Trwa ładowanie...
Praca dla ciebie
Przejdź na

Szef nie zapłacił

0
Podziel się:

Jestem kierowcą, szef wymagał ode mnie jazdy nieubezpieczonym pojazdem i nie wypłacił pensji.

Jestem kierowcą, szef wymagał ode mnie jazdy nieubezpieczonym pojazdem i nie wypłacił mi wynagrodzenia. Potrzebuję pomocy!

W 2005 roku rozpocząłem pracę jako kierowca samochodu ciężarowego. Swojego pracodawcę poinformowałem, iż jestem osobą zaraz po ukończeniu kursu (w sierpniu 2005 ukończyłem 21 lat, więc dopiero wtedy mogłem zrobić uprawnienia do przewozu rzeczy) i posiadam zaledwie dwumiesięczną praktykę w zawodzie, na co przedłożyłem stosowne dokumenty.

Podczas jednej jeazdy, przy bardzo trudnych warunkach atmosferycznych, podczas manewru zawracania, praktycznie przy zerowej widoczności, uszkodziłem naczepę. W powstałej szkodzie nie było jakiegokolwiek mojego celowego działania.

Pracodawca stwierdził, że ciągnik jest ubezpieczony, a więc również ubezpieczeniu podlega naczepa. Podczas wizyty w zakładzie ubezpieczeń, w którym musiałem być obecny jako sprawca kolizji, okazało się, że mój pracodawca zapomniał opłacić składkę AC ciągnika. Rozmawialiśmy na temat szkody, pracodawca nie wnosił do mnie żadnych roszczeń z tytułu powstałej szkody.

Po zaistnieniu kolizji wykonałem jeszcze dwa kursy do Niemiec. Rozstałem się z ówczesnym pracodawcą na mocy porozumienia stron, gdyż pojawiła się szansa ciekawszej pracy. Po okresie kilku miesięcy od ustania stosunku pracy zadzwoniłem do byłego już pracodawcy, przypominając, iż nie przekazał na moje konto wynagrodzenia za pracę, ekwiwalentu za zaległy urlop oraz zapłaty za dwa ostatnie kursy (za kurs powyżej 2000 km pracodawca wypłacał dietę w wysokości 600,00 zł netto, a więc za dwa takie kursy przysługiwała mi kwota 1200,00 zł). Wtedy to usłyszałem, iż nie zostanie mi wypłacone, że nie mam prawa upominać się o jakiekolwiek wynagrodzenie i że ,,wyrobi mi taką opinię, że nigdzie nie znajdę pracy, odda mnie do sądu i, że nie mam co szukać pomocy w jakichkolwiek instytucjach, bo wszędzie ma znajomości"

Jako młody kierowca obawiałem się, iż złośliwie będzie usiłował zepsuć mi opinie u mojego nowego pracodawcy.

Po pewnym czasie postanowiłem zadzwonić ponownie i spokojnie wyjaśnić sytuację, jednak już nie odbierał moich telefonów. Dostałem tylko kilka gniewnych, obraźliwych sms-ów. Bardzo proszę o pomoc w powyższej sprawie.

Czy pracodawca miał prawo nie wypłacić mi wynagrodzenia i pozostałych składników? W jaki sposób mogę domagać się swoich praw? Czy mogę liczyć na pomoc w tej sprawie PIP, nie ujawniając pracodawcy moich danych (obawiam się złośliwych działań wobec mojej osoby)? Pragnę nadmienić, że nie podpisywałem umowy o odpowiedzialności materialnej, pracodawca uznał sprawę ,,za zamkniętą" podczas naszej rozmowy zaraz po kolizji, nigdy nie wystąpił do mnie oficjalnie z roszczeniem za szkodę, rozstaliśmy się w zgodzie, jak sam określił, gdy złożyłem podanie o rozwiązanie umowy, ,,nigdy nie wiadomo w jakich okolicznościach będzie nam dane jeszcze się spotkać, może jeszcze kiedyś będziemy współpracować". Dlatego tym bardziej nie pojmuję jego późniejszej postawy. Później rozmawiając z kierowcami pracującymi u tego pracodawcy usłyszałem, iż bardzo częstą nie płaci wynagrodzeń, gdy zostaje rozwiązana umowa o pracę z pracownikiem. Jeszcze raz bardzo proszę o poradę i pomoc w tejże sytuacji.

ODPOWIADA DANUTA RUTKOWSKA
- Prawo do wynagrodzenia za pracę jest podstawowym i niezbywalnym prawem każdego pracownika. Inspektorzy pracy sprawdzają drobiazgowo podczas każdej kontroli, jak jest ono przestrzegane. Niewypłacenie wynagrodzenia za pracę jest wykroczeniem przeciwko prawom pracownika, określonym w art. 282 § 1 pkt 1 kp, ściganym przez Państwową Inspekcję Pracy. Za jego popełnienie osoba może zostać ukarana grzywną nałożoną przez inspektora pracy (mandat od 1 000 do 2 000 zł ) lub przez sąd grodzki na wniosek inspektora (do 30 000 zł). O tym, że warto dochodzić roszczeń z tego tytułu za naszym pośrednictwem świadczy chociażby fakt, że w roku 2006 na rzecz poszkodowanych 220 tysięcy pracowników inspekcja pracy wyegzekwowała 150 mln zł zaległych wynagrodzeń, a w 2007 roku - jak wynika ze wstępnych danych - 127 tysięcy pracowników odzyskało 70 mln zł tytułem zaległych należności ze stosunku pracy.

Niewypłaconego wynagrodzenia można dochodzić w ciągu 3 lat od dnia, w którym miało ono być wypłacone. Po tym czasie roszczenie o jego wypłacenie ulega przedawnieniu. Radzę Panu zatem złożyć skargę w Okręgowym Inspektoracie Pracy właściwym ze względu na siedzibę pracodawcy. Inspektorzy pracy przeprowadzą wówczas kontrolę u byłego pracodawcy i podejmą działania zmierzające do wypłaty wynagrodzenia, bądź skierują sprawę na drogę postępowania sądowego, żądając zasądzenia od pracodawcy kwoty zaległego wynagrodzenia z odsetkami i kosztami poniesionymi na wniesienie sprawy do sądu.

W opisanej sytuacji pracodawca mógłby dochodzić od Pana naprawienia wyrządzonej mu, jego zdaniem, szkody na drodze postępowania sądowego (poprzedzonego najczęściej wezwaniem do zapłaty), lecz powinno to pozostać bez wpływu na wypłacenie wynagrodzenia i nastąpić nie później niż w ciągu 1 roku od dnia, w którym powziął wiadomość o wyrządzeniu szkody, nie później jednak niż z upływem 3 lat od jej wyrządzenia. Zgodnie z art. 44 ust. 3 ustawy z dnia 13 kwietnia 2007 r. o Państwowej Inspekcji Pracy (Dz. U. Nr 89, poz. 589) inspektorzy pracy są obowiązani do nieujawniania informacji, że kontrola przeprowadzana jest w następstwie skargi, chyba że zgłaszający skargę wyrazi na to pisemną zgodę.

wiadomości
praca
rynek pracy
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)