Źródło: GUS
W Niemczech przybywa pracujących rencistów. Jedni pracują, bo muszą, inni - bo chcą. W Niemczech jest w tej chwili około 17 mln rencistów. Około miliona z nich nadal pracuje. Jedni czynią to z konieczności, inni - ale tych jest znacznie mniej - z zamiłowania.* * Pracuję, bo muszę
Oficjalne dane statystyczne o sytuacji finansowej niemieckich rencistów są wiarygodne i precyzyjne, ale nie mówią o niej wszystkiego. Przekonał się o tym Marcus Weller, dziennikarz telewizyjny, podczas pracy nad filmem dokumentalnym pod tytułem "Praca aż po grób - kiedy renta nie wystarcza na życie". Film poświęcony jest wciąż czynnym zawodowo seniorom.
Jak się okazało, dzielą się oni na dwie grupy. Pierwsza składa się z ludzi, takich jak 72-letni dziś Günter Hüsken, który pracuje jako ogrodnik. Mówiąc ściślej: nie tyle pracuje, co dorabia sobie do renty, bo ta w jego sytuacji wystarcza tylko na opłacenie czynszu. "Gdyby nie ta praca, nie miałbym na jedzenie" - mówi.
Günter Hüsken reprezentuje liczną grupę rencistów, którzy w z racji niewystarczającego wykształcenia ogólnego i zawodowego byli zmuszeni podejmować się wykonywania nisko opłacanej pracy fizycznej. Jej skutki dają mu się coraz mocniej we znaki. Bóle w kolanach i krzyżu sprawiają, że praca ogrodnika w niektóre dni staje się dlań wręcz niemożliwa. Jeśli się nasilą, będzie zmuszony z niej zrezygnować całkowicie, a to, jak mówi, nie wchodzi w rachubę, "bo wtedy nie będę miał na jedzenie".
W podobnej sytuacji było wielu innych rozmówców Marcusa Wellera. Łączy ich zbliżony życiorys i nastawienie do życia. Nie skarżą się na swój los i nie proszą nikogo o pomoc. Dopóki mogą - starają się dać sobie radę sami. Nie wszyscy byli gotowi pokazać się na ekranie. Ze wstydu. Uważają, że bieda na starość nie jest powodem do chwały, choć pracowali ciężko i uczciwie przez całe życie.
Pracuję, bo lubię i chcę
Przedstawicielem drugiej grupy wciąż czynnych zawodowo seniorów jet 75-letni Klaus Weber, tokarz z Seiffen w Saksonii, który w swoim domowym warsztacie wytwarza cieszące się dużym powodzeniem drewniane zabawki. "Lubię to zajęcie i pracuję dla przyjemności w dawnym rytmie" - mówi.
Podobną postawę reprezentuje nie wymieniona z nazwiska 70-letnia mieszkanka Kolonii, która pracuje jako sprzątaczka w jednym z tutejszych biur obsługi klienta. "Ja miałabym przejść na rentę? Nigdy w życiu! Dopóki sił mi starcza chcę być między ludźmi i coś robić" - oświadcza z mocą i wraca do pracy.
Błąd w systemie?
Do takiego wniosku doszedł autor reportażu, Marcus Weller. "Wszyscy ludzie, z którymi zetknąłem się podczas pracy nad nim ciężko i uczciwie pracowali przez długie lata. Nie można im zarzucić lenistwa ani chęci do nadużywania naszego systemu socjalnego. Swą obecną, trudną sytuację, zawdzięczają błędom tkwiącym w niemieckim systemie emerytalnym i rentowym" - twierdzi.
Opinię tę potwierdza dr Claudia Vogel z Niemieckiego Centrum Badań nad Wiekiem Społeczeństwa (DZA) w Berlinie: "W chwili wprowadzenia państwowego zasiłku pod nazwą "Grundsicherung", czyli tzw. podstawowego zabezpieczenia, w wysokości zbliżonej do zasiłku socjalnego Hartz IV, objęto nim 250.000 osób. Dziś z tej formy pomocy korzysta już 440.000 osób".
Wyraźny wzrost liczby osób korzystających z tego zasiłku wynika zarówno z niekorzystnych zmian demograficznych, polegających na tym, że coraz mniejsza liczba osób czynnych zawodowo musi łożyć na coraz większą liczbę rencistów, jak i zmian na rynku pracy. Obecnie najłatwiej jest dostać pracę w sektorze niskopłacowym, ale to oznacza automatycznie kłopoty na starość, bo emerytura będzie na pewno za niska.
W najgorszej sytuacji są samotne kobiety, które wycofały się z czynnego życia zawodowego na okres opieki nad dziećmi i słabo wykształceni imigranci, którzy zmuszeni byli podejmować się źle płatnych zajęć. W obu tych grupach - wyjaśnia dr Vogel - odsetek osób skazanych na starość na życie z zasiłku sięga 30 procent. Zmiany w obecnym systemie rentowym i emerytalnym są pilnie konieczne, ale długo jeszcze będą przedmiotem gry politycznej. A to oznacza, że część seniorów żeby przeżyć będzie nadal zmuszona pracować.
Wolfgang Dick / Andrzej Pawlak
Red.odp.: Alexandra Jarecka
(AS)