Trwa ładowanie...
Praca dla ciebie
Przejdź na

W Unii coraz więcej pracuje na czarno

1
Podziel się:

Raport BŚ: Wzrost zatrudnienia na czarno szkodliwy dla gospodarki

W Unii coraz więcej pracuje na czarno

Wzrost zatrudnienia na czarno w UE jest niepokojący i bardzo szkodliwy dla gospodarek krajów unijnych - oświadczył ekspert Centre for European Policy Studies (CEPS) Marco Incerti, przestawiając w poniedziałek w Brukseli raport Banku Światowego.

Rosnący trend do zatrudniania pracowników na czarno będzie miał złe konsekwencje dla efektywnej polityki fiskalnej państw i całej gospodarki, źle się też odbije na sytuacji pracowników pozbawionych formalnych kontraktów i wszelkich korzyści wynikających z osłony socjalnej - uważa Incerti.

Alarmujące dane BŚ o udziale szarej strefy zatrudnienia w gospodarce dotyczą lat 2008-2009, ale - jak mówił jeden z dwóch autorów raportu, Truman Packar - od tego czasu, wraz z nastaniem kryzysu, tendencja do zatrudniania na czarno jeszcze wzrosła.

Intencją BŚ jest przedstawić propozycje reform strukturalnych, które pozwoliłyby poszczególnym rządom na zredukowanie czarnego rynku pracy. Na rządach bowiem spoczywa ciężar stworzenia regulacji i ram prawnych, które ukróciłyby ten trend i "z tego obowiązku nie sposób ich zwolnić" - powiedział ekspert BŚ.

W uproszczeniu wskaźniki, jakimi posługuje się BŚ, by określić skalę zjawiska oddają udział nieopodatkowanych transakcji w ogólnej działalności gospodarczej. Do nieformalnego zatrudnienia autorzy raportu zaliczają więc stanowiska pracy w ogóle niepodlegające opodatkowaniu lub opodatkowane częściowo: małe firmy, osoby samozatrudnione i "nieodpłatnych pracowników należących do rodziny". Według danych z 2008 roku w Polsce było to odpowiednio: blisko 23 proc., 15 proc. i około 2,5 proc.

Packar zwraca uwagę na fakt, że wraz z nasilaniem się kryzysu tendencja do rozrastania się takiego nieformalnego rynku pracy narasta i zauważalna jest nawet w tak stabilnych krajach jak Wielka Brytania. Do szarej strefy przenoszone są głównie najgorzej opłacane miejsca pracy, czy też tzw. miniprace, czyli np. zajęcia w niepełnym wymiarze godzin - zwraca uwagę drugi autor raportu, Johannes Koettl, również ekspert ekonomiczny BŚ.

W miarę jak kryzys sprawia, że rośnie czarny rynek pracy, gospodarki krajów, w których trend ten szczególnie się nasila, narażone są coraz bardziej na utratę dochodów podatkowych, to zaś tworzy błędne koło, bo uszczuplenie dochodów państwa sprzyja cyklicznemu nawracaniu fali kryzysów - wyjaśnił Packar, dodając przy tym, że ekonomiści starający się badać gospodarki narażone na rozrastanie się czarnego rynku pracy, posługują się modelami naukowymi zapożyczonymi z tzw. ekonomii korupcji.

Na rozwój takiego rynku mają też wpływ czynniki historyczne, kulturowe i skala gospodarczych wstrząsów, na jakie narażone były dane kraje - powiedział Packar. Tendencja do zatrudniania na czarno - innymi słowy, do unikania podatków i pokrywania dodatkowych kosztów pracy - jest silniejsza w krajach, "które przeszły szok transformacji ekonomicznej ku gospodarce rynkowej (jak Polska), bądź ze względów historyczno-kulturowych" borykają się ze zjawiskiem masowego unikania podatków.

"W nowych gospodarkach UE praca jest wysoko opodatkowana(...), podczas gdy relatywnie niskie jest opodatkowanie kapitału oraz podatek VAT" - twierdzi Koettl. Im wyżej opodatkowana jest praca, tym większa jest tendencja do unikania podatków, a zatem do tworzenia raczej miejsc pracy na czarno, niż do oficjalnego zatrudniania pracowników. Sugerowane przez BŚ reformy strukturalne polegałyby m.in. na takich zmianach podatków, które potanią koszty pracy.

"Legalna praca powinna się zawsze opłacać" również pracownikom, gwarantując minimalny, nieopodatkowany dochód i pewne korzyści socjalne - uważa Packar.

To, czy reforma podatkowa zadziała, zależy jednak w pewnym stopniu od mentalności i tzw. podatkowego morale obywateli danego kraju - podkreślają autorzy raportu. Nawet zmiana regulacji prawnych nie jest w stanie zagwarantować, że ludzie będą płacić podatki "tak jak robią to w Szwecji".

"Tajemnica sukcesu" efektywnego pobierania podatków leży bowiem w postrzeganiu państwa, jako dostawcy ważnych, wartościowych dóbr, czy wysokiej jakości usług publicznych - twierdzą eksperci BŚ. To wymaga zaś specjalnej polityki informacyjnej państwa i w pewnej mierze zmiany mentalności obywateli, co może zająć nawet dekady - konkludują Packar i Koettl.

(Nap)

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(1)
WYRÓŻNIONE
cdx
4 lata temu
szkodliwy dla kogo dla pracodawców ? czy dla inwestorów ? nie dosc ze wszystko drogie i ledwo kasa starcza to jeszcze płaczą podatek miał byc jeden a na cenie np chleba jest az 30 podatkow w cenie i sie dziwicie ze ida na czarno jak 100 euro to pstryk i nie ma a w torbie jak pusto tak pusto ludzie beda walczyc bo nie maja nic do stracenia pomysl unio co robisz zanim przerodzi sie to w wojne i zamieszki głodowe juz covid to nie wymówka
NAJNOWSZE KOMENTARZE (1)
cdx
4 lata temu
szkodliwy dla kogo dla pracodawców ? czy dla inwestorów ? nie dosc ze wszystko drogie i ledwo kasa starcza to jeszcze płaczą podatek miał byc jeden a na cenie np chleba jest az 30 podatkow w cenie i sie dziwicie ze ida na czarno jak 100 euro to pstryk i nie ma a w torbie jak pusto tak pusto ludzie beda walczyc bo nie maja nic do stracenia pomysl unio co robisz zanim przerodzi sie to w wojne i zamieszki głodowe juz covid to nie wymówka