Sukces referendum w Szwajcarii ws. wypłacania kadrze kierowniczej spółek dodatkowych premii skłonił wszystkie największe partie w Niemczech do zamanifestowania jedności.
- Także menedżerowie muszą zachować umiar - powiedziała szefowa grupy posłów CSU w Bundestagu, Gerda Hasselfeld. Żeby ich do tego skłonić potrzeba, w jej opinii, więcej przejrzystości przy ustaleniu wynagrodzeń, więcej uprawnień dla akcjonariuszy. Drogą tą mogą też podążać legislatorzy, nie ingerując w prawa właścicieli firmy - powiedziała. CSU będzie to ciągle miała na uwadze i zamierza przetestować rozwiązania europejskie i narodowe.
Przywódca CSU i premier Bawarii Horst Seehofer wypowiedział się ws. przygotowywanych przez Komisję Europejską nowych przepisów ws. wynagrodzeń dla menedżerów. - Ustalenie pułapu wynagrodzeń dla menedżerów wymaga przedyskutowania. Jeden z punktów tej dyskusji powinien dotyczyć pytania, w jakich obszarach potrzebujemy UE - powiedział.
Szef klubu parlamentarnego liberałów Rainer Brüdele namawiał do szybkiego działania nie wysuwając żadnych propozycji. - Możemy podjąć w koalicji decyzję jeszcze przed wyborami - postulował.
Polecamy: Tam wypłacili największe podwyżki
Minister sprawiedliwości RFN Sabine Leutheusser-Schnarrenberger (FDP)
, zapowiedziała, że przyjrzy się bliżej wynikom szwajcarskiego referendum. Liberałowie zamierzają dyskutować na ten temat na weekendowym zjeździe partii. W uchwale prezydium mowa jest o tym, że na wynagrodzenia pracowników wyższego szczebla powyżej ustalonego pułapu muszą się zgodzić akcjonariusze.
SPD i Zieloni za szybkimi działaniami
CDU reaguje, jakby grała na czas. Rzecznik rządu RFN, Steffen Seibert, ostrzegał przed zbyt pochopną nadzieją na zmiany prawne. Stwierdził, że w zglobalizowanej gospodarce lepiej jest postawić na regulacje europejskie niż działać w pojedynkę. Seibert przypomniał o zapowiedzi Komisji Europejskiej, która do końca roku przedstawi nowe przepisy pozwalające akcjonariuszom łatwiej kontrolować menedżerskie wynagrodzenia.
Tymczasem socjaldemokraci i Zieloni, podobnie jak FDP, domagają się natychmiastowych działań.
W opinii szefa Niemieckiego Instytutu Badań Gospodarczych (DIW) Marcela Frantzera proponowane przepisy nie odbiją się negatywnie ani na konkurencyjności przedsiębiorstw ani też na UE jako całości. Przepisy te stworzą natomiast bodźce, które zachęcą menedżerów do działań na dłuższą metę, a zniechęcą do ryzykownych działań w celu uzyskania szybkiego zysku.
Dpa/Barbara Cöllen
Red.odp.: Bartosz Dudek
(AS)