(C) Kurhan - Fotolia.com /
Setki niemieckich urzędników korzysta z braku kontroli i pobiera dwa zasiłki na jedno dziecko. Państwo kosztuje to miliony euro. Niezliczone rodziny urzędnicze w Niemczech pobierają zasiłek na dziecko dwukrotnie. Jeżeli bowiem jedno z rodziców pracuje jako urzędnik, zasiłek wypłaca mu bezpośrednio pracodawca, czyli Kasa Rodzinna Służb Publicznych. Drugie z rodziców pobiera zasiłek z Kasy Rodzinnej Agencji Pracy (BA).
Ponad 8 tysięcy urzędniczych kas rodzinnych i 102 kasy rodzinne BA nie porównują wzajemnie swoich danych. Nawet w razie kontroli nie ma zatem szans na ujawnienie oszustwa. Jeżeli rodzice nie mają oporów, by kasować podwójnie, kasują.
Setki oszukują
Federalny Trybunał Obrachunkowy już w 2009 roku szacował, że podwójny zasiłek pobierają setki urzędników. Tylko w tym 2009 roku ich zachłanność kosztowała niemieckich podatników 6,5 mln euro.
- W zwalczaniu tego procederu do dzisiaj, jak się wydaje, nie wydarzyło się nic - skrytykowała na łamach ,,Rheinische Post" (14.04) ekspertka Zielonych Lisa Paus. Oparła się przy tym na odpowiedzi, jakiej na zapytanie parlamentarne Zielonych udzielił sekretarz stanu w Ministerstwie Finansów, polityk chadecji Michael Meister.
Rząd bezczynny
Na forum Bundestagu Meister wyjaśnił wprawdzie na początku kwietnia br., że wykryte w 2009 roku przypadki dotyczące 37 kas rodzinnych są wyjaśnione - do 2011 roku pieniądze zostały zwrócone a winni pociągnięci do odpowiedzialności karnej. Tyle, że rząd Niemiec nie zrobił od tego czasu nic. Możliwość podwójnego kasowania pieniędzy istnieje nadal. Dopiero w przyszłości, jak poinformował polityk CDU, rząd ma zamiar przyporządkować zasiłek na dziecko numerowi identyfikacyjnemu (PESEL), dzięki czemu podwójne wypłacanie zasiłku na dziecko stanie się ,,mniej prawdopodobne".
epd / Elżbieta Stasik
red. odp.: Małgorzata Matzke