Oznacza to, że Francuzi wciąż pracują mniej niż Brytyjczycy (42,4 godziny tygodniowo) i Niemcy (41 godzin). Ale dane ministerstwa przeczą stereotypom o leniwych Francuzach, bowiem pracują oni więcej niż Belgowie, Finowie, Holendrzy, Włosi, Irlandczycy i Duńczycy.
Średnia dla krajów UE wynosiła w 2011 roku 40,3 godziny. Kadry zarządzające średniego szczebla pracują we Francji średnio 44,1 godziny tygodniowo.
Pilnie strzeżony przez związki zawodowe przepis, zgodnie z którym we Francji obowiązuje 35-godzinny tydzień pracy utrudnia życie pracodawcom. Wielu z nich skarży się, że zwiększa to koszty pracy i utrudnia im konkurowanie w skali globalnej.
Reforma ograniczająca godziny pracy do 35 tygodniowo została wprowadzona w roku 2000 przez rząd premiera Lionela Jospina. Miała ona ułatwić tworzenie nowych miejsc pracy; jednak przepis ten obchodzony jest przez firmy różnymi metodami. Wiele z nich podpisuje ze związkami zawodowymi umowy, na mocy których obowiązuje de facto 39-godzinny tydzień pracy, a nadgodziny są oddawane pracownikom w postaci dodatkowego urlopu. Mogą oni wypracować nawet 24 nadprogramowe dni urlopowe rocznie.
35-godzinny tydzień pracy obowiązuje w rzeczywistości w sektorze publicznym, podczas gdy pracownicy sektora prywatnego często uskarżają się na wydłużony czas pracy - pisze Reuters. Szczególnie długo pracują wysokiej rangi menedżerowie i doradcy rządowi.
"Problemem Francji jest to, że dzieli się na dwie części. Połowa Francuzów pracuje jak szalona, by nadrobić (czas) za tę drugą połowę, która z uporem trzyma się (oficjalnych) godzin pracy" - powiedział agencji Reuters doradca inwestycyjny Gerard Dussillol.