Trwa ładowanie...
Zaloguj
Praca dla ciebie
Przejdź na
oprac. KRO
|

Koronawirus pozbawił ich zawodu. Nie wszyscy są w stanie się przebranżowić

5
Podziel się:

Gastronomia działa od pięciu miesięcy tylko na wynos, hotele mają wąskie okna w obostrzeniach, w których trakcie mogą działać. To wpływa na zatrudnienie w tych sektorach. Szereg pracowników musi sobie szukać nowego zawodu. Jak wskazują eksperci, osób, którym się to udało, nie jest dużo.

Koronawirus pozbawił ich zawodu. Nie wszyscy są w stanie się przebranżowić
Koronawirus. Coraz więcej pracowników tymczasowych potrzebuje produkcja (zdj. ilustracyjne). (Getty Images, Sean Gallup, Getty Images)

Miniony rok przyniósł znacznie większą liczbę pracowników chętnych do przebranżowienia się - wskazuje menadżer ds. rekrutacji Magdalena Kamińska z firmy rekrutacyjnej People. Zaznacza, że są to osoby, które są dotknięte bezpośrednio obostrzeniami (np. ich firma nie może działać, lub też zostały zwolnione), jak i te, których branża nie ucierpiała przez COVID-19.

- Podczas pandemii firmy, zwłaszcza korporacje, które w ostatnich czasach intensywnie rekrutowały, zaczęły uważniej przyglądać się swoim strukturom, szukać oszczędności - tłumaczy Magdalena Kamińska.

- To prowadzi do cięć zatrudnienia i zmian na stanowiskach dyrektorskich i menadżerskich. Zwolnione osoby szukają szans na przebranżowienie często po 20 latach pracy w jednym miejscu. Nie dotyczy to więc tylko branż poszkodowanych na skutek pandemii, jak hotelarstwo i gastronomia - dodaje.

Zobacz także: Branża chce negocjować z rządem ws. szczepionek dla pracowników handlu 50+. Ma poparcie "Solidarności"

Przyznała, że zmiana branży jest pewnego rodzaju procesem, wymaga czasu, zorientowania się, co się teraz dzieje na rynku. - Ciężko jest wyjść poza utarte schematy działania, charakterystyczne dla dotychczasowej branży, jeśli pracuje się w niej przez kilkanaście lat - dodała.

Kamińska zwraca też uwagę, że pandemia nie wpłynęła tylko na pracowników bezpośrednio dotkniętych pandemią. Wskazuje też na przykład recepcjonistów i recepcjonistek.

- Teraz, gdy biura są w dużej mierze puste, zmienia się sposób postrzegania tego stanowiska przez pracodawców. Osoby pełniące do tej pory rolę recepcjonisty/recepcjonistki często angażowane są w inne zadania, np. administracyjne czy kadrowe, co sprzyja ich przebranżowieniu się poprzez zdobywanie nowego doświadczenia - podkreśla pracowniczka People.

- Jednak wiele zależy też od samego pracownika. Kluczowa jest tutaj proaktywność, zaangażowanie i gotowość do nauki nowych umiejętności - dodaje.

Wskazała, że w mniejszych miastach pracownicy z branż najbardziej dotkniętych przez pandemię często nie mają wyboru, są więc otwarci na każdą opcję zatrudnienia. Dużą rolę odgrywają w tym przypadku lokalne przedsiębiorstwa.

- W większych miastach jest zdecydowanie większe pole manewru. Osoby z branży eventów ubiegają się o pracę w marketingu i PR. Z kolei ci, którzy wcześniej pracowali w hotelach i znają języki, mogą odnaleźć się w pracy biurowej czy obsłudze klienta - opowiada.

- Natomiast wiele zależy od doświadczenia i kwalifikacji danej osoby, dlatego młodzi pracownicy o kierunkowym doświadczeniu, np. wyłącznie w gastronomii, zmuszeni są teraz szukać zatrudnienia jako kurierzy, magazynierzy czy na produkcji. Czasem jest to więc niestety zaczynanie od zera - stwierdziła ekspertka.

Przed pandemią handel czy turystyka posiłkowały się pracownikami tymczasowymi. Teraz zapotrzebowanie na pracowników tymczasowych zgłaszają głównie produkcja i logistyka.

- Na pewno nie możemy mówić o masowym przechodzeniu z pracy tymczasowej w hotelarstwie czy gastronomii do produkcji i logistyki. W restauracjach, pubach i hotelach pracowało dużo studentów, którzy ze względu na zdalny charakter zajęć wrócili do swoich domów rodzinnych. Oni często nie muszą dorabiać. Nie zawsze są też chętni, by podejmować pracę produkcyjną czy logistyczną - zaznaczył Mateusz Żydek z Randstad.

Jednocześnie przekazał, że niektóre firmy, np. z Wrocławia czy Poznania, gdzie jest duże zapotrzebowanie na pracowników produkcyjnych, wdrażają specjalne działania rekrutacyjne skierowane do studentów i grup, które wcześniej pracowały w poszkodowanych sektorach.

- Te firmy oferują studentom np. dodatkowe dni wolne albo elastyczne grafiki - powiedział ekspert Randstad.

Jak poinformowała rekruterka People, obecnie największe zapotrzebowanie jest na pracowników branży IT i e-commerce.

- Od stycznia widzimy znaczne ożywienie w rekrutacjach na te stanowiska. Firmy już nie tylko zastanawiają się, jak przetrwać, ale myślą, co dalej, gdzie jest szansa dla ich organizacji. Dlatego też próbują rekrutować nowych ludzi, którzy mogą rozwinąć ich firmę w innych obszarach tam, gdzie widzą możliwości rozwoju, np. w e-commerce - podkreśliła Kamińska.

Z drugiej strony, podczas prowadzonych rekrutacji widać, że wielu kandydatów, którzy mają pracę, ale nie wykluczają jej zmiany, przygląda się sytuacji na rynku.

- Analizują, co mogą dostać gdzie indziej, czy firma jest stabilna, jak sobie radziła w kryzysie, ale decyzja o zmianie pracy jest teraz bardzo ostrożna. Nawet jeśli wyślą CV, bo jest otwarta rekrutacja, to droga do podjęcia decyzji o zmianie pracy jest bardzo daleka - zauważyła ekspertka.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
rekrutacja
rynek pracy
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(5)
Elmin
3 lata temu
Są jednak zawody na które zawsze będzie popyt. Ja co prawda miałem 3 lata przerwy jako kierowca, ale udalo sie mimo korony znaleźc solidne zatrudnienie. W imex logistics miejsc pracy nie brakuje. Firma działa międzynarodowo, maja zacne europejskie warunki zatrudnienia i co ważne szukaja lojalnych pracowników, których traktuja na poziomie
Rasputin
3 lata temu
Ee tam wkrotce dochod podstawowy dla gawiedzi ale tylko po okazaniu paszportu szczepionkowego I zaczipowaniu
czorny cwany ...
3 lata temu
Czyli mamay czarno na białym jest cała masa ludzi po liceach ktorzy nie maja zawodu i nic nie umieja łapią sie fatalnych i prostych prac. Jezeli maja skonczone jakies zsz albo technikum to prace predzej czy pozniej znajda - vide atr wczoraj o nieszczesnym kolesiu co sie chciał przebranzowic ale ciagle mu sie nic nie udawało-nic nie umie konkretnego p.s. komentarze usuniete bo waliły po oczach???
ttt
3 lata temu
Zastanawia mnie jaka szkołe -jaki zawód wyuczony albo jego brak - mieli ci wszyscy zatrudnieni w gastronomi, hotelarstwie jako recepcjonistki- nie słyszałem o zsz recepcjonistek a przecież masa absolwentów nie kończyła szkół gastronomicznych. Wzruszajace jest również , tu cytata: "Osoby z branży eventów ubiegają się o pracę w marketingu i PR" że wpadaja z deszczu pod rynne - ich sprawa. Konkluzja: albo maja skonczone tylko gimnazjum albo tylko liceum i rzeczywiscie nic nie potrafią robić poza tym czyms co robili.
Kur Ja
3 lata temu
Zdecydowanie wzrosło zainteresowanie zawodem ... księdza, ale nie wszyscy się kwalifikują, a sito w tym zawodzie jest gęste.