"Wspólne dobro" - tak nazywa się restauracja otwarta przez bezrobotnych w Pampelunie, na północy Hiszpanii. Oferowane w niej dania kosztują 1 euro, a jeść można śniadania, kolacje i obiady. Wszyscy zatrudnieni - 18 osób - jeszcze niedawno byli bezrobotnymi. "Ja i moi bracia straciliśmy pracę. Mijały miesiące i nie znajdowaliśmy żadnego zajęcia. Poszukaliśmy innych w podobnej sytuacji i otworzyliśmy lokal" - wyjaśnia Javier Fernandino.
Ćwiartka kurczaka z kartoflami, porcja krokietów, paelli czy gulaszu - wszystko za 1 euro. Warunkiem jest dokupienie do zamówionych dań napojów, które sprzedawane są po cenie hurtowej.
Polecamy: Rynek pracy powoli podąża za ożywieniem
Pracujący we "Wspólnym dobru" mają takie same pensje i są udziałowcami restauracji. Chcą, aby odwiedzały ją rodziny, które przez trwający kryzys odmawiają sobie przyjemności. Zapewniają, że mimo tak niskich cen lokal nie jest deficytowy.