Trwa ładowanie...
Praca dla ciebie
Przejdź na

Dzień nieusprawiedliwiony w pracy

0
Podziel się:

"Mam problem z nieusprawiedliwioną nieobecnością w pracy. Rano rozmawiałem z przełożonym, żeby wpisał mi dzień wolny. Więc do pracy nie poszedłem. Następnego dnia zachorowałem i byłem na zwolnieniu. Po tygodniu dowiedziałem się, że ten dzień wolny nie został mi udzielony i mam dzień nieusprawiedliwiony. Co w takiej sytuacji może zrobić pracodawca? Co mi grozi? Czy mogę się odwołać od decyzji pracodawcy?" - pyta internauta.

Artykuł 1672 kodeksu pracy wprowadził instytucję tzw. "urlopu na żądanie". Zgodnie z wyrokiem Sądu Najwyższego z 15 listopada 2006 r. (I PK 128/06, OSNP 2007, nr 23-24, poz. 346) pracownik powinien złożyć wniosek o wolne dni na żądanie najpóźniej pierwszego dnia wypoczynku, ale przed rozpoczęciem swojej dniówki roboczej.

Pracodawca nie może odmówić udzielenia pracownikowi omawianego urlopu, jeżeli wniosek o urlop na żądanie zostanie złożony we wskazanym wyżej terminie, a pula przysługujących 4 dni urlopu nie jest jeszcze przez pracownika wykorzystana.

Co więcej, pracownik nie potrzebuje zgody przełożonego, aby rozpocząć urlop na żądanie. Pracodawca zobowiązany jest bowiem uwzględnić nie tylko samo żądanie, lecz i termin wskazany przez pracownika. Dodatkowo, nieobecność w pracy po zgłoszeniu przez pracownika żądania udzielenia urlopu w trybie art. 1672 k.p., na które pracodawca nie udzielił odpowiedzi, nie uzasadnia rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia na podstawie art. 52 par. 1 pkt 1 k.p. Potwierdził to Sąd Najwyższy w wyroku z 26 stycznia 2005 r. (II PK 197/04, OSNP 2005, nr 17, poz. 271).

Nieobecność pracownika może być jednak powodem do nałożenia na pracownika kary porządkowej, którą pracodawca może wymierzyć w ciągu 2 tygodni od momentu uzyskania wiadomości o naruszeniu obowiązku pracowniczego. Kara porządkowa może jednak zostać nałożona na pracownika tylko po uprzednim wysłuchaniu go, dobrze więc w tym momencie dokładnie wyjaśnić okoliczności, w jakich żądanie dnia wolnego zostało złożone.

Inaczej wygląda sytuacja, gdy pracownik samowolnie nie przychodzi do pracy nie informując o tym pracodawcy. Takie niestawienie się pracownika w pracy, samodzielnie "udzielającego" sobie zwolnienia, na które pracodawca nie wyraził zgody, to tzw. nieobecność nieusprawiedliwiona (uzasadnienie wyroku SN z 9 września 2004 r., I PK 396/03, OSNP 2005, nr 6, poz. 82). W zależności od okoliczności nawet jednorazowa nieusprawiedliwiona nieobecność może stanowić ciężkie naruszenie przez pracownika podstawowych obowiązków pracowniczych, co jest przyczyną rozwiązania stosunku pracy bez wypowiedzenia z winy pracownika w trybie art 52 par. 1 k.p. Pracodawca jest jednak ograniczony czasem, bowiem rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika nie może nastąpić po upływie 1 miesiąca od uzyskania przez pracodawcę wiadomości o okoliczności uzasadniającej rozwiązanie umowy.

Agnieszka Hervy/JK rel="nofollow">

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)