Urzędnicy samorządowi będą mogli pracować w nadgodzinach. Każdy urząd określi kryteria oceny ich pracy, a także kryteria mianowania, pisze "Rzeczpospolita".
Rząd pracuje nad nową ustawą o pracownikach samorządowych. Dotychczasowe przepisy 1 stycznia 2009 r. stracą moc. Nowe właśnie trafiły do konsultacji międzyresortowych. Zawierają wiele zmian, różnią się także założenia, jakie przyświecały pracom nad nowymi przepisami.
Nowe przepisy wymagają jednak jeszcze dopracowania. Projekt nie przewiduje bowiem odpowiedzialności dyscyplinarnej pracowników urzędów samorządowych. Przepisy powołują się jedynie na odpowiedzialność pracowniczą, i to tylko za niezłożenie oświadczenia o prowadzonej działalności gospodarczej. - W prawie pracy nie istnieje pojęcie odpowiedzialności pracowniczej - zauważa Stefan Płażek, adiunkt w Katedrze Prawa Samorządu Terytorialnego Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Nie wiadomo więc, na czym ona miałaby polegać.
Zdaniem ekspertów odpowiedzialność dyscyplinarna urzędników samorządowych, zamiast zniknąć z projektu, powinna zostać wzmocniona. Inaczej pracownik samorządowy będzie bezkarny, a osoba kierująca urzędem będzie brała pełną odpowiedzialność za decyzje, na które nie ma praktycznie żadnego wpływu.
Nowa ustawa zawiera także korzystne rozwiązania.
Do tej pory były problemy z pracą w nadgodzinach. Nie dostawali za to dodatkowego wynagrodzenia i mieli jedynie prawo do wolnego. Podczas np. zarządzania kryzysowego, gdy trzeba ustanawiać stałe dyżury, powoduje to duże problemy. Dyżurują bowiem najczęściej doświadczeni pracownicy, którzy potem odbierają wolne, co znacznie destabilizuje pracę nie tylko małych urzędów. Powstaje także szansa na weryfikację stanu zatrudnienia. Jeśli bowiem okaże się, że urzędnicy ciągle muszą pracować w nadgodzinach, łatwiej będzie udowodnić przed radą gminy czy powiatu potrzebę zatrudnienia nowych.
Z przepisów zniknie możliwość zatrudnienia urzędników samorządowych w trybie powołania. Będzie zawierana umowa o pracę na czas określony. Jednak może rodzić to problemy ze stosowaniem art. 251 kodeksu pracy, w myśl którego trzecia z kolei umowa o pracę jest zawierana na czas nieokreślony. Skarbnikowi czy sekretarzowi urzędu zatrudnienie na czas nieokreślony da dodatkowe uprawnienia w razie zwolnienia ich po kolejnych wyborach samorządowych. Przepisy przewidują również możliwość przenoszenia się urzędników z samorządu do służby cywilnej bez potrzeby przeprowadzania dodatkowego konkursu.
- Kodeks pracy nie przewiduje jednak instytucji przeniesienia pracownika - mówi "Rz" Stefan Płażek. - Nie wiadomo więc, jak traktować takie sytuacje. Czy będzie to polegało na rozwiązaniu stosunku pracy w samorządzie i nawiązaniu nowego w służbie cywilnej, czy też raczej o tryb przewidziany w art. 1741 kodeksu pracy, gdzie pracodawca może udzielić pracownikowi urlopu bezpłatnego w celu wykonywania pracy w innym miejscu.
Podobne zasady będą dotyczyły przenoszenia pracowników wewnątrz urzędów. Pozwoli to na szybkie obsadzenie wakującego stanowiska pracownikiem, który najlepiej się do tego nadaje.
W myśl projektu każdy urząd będzie sam określał kryteria oceny zatrudnionych w nim pracowników. Zdaniem ekspertów warto jednak pomyśleć o wprowadzeniu jednolitych wymagań dla wszystkich. Może nie tak szczegółowych jak dotychczas, bo trudno je dostosować do potrzeb urzędów różnej wielkości. Jeśli jednak ocena pracy urzędników ma być miarodajna, powinna odbywać się we wszystkich urzędach w podobny sposób.