Od przyszłego roku kolejki na pocztach mogą być jeszcze większe. Firma chce oszczędzać i będzie zwalniać pracowników - dowiedział się dziennik _ Polska _.
W niektórych placówkach, gdzie dziś pracuje nawet 10 osób, pozostanie tylko trzech pracowników.
Największe cięcia czekają rozbudowaną pocztową administrację - z utratą pracy muszą liczyć się biurowi pracownicy Poczty, księgowi, kontrolerzy i sortownicy, pracujący w dużych centrach ekspedycyjno-rozdzielczych na obrzeżach dużych miast.
Pracę straci też część pracowników małych oddziałów pocztowych w miasteczkach i na wsiach, więc może być tam trudniejszy dostęp do usług pocztowych - alarmuje dziennik _ Polska _.
Władze Poczty planują też likwidację części stanowisk zajmowanych przez osoby, które przejdą na emeryturę. W sumie w przyszłym roku na poczcie może pracować nawet 15 tysięcy osób mniej. W październiku dyrektor Poczty przedstawi program naprawczy.
Reforma, poza cięciami, ma także unowocześnić firmę. Co najmniej osiem sortowni listów i paczek będzie w pełni zautomatyzowanych, a w małych, dziś nierentownych oddziałach pocztowych poza wysłaniem listu będzie można... zrobić zakupy. Jest też szansa na to, by w przyszłym roku zaczął działać program informatyczny umożliwiający elektroniczne śledzenie przesyłek.