Ustawodawcy założyli, że zwykle umowy o pracę podpisywane są w tym dniu, w którym ktoś tą pracę rozpoczyna. Jednak wcale tak być nie musi. Zdarza się, że absolwenci podpisują umowę jeszcze przed wakacjami, zaraz po zakończeniu studiów, ale faktycznie w firmie pojawiają się dopiero we wrześniu lub październiku. Takie zachowanie jest jak najbardziej legalne, jeśli obie strony w umowie określiły dzień rozpoczęcia pracy.
By taka umowa była ważna, powinna być w niej zawarta informacja o tym, kiedy pracownik ma się stawić w firmie. Jednak nie zawsze jest to możliwe. Bywa, że dzień rozpoczęcia pracy zależy np. od jakiejś odgórnej decyzji (rozpoczęcie sezonu grzewczego w ciepłownictwie, temperatura powietrza w budownictwie i drogownictwie itp.). Wtedy wystarczy w umowie sprecyzować wystarczająco jasno, od czego firma uzależnia datę rozpoczęcia pracy.
Jeśli po podpisaniu u mowy, a przed rozpoczęciem pracy szef poinformuje cię, że wycofuje się z zawartego porozumienia (z przyczyn losowych lub innych zależnych od firmy), masz prawo do odszkodowania. Jeśli jednak to ty nie przyszedłeś umówionego dnia do firmy i nie usprawiedliwiłeś tego (zwolnienie lekarskie), licz się z konsekwencjami służbowymi do zwolnienia włącznie.
