Przeciętne wynagrodzenie w Polsce to 3,7 tys. zł brutto. Każdy, kto chce zarabiać więcej, powinien pomyśleć o przeprowadzce do Warszawy, bo tu pensje są najwyższe w kraju - średnia to 6 tys. zł brutto miesięcznie. Mieszkańcy Białegostoku na warszawską pensję muszą pracować dwa miesiące - wynika z danych Ogólnopolskiego Badania Wynagrodzeń.
Stolica jest poza konkurencją. Nie dość, że zarobki są tu najwyższe w kraju, to jeszcze w ubiegłym roku wielu pracowników mogło liczyć na podwyżki. 8 na 10 mieszkańców Warszawy nie ma powodów do narzekania. Połowa z tej grupy deklaruje, że w ciągu ubiegłego roku ich pensja nie zmniejszyła się, a druga połowa mogła cieszyć się z podwyżek, i to wyższych niż w skali kraju. Zdaniem Moniki Zakrzewskiej, eksperta PKPP Lewiatan, w ciągu poprzednich 12 miesięcy pensje wzrosły przeciętnie o 4 proc. Nie inaczej ma być w tym roku.
Niektórzy warszawiacy dostali więcej niż kilka procent podwyżki. Rafał ma 27 lat, dwa lata temu zaczął pracować jako kierowca w hurtowni wędlin i mięsa. Zarabiał, jak sam mówi, przyzwoicie - z premiami 3 tys. zł na rękę. Postanowił jednak poprosić o więcej. - Pracowałem naprawdę dużo, szef nie mógł mieć zastrzeżeń, zresztą sam mi to powiedział, przyznając podwyżkę - mówi nam Rafał. Zapewnia, że podwyżka była znaczna, bo kilkunastoprocentowa. A jak zarabiają mieszkańcy innych miast?
Gdańsk, Wrocław i Poznań na podium
W żadnym innym mieście uśrednione zarobki nie są nawet zbliżone do warszawskich. W rankingu najbogatszych mieszczan drugie miejsce ex aequo zajmują gdańszczanie i wrocławianie, a ich pensje wynoszą 4,5 tys. zł. Mieszkańcy Poznania, którzy zajmują najniższy stopień na podium, co miesiąc dostają na konto 4,3 tys. zł.
Powyżej 4 tys. zarabiają jeszcze mieszkańcy Grodu Kraka - 4,2 tys. zł, i Katowic - 4 tys. zł.
W pozostałych miastach pensja przekracza 3 tys. zł, ale rzadko zbliża się do granicy 4 tys. Najbliżej jest Szczecin, gdzie pensja to tylko nieco poniżej 4 tys. (3992 zł). Najbiedniejsi są mieszkańcy Kielc - 3,3 tys. zł, Lublina - 3,25 tys. zł i Białegostoku - 3,08 tys. zł. To znaczy, że statystyczny Kowalski zatrudniony w stolicy Podlasia musi pracować niemal dwa miesiące, by zarobić tyle, co jego warszawski kolega.
Finansowa przewaga Warszawy jest jeszcze bardziej wyraźna, gdy przeanalizujemy zarobki najbogatszych mieszkańców miasta. W stolicy 25 proc. mieszkańców (tzw. górny kwartyl) deklarowało, że ich pensja to 10 tys. zł lub więcej. O takiej sowitej wypłacie mieszkańcy innych miast mogą - niestety - zapomnieć. Najbogatsi w Gdańsku, Krakowie i Wrocławiu zarabiają "tylko" nieco ponad 7 tys. zł brutto. Najzamożniejsi poznanianie i katowiczanie odpowiednio: 6,8 tys. zł i 6,4 tys. zł.
Dlaczego w Warszawie tak dobrze płacą? Różnice wynikają ze struktury zatrudnienia. - W Warszawie swoje siedziby ma większość dużych zagranicznych firm, dlatego jest tu więcej kierowników, prezesów i członków zarządu niż w innych częściach Polski - komentuje Monika Zakrzewska.
Ale na tym nie koniec, bo firmy te płacą swoim dyrektorom i kierownikom lepiej niż w pozostałych częściach kraju. Menedżer odpowiedzialny za wyniki pracy kilkunastu przedstawicieli handlowych na - dosyć przecież bogatym - Pomorzu może liczyć na około 8,5 tys. zł brutto, w Warszawie - już na 11 tys. zł.
Jeśli porównamy pensje w poszczególnych branżach, Warszawa także góruje. Najlepiej płatne zajęcia znaleźć można w sektorze IT: w Warszawie przeciętna pensja to 8 tys. zł miesięcznie, w całej Polsce - o 2 tys. zł mniej.
O atrakcyjności stołecznych pracodawców przekonał się Tomek - 36-latek, który od trzech lat pracuje w niemieckim przedsiębiorstwie zajmującym się m.in. produkcją sprzętu AGD. Oczywiście z siedzibą w Warszawie. Tomek pomaga rozwiązywać informatyczne problemy. - Gdy komuś z oddziału naszej firmy po drugiej stronie globu zepsuje się komputer, dzwoni do mnie i staram się temu zaradzić - mówi. Wcześniej zajmował się niemal dokładnie tym samym, ale w jednym z centrów usług wspólnych na dolnym Śląsku. O przeprowadzce nie myślał, ale odezwali się do niego rekruterzy. - Miałem robić bardzo podobne rzeczy, tylko dla innej firmy i posługiwać się innym programem. Ale pensja była wyraźnie wyższa - przyznaje. Szybko się więc spakował i przeprowadził. Przez 3 miesiące firma dokładała się do wynajmu mieszkania. Nie podaje konkretów, ale zapewnia, że jego pierwsza wypłata w stolicy była o jedną piątą wyższa niż we Wrocławiu. - Z przyjemnością nauczyłem się nowych programów - śmieje się.
Pracownicy zajmujący stanowiska specjalistyczne, podobnie jak Tomasz, nie powinni narzekać na warszawskie pensje, zwłaszcza jeśli mogą się pochwalić dyplomem magistra inżyniera. W Warszawie taki pracownik zarobi średnio 7,8 tys. zł. Jego koledzy z Gdańska i Wrocławia dostaną aż o 1,8 tys. zł mniej. Inżynierowie z Katowic, Krakowa, Poznania i Łodzi zarobią od 5 do 5,7 tys. zł.
Stolica kontrastów
Mimo że stolica oferuje najwyższe zarobki w kraju, jest też miejscem, gdzie najwyraźniej widać kontrast między pensjami kobiet i mężczyzn. Co prawda w każdym wojewódzkim mieście wynagrodzenia pań były niższe niż panów, ale to właśnie w sercu Mazowsza różnica sięga aż 40 proc. Mężczyźni mogli średnio liczyć na 7 tys. zł brutto, kobiety - na 5 tys.
Najbardziej równościowe pod względem płac okazały się stolice województw zachodniopomorskiego i śląskiego. W Szczecinie i Katowicach dysproporcja była najmniejsza, choć i tak pensje panów były wyższe o niemal jedną trzecią (29 proc.) - zarabiali oni 4,5 tys. zł, a panie - 3,5 tys.
Na Mazowszu najszerzej otwierają się też nożyce różnic płacowych pomiędzy stolicą a pozostałymi miastami województwa. Wynagrodzenie mieszkańców pozostałej części Mazowsza jest przeciętnie o 2,2 tys. zł niższe niż średnia pensja w stolicy. W pozostałych województwach dysproporcje są znacznie mniejsze, np. gdańszczanie zarabiają 4,5 tys. zł, a mieszkańcy innych miast woj. pomorskiego - 3,9 tys. zł; katowiczanie - 4 tys. zł, a pozostali w woj. śląskim - 3,5 tys. zł. Najmniejsza różnica jest tam, gdzie pensje są najniższe - w woj. podlaskim. Na konto mieszkańca Białegostoku miesięcznie wpływa 3,085 tys. zł, a mieszkańcy pozostałych miejscowości w województwie zarabiają tylko 85 zł mniej, czyli równe 3 tys. zł.
Warto też zauważyć, że gdyby pominąć Warszawę, zarobki na Mazowszu wcale nie byłyby najwyższe w kraju. Średnie pensje z pominięciem stolic województw najlepiej prezentują się w woj. pomorskim i wynoszą 3,9 tys. zł. Mazowieckie jest drugie, ale depczą mu po piętach dolnośląskie (3,5 tys. ) i wielkopolskie (3,4 tys.).
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Polacy się bogacą, ale wydają coraz mniej Gotówka, która dysponujemy powiększyła się aż o 31,7 miliardów złotych. NBP ujawnia, co dzieje się z tymi pieniędzmi. | |
Przestępcy na całym świecie zarabiają... - _ Grupy przestępcze mają więcej pieniędzy niż jakiekolwiek instytucje publiczne _ - poinformował dyrektor Biura Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) Jurij Fiedotow. | |
Chcą ujawnienia pensji wszystkich Polaków OPZZ zapowiada też powstanie raportu dotyczącego zatrudnienia i płac w ministerstwach, spółkach skarbu państwa i partiach politycznych. |