PAP/Jakub Kamiński
"zamieszczone na stronach internetowych materiały sygnowane skrótem ,,PAP" stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazami danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie, chronionych przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez ........ sp. z o.o. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione"
,,Potykam się jednym palcem o drugi. Sprawia mi to ogromny ból" - tak w XIX wieku Robert Schumann opisywał swoje cierpienia związane z niemożnością gry na instrumencie. Dziś wiadomo, że światowej sławy muzyk cierpiał na tzw. kurcz muzyków. Chorobami często trapiącymi tę grupę zawodową jest słynne zapalenie kciuka u pianistów czy utrata głosu u słynnych tenorów. Obciążenia fizyczne u zawodowych muzyków są porównywalne z tymi u wyczynowych sportowców. Podczas gdy medycyna sportowa już dawno ma swoje miejsce w panteonie nauk, medycyna muzyczna dopiero raczkuje. Osobliwością jest więc specjalistyczny ambulans dla muzyków, który od dwóch lat prowadzi organista, dziennikarz muzyczny i lekarz Wolfram Goertz. Ambulans, bo tak to przedsięwzięcie nazwano, działa we współpracy z kliniką uniwersytecką w Düsseldorfie i jest w stałym kontakcie z neurologami, ortopedami, fizjoterapeutami, psychologami i chirurgami specjalizującymi się w urazach dłoni. Ambulans działa na terenie Düsseldorfu, ale przeznaczony jest dla
muzyków z Niemiec i całej Europy.
Do lekarza... z pianinem
- Pacjent trafiający do nas, ma za sobą z reguły wizyty u przynajmniej dwóch specjalistów, którzy mu nie pomogli - objaśnia pomysłodawca instytutu pomocy muzykom Wolfram Goertz - Lekarze zbadali go, ale mówiąc obrazowo nie zbadali jego instrumentu tzn. nie zbadali pacjenta podczas gry na tym instrumencie.
Dlatego osoby szukające pomocy u specjalistów z Düsseldorfu muszą przyjść z instrumentem muzycznym, którym posługują się na co dzień. Muzycy badani są przez lekarzy, którzy sami są muzykami i doskonale wiedzą jak prawidłowo powinna układać się np. ręka podczas gry na pianinie czy puzonie.
- Muzycy, żeby móc grać na danym instrumencie, zmuszeni są przyjmować nienaturalną pozycję ciała - tłumaczy Goertz. Na dłuższą metę mogą się z tego rozwinąć przewlekłe bóle. Gama dolegliwości jest niezwykle różnorodna. - Skrzypkowie mają problemy z ramieniem, wiolonczeliści walczą ze zwyrodnieniem stawu siodełkowatego kciuka. Trębacze, którzy często cierpią na zawroty głowy, mają problemy z mięśniami twarzy i ust. Dla wszystkich muzyków dużym problemem jest też ogromna trema, która nieustannie towarzyszy każdemu występowi.
Sport wyczynowy
Przed wizytą w ambulansie Wolfram Goertz przeprowadza z każdym muzykiem wyczerpujący wywiad telefoniczny, żeby móc zaplanować pierwszy termin konsultacji. Najczęściej już podczas pierwszego spotkania pacjent otrzymuje indywidualnie dopasowany do jego potrzeb plan ćwiczeń. - Muzycy muszą zrozumieć, że tak naprawdę są sportowcami wyczynowymi - objaśnia Goertz. - Tak jak mistrz olimpijski w biegu na sto metrów Usain Bolt rozgrzewa się przed biegiem, tak oni muszą zrozumieć, jak ważna jest 10-cio minutowa rozgrzewka np. w postaci ćwiczeń rozciągających poszczególne partie mięśni przed przystąpieniem do gry.
Specjaliści na ratunek muzykom
Wszyscy pacjenci, którzy korzystają z porad ambulansu, są zawsze gruntownie przebadani przez specjalistów naszego instytutu - objaśnia Goertz - Tylko współpraca lekarzy różnych specjalności gwarantuje dobre funkcjonowanie naszego ambulansu, a co za tym idzie, medycyny muzycznej. Poza tym w klinice uniwersyteckiej zawsze można zasięgnąć rady innego specjalisty. Jest to po prostu bardziej efektywne - tłumaczy Goertz.
Od powstania muzycznego ambulansu z jego usług skorzystało ponad 500 pacjentów. Dobra sława instytutu pomocy muzykom rozeszła się już po największych orkiestrach świata. - Pomogliśmy członkom przynajmniej połowy niemieckich filharmonii radiowych, a także muzykom orkiestry z Amsterdamu. W kwietniu 2013 nawiązaliśmy współpracę z filharmonią w Duisburgu: jesteśmy teraz - można by powiedzieć - lekarzem zakładowym filharmonii w Duisburgu - dodaje z uśmiechem Goertz.
DW / Aleksandra Wojnarowska
red. odp.: Iwona D. Metzner