Pracownik może ubiegać się o odszkodowanie, jeśli np. poniósł w pracy uszczerbek na zdrowiu, a jego firma działa dzięki siłom przyrody. To stanowisko Sądu Najwyższego.
Czy zakłady pracy funkcjonują dzięki siłom przyrody? Niektóre tak, i ma to znaczenie również w świetle prawa. Kodeks cywilny określa mianem tych sił m.in. elektryczność, paliwa płynne, gaz, parę. Przyrodzie zawdzięczamy więc dojazdy do pracy komunikacją miejską czy korzystanie z komputera.
Przepisy kc mówią o odpowiedzialności prowadzącego zakład ,,wprawiany w ruch za pomocą sił przyrody". Jeśli ów ,,ruch" przyczynił się do czyjejś szkody, osoba taka ubiegać się może o odszkodowanie. Naturalnie przepis ten nie obowiązuje w przypadku pojawienia się siły wyższej, jak powódź czy pożar. Nie obowiązuje też, gdy szkoda jest wynikiem działań poszkodowanego lub ,,osoby trzeciej", za którą firma nie ponosi odpowiedzialności.
Wprowadzenie regulujących te sprawy przepisów było wynikiem masowego rozpowszechnienia urządzeń, poruszanych za pomocą sił takich jak elektryczność czy benzyna. Kontakt z nimi, zarówno pracowników, jak i osób korzystających z usług danej firmy, sprzyja wzrostowi różnego rodzaju zagrożeń. Dlatego kodeks cywilny przewiduje tu odpowiedzialność opartą na tzw. zasadzie ryzyka.
Może ona skutkować niespodziewanymi konsekwencjami. Okazuje się, że poszkodowanym może stać się nie tylko klient czy pasażer, ale także pracownik, który zasłabł po kłótni z szefem. Takie stanowisko przyjął niedawno Sąd Najwyższy w odniesieniu do przedsiębiorstwa komunikacji. Jeśli pracownik, pełniąc obowiązki, dozna uszczerbku na zdrowiu, należy mu się odszkodowanie od firmy wprawianej w ruch za pomocą sił przyrody - brzmiało wskazanie SN. (jk)