1. Moje zdziwienie wciąż budzi dołączanie do curriculum vitae nieoficjalnych zdjęć - fotografii z wakacji (kandydat w slipkach), z imprezy (kandydat z butelką piwa w ręku, wyraźnie "zmęczony"), fragmentu wyciętego ze zdjęcia grupowego przedstawiającego bardzo niewyraźny zarys twarzy itp. Fotografie artystyczne załączane przez kandydatów na stanowisko stylisty czy dekoratora uważam jednak za przejaw pomysłowości i indywidualizmu, natomiast gdy od aplikanta do działu analiz otrzymuję zdjęcie jego lewego oka, zastanawiam się, jaką skrupulatnością wykazał się zapoznając się ze standardami edytowania dokumentów rekrutacyjnych.
2. Ciekawym motywem przewijającym się w dokumentach aplikacyjnych jest pomysłowe ukrywanie bezrobocia: pomijanie dat, określanie danego czasu ,,działalność inna" itp. A przecież brak pracy nie zawsze jest zależny od woli człowieka. Jeśli czas ten wykorzystał efektywnie - np. na naukę języka obcego lub uzyskanie prawa jazdy - to może użyć tego jako argumentu świadczącego o operatywności i chęci rozwijania swoich kompetencji.
3. Inną typową sytuacją jest przesyłanie aplikacji napisanych w obcych językach. Zdarzyło mi się kilku kandydatów- Polaków (aplikujących na różne stanowiska), którzy zapobiegliwie przysyłali swoje dokumenty w języku angielskim, niemieckim, francuskim. Zupełnie niepotrzebnie, ponieważ znajomość języków obcych sprawdzamy podczas rozmowy rekrutacyjnej - opis rekrutacji znajduje się na naszej stronie internetowej.