oferowanych nieruchomości są zróżnicowane. - W Norwegii wiele zależy od tego, czy to jest blok, czy dom jednorodzinny. Najczęstsze wyposażenie to cała kuchnia wraz ze sprzętem AGD, szafki, pralka, zmywarka, ale już meble nie zawsze są - informuje Olga Prentkowska.
O tym, że warunki mieszkaniowe mogą być koszmarne, przekonał się Robert Kida. Gdy jechał do nowej pracy do Haugesund, musiał przenocować w Stavanger (miasta w Norwegii). Oczywiście firma zapewniła mu zakwaterowanie w jednym ze swoich mieszkań. Pod wskazanym adresem drzwi otworzył pijany mężczyzna, który zaprosił Polaka do środka. - Gdy wszedłem, przeraziłem się kolejny raz. W środku było brudno, zimno, śmierdziało wilgocią i papierosami gaszonymi na podłodze. W życiu nie widziałem takiej meliny jak ta w Stavanger - opisuje.
W firmie był umówiony na godzinę 9, ale wstał już przed 5 i opuścił lokal. Rano pomyślał, że jeśli takie będą warunki, to wróci do Polski. Na szczęście nie musiał zmieniać emigracyjnych planów.
Wolne miejsce nie dla każdego
Teraz Robert Kida poszukuje piątej osoby do domu w okolicach Bergen (Norwegia). - Niedawno zwolnił się jeden pokój. Płacimy właścicielowi za całość, więc dla nas koszty wzrosły - mówi. Potencjalny mieszkaniec musi przygotować 4 tys. koron norweskich na comiesięczny czynsz oraz 8 tys. koron norweskich na depozyt. W opłaty wliczone jest cotygodniowe sprzątanie całego domu (około 200 m?). Jednak nie każdy może liczyć na miejsce. - Mamy kilka zasad, które tutaj obowiązują. Najważniejsza z nich to zakaz palenia papierosów, nawet we własnym pokoju. No i oczywiście porządek, każdy sprząta po sobie - podkreśla.
Baza ofert dla osób poszukujących zakwaterowania:
- ogłoszenia w prasie lokalnej i na stronach internetowych,
- ogłoszenia w sklepach,
- fora internetowe,
- agencje nieruchomości.
Na cenę wynajmu wpływają przede wszystkim:
- powierzchnia,
- standard,
- lokalizacja nieruchomości (im bliżej centrum, tym drożej).
Jeśli wyjeżdżasz na krótko, sprawdź ceny za nocleg w:
- schroniskach młodzieżowych,
- akademikach,
- hostelach.
Marcin Gazda