Trwa ładowanie...
Zaloguj
Praca dla ciebie
Przejdź na

Nie tylko dla fachowców

0
Podziel się:

Jesteś elektrykiem, ślusarzem, murarzem, lakiernikiem, kierowcą? Znasz choć kilka słów po niemiecku? Nie musisz się zastanawiać, w Niemczech znajdziesz pracę od ręki.

Jesteś elektrykiem, ślusarzem, murarzem, lakiernikiem, kierowcą? Znasz choć kilka słów po niemiecku? Nie musisz się zastanawiać, w Niemczech znajdziesz pracę od ręki. Równie chętnie przyjmowani są polscy lekarze, inżynierowie, naukowcy, fryzjerzy, kucharze informatycy, pielęgniarki czy opiekunki. Co jednak z rzeszą Polaków, którzy nie mogą się pochwalić konkretnym fachem? Niestety dla absolwentów kierunków humanistycznych lub pracowników o mniej technicznym zacięciu z pracą w Niemczech może być równie trudno jak w Polsce. Dlatego wiele osób po przyjeździe musi się szybko przekwalifikowywać na inne, bardziej poszukiwane zawody. ,,Po drodze" imają się rozmaitych, prostych zajęć i... jakoś sobie radzą.

Chuda pensja w gastronomii

- Szukałem pracy przeszło rok - mówi Andrzej, absolwent politologii, który po dwóch latach od zakończenia studiów zdecydował się na przeprowadzkę za miedzę. - Z początku starałem się znaleźć cokolwiek związanego z moimi studiami, potem rozglądałem się za jakąś ambitniejszą pracą, ale w końcu szczuplejące oszczędności spowodowały, że podjąłem zatrudnienie w gastronomi - opowiada. Dziś Andrzej pracuje w restauracji jako pomoc kuchenna. Zarobki nie są duże i z trudem wystarczają na utrzymanie, ale przynajmniej jest ubezpieczenie i legalna praca. Wypłata zależy od liczby przepracowanych godzin. Zwykle jest to 6,5 euro (29 zł) na godzinę. Wieczorem stawka wzrasta do 8 (35 zł), a po północy nawet do 10 euro (44 zł). Pod koniec miesiąca wszystkie przepracowane godziny są sumowane i po odjęciu podatku kwota wpływa na konto. Pracując średnio sześć dni w tygodniu przy zmiennym harmonogramie (mniej więcej połowa to godziny wieczorne, czyli lepiej płatne) Andrzej zarabia średnio 1,2 tys. euro (4,2 tys. zł), a ponadto ma
darmowe wyżywienie. Po opłaceniu mieszkania i rachunków zostaje mu ok. 600 euro (2,6 tys. zł). Przy skromnym gospodarowaniu wystarcza na życie.

- Praca nie jest skomplikowana, najczęściej obsługuję specjalną maszynę do mycia naczyń, która właściwie robi wszystko za mnie. Ja muszę tylko układać naczynia na specjalnych paletach, a wymyte segregować i odnosić na miejsce - opisuje swoje obowiązki. - Wiem, że robota jest niezbyt rozwijająca, a stawki za jakie pracuję są bardzo małe, ale naprawdę jest to pierwszy pracodawca, który dał mi zatrudnienie - zwierza się. Jedyny dyskomfort to stosunki w pracy. Z większością współpracowników nie ma większego problemu, każdy pracuje najlepiej jak potrafi i między członkami ,,załogi" panuje sympatyczna atmosfera. Gorzej jest z przełożonymi, którzy zdaniem Andrzeja dyskryminują obcokrajowców.

- Wiem, że pracujący ze mną Niemcy mają na starcie lepsze stawki, a szef na więcej im pozwala. Nas, czyli obcokrajowców, pilnuje żebyśmy się nie obijali. Jak tylko wszystko jest gotowe lub akurat nie ma klientów, odsyła nas na bezpłatne przerwy lub zwalnia wcześniej do domu. Taka praktyka powoduje, że nigdy nie wiem, ile zarobię w danym miesiącu, a przez to ciężko jest mi zaplanować wydatki - skarży się Andrzej. - Liczę jednak, że doświadczenie w kuchni i możliwość szlifowania języka w pracy spowoduje, że za jakiś czas znajdę lepiej płatną posadę - spekuluje. Mimo niezbyt różowych perspektyw, Andrzej nie planuje na razie powrotu do Polski. Pracując legalnie, nabywa też prawa do niemieckich świadczeń socjalnych - a to nie skłania do wyjazdu.

Praca jednorazowa

Na tablicach ogłoszeniowych w niemieckich miastach można znaleźć oferty jednorazowej pracy dorywczej. Dotyczą najczęściej pracy w ogrodzie, uporządkowania strychu czy pomocy przy przeprowadzce. Jest to zwykle dość dobrze płatne zajęcie z ,,ominięciem" fiskusa. Problemem jest nieregularny dopływ pieniędzy. Są jednak ludzie, którzy właśnie w ten sposób zarabiają na życie, najmując się do pracy wtedy, gdy znajdą odpowiadającą im ofertę. Jeśli dobrze wypełniają obowiązki, są zapamiętywani przez pracodawców i polecani innym. - Zadzwoniłem w odpowiedzi na jedno takie ogłoszenie. Pan po drugiej stronie słuchawki poinformował mnie, że za dwa tygodnie mam się zgłosić w konkretnym miejscu. Nie do końca zrozumiałem, co miałbym tam robić, ale stawiłem się na spotkanie - opowiada Tomek, który studiuje na uniwersytecie w Moguncji. Okazało się, że chodzi o pomoc przy przeprowadzce. Pracodawca musiał przewieźć kilkanaście kartonów i parę mebli wynajętym busem. Do tego zajęcia wynajął cztery osoby, a za wykonanie zadania
obiecał zapłacić po 60 euro (260 zł). - Byłem zaskoczony, bo ze wszystkim uwinęliśmy się w dwie godziny, a ten człowiek nie dość, że sam nosił wszystko z nami, to jeszcze kupił nam po bajglu i butelce wody mineralnej. Zarobek więc był duży, bo wyszło, że zarobiłem 30 euro (130 zł) na godzinę - chwali się Tomek. Takie ogłoszenia jednak znikają równie szybko, jak się pojawiają. Trzeba mieć szczęście, by trafić na nie przed innymi.

Praca przez pośredników

Kazimierz pochodzi ze Śląska, ma niemieckie korzenie. Pięć lat temu postanowił wraz z rodziną spróbować szczęścia za Odrą. Tam skorzystał z wszystkich przysługujących mu pomocy socjalnych. Zrobił kurs językowy, państwo zapłaciło też za mieszkanie, rachunki i dało mu skromną sumkę na życie. W tym czasie, by podreperować budżet, Kazimierz podłapywał oferty pracy na czarno. Po dwóch latach niepewności postanowił zgłosić się do agencji pracy tymczasowej. Dostał odpowiedź niemal natychmiast i już po kilku tygodniach pracował przy przeładunku palet. Praca nie była skomplikowana ani zbyt ciężka, ale problem pojawił się przy pierwszej wypłacie. Okazało się, że Kazimierz zarabia 800-900 euro (3,5-4 tys. zł) miesięcznie, podczas gdy inni pracownicy zatrudnieni bezpośrednio w hurtowni otrzymują dwa razy tyle. Okazało się, że pośrednik inkasuje co miesiąc dużą prowizję. Aby utrzymać rodzinę, Kazimierz nadal musi korzystać z pomocy państwa. - Liczyłem, że jak pokażę się z dobrej strony, to po jakimś czasie sami
zaproponują mi etat. Tymczasem mimo że ciągle mi obiecują złote góry, angażu jak nie było, tak nie ma - irytuje się Kazimierz. - Lubię tę pracę, świetnie dogaduję się z majstrem i kolegami, mam ubezpieczenia i dodatki na paliwo. Naprawdę nie chciałbym jej zmieniać - zapewnia. Jednak w Niemczech firmy pośredniczące praktycznie opanowały rynek. Dla niewykwalifikowanych pracowników, jedyną możliwością zdobycia pracy na stałe jest wykazanie, że jest się niezastąpionym na danym stanowisku. - Z jednej strony pośrednicy pomogli mi od ręki znaleźć zatrudnienie, zapewniają mi też pomoc na wypadek bezrobocia. Ale równocześnie czuję się, jakbym był ich zakładnikiem. Z jakiej racji mam dostawać połowę tego co inni, choć pracuje nie mniej ciężko? - skarży się.

Lech Osuchowski

Legalna praca bez podatku

- Znalazłem pracę przy sprzątaniu siłowni, chodzę tam trzy razy w tygodniu i zajmuje mi to średnio 3-4 godziny. Miesięcznie zarabiam w ten sposób 350 euro (1,5 tys. zł) - jest to wypłata legalna i nieopodatkowana. A najważniejsze, że robię to wcześnie rano i w weekendy, dzięki czemu mogę równocześnie pracować gdzie indziej - mówi Robert z Moguncji, który pracuje na tzw. basis 400. To forma legalnej pracy dorywczej, w ramach której zarobki do 400 euro (1,8 tys. zł) są zwolnione z podatku. Na basis 400 nie można też pracować dłużej niż 20 godzin w tygodniu. To bardzo popularna forma zatrudnienia, która jednak nie zapewnia świadczeń socjalnych ani ubezpieczenia. Nie ma też możliwości łączenia takich ,,minijobs" - jeśli dowie się o tym urząd skarbowy, mogą wyniknąć z tego problemy. Niemieccy pracodawcy bardzo lubią tę formę zatrudnienia, bo nie wiąże się ona z żadnymi dodatkowymi wydatkami.

,,POLSKIE" ZAWODY

Jak wynika z danych agencji Work Express, Polacy w Niemczech najczęściej podejmują prace produkcyjne w magazynach, sezonowe, wykończeniowe oraz jako opiekunowie osób starszych. Wielu z nas pracuje też jako elektrycy, ślusarze i spawacze.

STAWKI MINIMALNE

Zgodnie z nowymi przepisami, niemieckie agencje pośrednictwa pracy muszą przestrzegać stawek minimalnych. W regionach zachodnich minimum wynosi 7,79 euro (34 zł) na godzinę, a we wschodnich - 6,89 euro (30 zł). Niestety prawo to jedno, a realia - drugie.

Praca i Życie za Granicą - www.pracaizycie.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)