Trwa ładowanie...
Praca dla ciebie
Przejdź na

Fajne życie na socjalu

0
Podziel się:

Państwo niemieckie dba o swoich obywateli, a szczególnie o tych którzy nie mogą związać koniec z końcem. Dostają pieniądze na czynsz, na jedzenie, na telefon, a nawet na opłacenie abonamentu RTV. Wielu mniej zaradnych Niemców przyzwyczaiło się do życia na koszt innych i nawet nie starają się znaleźć pracy. Takie beztroskie życie marzy się teraz także części imigrantom, w tym niektórym naszym rodakom.

(C) Claudio Divizia - Fotolia.com /

Państwo niemieckie dba o swoich obywateli, a szczególnie o tych którzy nie mogą związać koniec z końcem. Dostają pieniądze na czynsz, na jedzenie, na telefon, a nawet na opłacenie abonamentu RTV. Wielu mniej zaradnych Niemców przyzwyczaiło się do życia na koszt innych i nawet nie starają się znaleźć pracy. Takie beztroskie życie marzy się teraz także części imigrantom, w tym niektórym naszym rodakom.

Jesienią ubiegłego roku pewna cygańska rodzina z Gelsenkirchen, przed sądem w Essen wygrała sprawę o prawo do zasiłku socjalnego. O wyroku zrobiło się głośno, gdyż do tej pory wszystkie niemieckie urzędy i sądy solidarnie odmawiały bezrobotnym, osiadłym od niedawna w Niemczech imigrantom, prawa do świadczeń. Sąd w Essen, powołując się na prawo unijne, uznał, że ktoś kto przebywa w Niemczech dłużej niż rok (a tak było w tym przypadku), nabywa takie same uprawnienia jak rdzenni obywatele. Nieważne przy tym czy dany obcokrajowiec pracował, czy nie pracował, opłacał składki, czy nie opłacał. Decydującym kryterium dla sądu okazał się okres pobytu w Niemczech.

Po tym wyroku w niemieckiej prasie rozgorzała gorąca dyskusja. Prawicowi publicyści wieszczą, że teraz Niemcy mogą się spodziewać setek tysięcy przybyszy z Rumunii i Bułgarii, którzy przyjadą tylko po to aby żyć na koszt niemieckiego podatnika.

W Berlinie 600 tysięcy

Z zasiłku socjalnego w samym Berlinie korzysta obecnie około 600 tysięcy osób, czyli co piąty mieszkaniec stolicy. W skali całego kraju są to miliony ludzi. Nie znaczy to bynajmniej, że aż tylu Niemców cierpi autentyczną biedę i nie mają co włożyć do garnka. Niemiecki system socjalny jest tak skonstruowany, aby każdy mieszkaniec żył na odpowiednim poziomie. W praktyce oznacza to, że nawet jak nikt w rodzinie nie pracuje, to i tak dalej spokojnie można mieszkać w tym samym mieszkaniu, dostaje się pieniądze na jedzenie i inne codzienne wydatki. Brakuje jedynie na wyjazdy na Majorkę czy na nowy samochód.

Niestety, wielu Niemców przywykło do łatwego życia na socjalu. Nie szukają żadnej pracy i przez całe dziesiątki lat praktycznie okradają współobywateli. Ocenia się, że w samym Berlinie mieszka około 100 tysięcy takich zawodowych zasiłkowców. Kolejne rządy nic nie robią z tym problemem, bo boją się, że utracą głosy tych obywateli przy kolejnych wyborach do parlamentu.

Podstawa to Hartz IV

Zasiłek socjalny nosi w Niemczech nazwę Hartz IV (od nazwiska polityka, który opracował obowiązujące obecnie zasady przyznawania świadczeń). W 2014 roku wysokość zasiłku wynosi 391 euro dla osób samotnych, 353 euro dla mieszkających z partnerem, 296 euro dla młodych ludzi między 14 a 18 rokiem życia, 261 euro dla dzieci w wieku 6-14 lat oraz 229 euro dla dzieci w wieku 0-6 lat. Są to kwoty maksymalne. Te pieniądze dostaje się do ręki i można je wydać według własnego uznania.

Na dzieci należy się swoją drogą zasiłek zwany Kindergeld, który w Niemczech jest wyjątkowo wysoki, wynosi około 200 euro. Jednak rodzice pobierający na swoje pociechy Hartz IV nie dostaną jedno i drugie świadczenie w pełnej wysokości. W sumie, z tych dwóch tytułów, mogą dostać najwyżej tyle ile wynosi maksymalna kwota Hartz IV.

Generalnie, świadczenie Hartz IV przysługuje pozostającym bez pracy, którzy utracili prawo do zasiłku dla bezrobotnych, absolwentom poszukującym pracy, ale także zatrudnionym, którzy zarabiają zbyt mało aby utrzymać siebie i rodzinę. Ci ostatni mogą dostać Hartz IV w obniżonej wysokości, proporcjonalnie do osiąganych dochodów. Bez negatywnych konsekwencji wolno dorobić jedynie 100 euro miesięcznie.

Wohngeld

Korzystający z Hartz IV zwykle dostają też zapomogę mieszkaniową - Wohngeld. Inaczej niż w Polsce, za Odrą ten zasiłek w praktyce pokrywa wszystkie koszty związane z wynajmowaniem standardowego mieszkania. Istnieją oczywiście limity, inne dla każdego miasta i uzależnione od liczby osób w rodzinie. Obecne stawki maksymalne Wohngeld dla Berlina wynoszą: 415 euro dla jednej osoby, 498 euro dla dwóch, 591 euro dla trzech, itd., do 1090 euro dla ośmiu osób, które razem mieszkają. Kto chce żyć w bardziej komfortowych warunkach może zdecydować się na droższy lokal, ale różnice w opłatach musi pokryć z własnej kieszeni.

Wohngeld nie dostaje się do ręki, ale jest przekazywane przelewem na konto właściciela podnajmowanego domu lub mieszkania.

Inne gratisy

Oprócz dwóch opisanych wyżej zasiłków żyjący w ubóstwie Niemcy mają prawo do całej listy innych, pomniejszych świadczeń i ulg. Takim ludziom państwo dodatkowo opłaca abonament RTV, pokrywa część kosztów zakupu biletów na komunikację miejską, funduje bilety do zoo lub teatru. Sporadycznie można liczyć na ekstra bonusy, np. kilkaset euro na zakup ciepłej odzieży na zimę.

Policzmy na co w sumie może liczyć przykładowa, berlińska rodzina z dwójką dzieci w wieku 10 i 15 lat. Będzie to 1263 euro zasiłku Hartz IV plus 669 euro Wohngeld, w sumie 1932 euro. Plus inne, drobniejsze korzyści.

Na skróty po zasiłki

Niektórzy nasi rodacy kombinują jak skorzystać z hojnej kasy niemieckich gmin. Jednym ze sposobów jest zawarcie fikcyjnego małżeństwa z kimś, kto mieszka po drugiej strony Odry. Pomysł wydaje się karkołomny, ale podobno wykryto już kilka takich oszustw w Görlitz, w wykonaniu mieszkańców pobliskiego Zgorzelca. Aby zdobyć prawo do niemieckich zasiłków nie musi być ślub, wystarczy zawarcie związku partnerskiego w obecności urzędnika. Taki papier upoważnia od razu do stałego meldunku w Niemczech i do wszystkich świadczeń należnych obywatelom tego kraju.

Inny nasi rodacy kupują w Niemczech za bezcen porzucone, rozwalające się domy, i meldują się tam na stałe. W tym przypadku prawo do Hartz IV może być przez jakiś czas kwestionowane, ale po roku będzie można, wzorem cygańskiej rodziny z Gelsenkirchen, skutecznie upomnieć się o swoje.

Największych kombinacji z zasiłkami dopuszczają się jednak sami Niemcy. Tysiące z nich tylko udaje, że nie mają z czego żyć. Pracują i zarabiają, tyle że na czarno. A zasiłki to ich druga pensja.

Józef Leszczyński

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)