Bezpłatne przedszkola i długie urlopy macierzyńskie to standard w kilku europejskich krajach. Są też takie, gdzie ofertę dla rodziców uzupełniają np. ,,pensje" dla dziadków za opiekę nad wnukami. A w zasadzie większość państw Europy Zachodniej i Północnej oferuje mniej lub bardziej hojne wsparcie finansowe dla rodzin z dziećmi.
W Polsce zasiłki na dzieci wynoszą kilkanaście euro miesięcznie i mogą na nie liczyć jedynie osoby znajdujące się w bardzo złej sytuacji finansowej. W krajach Europy Zachodniej mieszczą się one na ogół w przedziale od 100 do 200 euro (450-900 zł) miesięcznie na każde dziecko i co ważne, ich wypłaty nie są uzależnione od dochodów rodziny. Wszystko za sprawą podejścia do polityki społecznej, zakładającego, że świadczenia powinny być możliwie uniwersalne i trafiać do wszystkich, którzy płacą podatki.
Germańska hojność
W Austrii, w ramach bardzo hojnego systemu świadczeń rodzinnych, w samym tylko 2010 r. wydano ponad 6,4 miliarda euro. Same zasiłki dla dzieci pochłonęły niemal 3,4 miliarda euro. Co ciekawe, ponad 210 tys. dzieci, które korzystały z tych pieniędzy, miało rodziców o narodowości innej niż austriacka. To możliwe, ponieważ w zasadzie jedynym warunkiem - poza wypełnieniem odpowiedniego formularza - który trzeba spełnić, by móc korzystać ze świadczeń, jest bycie stałym rezydentem w tym kraju. Kwoty, na które można liczyć, są całkiem pokaźne, a ich wysokość zależy od wieku dziecka. Podstawowa stawka wynosi 105 euro (480 zł) miesięcznie. Kiedy dziecko kończy trzy lata, jest podnoszona do 113 euro (510 zł), po ukończeniu 10 lat jest to już 130 euro (600 zł), a dla młodzieży, która ma ponad 19 lat - 153 euro (700 zł). Granica wieku, do którego można pobierać pieniądze, to 18 lat. Jednak w wypadku kontynuowania nauki lub czeladnictwa czas pobierania świadczenia przedłuża się do 24 lat. Wówczas pojawia się warunek,
którym jest osiąganie przez dziecko dochodów niższych niż 9 tys. euro (41 tys. zł) rocznie.
Przewidziano też specjalne premie dla rodzin wielodzietnych. Gdy dzieci jest dwoje, można liczyć na dodatkowe 13 euro (60 zł). Kiedy ich liczba wzrasta do czterech, ,,bonus" zwiększa się do prawie 100 euro (450 zł), a każde kolejne powoduje jego podniesienie o następne 50 euro (230 zł). Do tego dochodzi jeszcze kredyt podatkowy, a także wypłacana na początku września (co roku dla dzieci w wieku od 6 do 15 lat) wyprawka w wysokości 100 euro. Interesującym rozwiązaniem jest także możliwość odliczenia od podatku wydatków na dziecko, takich jak przedszkola i żłobki. Również Niemcy oferują rodzinom z dziećmi hojną pomoc. Tak jak w Austrii, wypłata zasiłków rodzinnych nie jest tam uzależniona od poziomu dochodów. Warunkiem otrzymywania świadczenia jest płacenie podatków za naszą zachodnią granicą. Ponadto dochód dziecka (dotyczy to przede wszystkim studentów i czeladników) nie może przekroczyć 8 tys. euro (36 tys. zł) rocznie. Zasiłek wypłacany jest do momentu osiągnięcia przez dziecko 18. roku życia. W przypadku,
gdy dziecko się uczy, limit wiekowy wzrasta do 25. roku życia. Również pozostawanie bez pracy przesuwa wiek utraty świadczeń do 20. roku życia. Stawki są wyższe niż w Austrii. Na pierwszą dwójkę dzieci niemieckie urzędy wypłacają po 184 euro (840 zł) miesięcznie. Trzecie może liczyć na 190 euro (865 zł), a każde kolejne aż na 215 euro (980 zł).
100 euro w koronach
Kraje skandynawskie, które słyną z doskonałych systemów świadczeń socjalnych, tym razem oferują kwoty podobne do tych w Austrii i nieco niższe od niemieckich. Jest to spowodowane przede wszystkim tym, że koncentrują się one na świadczeniach dla rodziców innych niż pieniężne. Dbają o dostępność przedszkoli, oferują rozbudowane urlopy macierzyńskie, a także przejmują sporą część kosztów utrzymania dziecka. Nie oznacza to jednak, że nie ma tam zasiłków rodzinnych. W Szwecji na dodatkowy zastrzyk gotówki może liczyć każda rodzina z dzieckiem, które nie skończyło 16 lat (później to dziecko może otrzymać stypendium szkolne). Kwota takiej pomocy to 1050 koron szwedzkich (520 zł) miesięcznie. Rodziny wielodzietne mogą liczyć na dodatkowe wsparcie i większe środki finansowe. Bardzo podobnie jest w Norwegii. Zasiłek jest wypłacany przez 18 lat i wynosi niecały 1 tys. koron norweskich (580 zł) miesięcznie. Podobnie jak we wcześniej opisanych krajach, jego przyznanie nie jest uzależnione od dochodów rodziców. By rodzice
mogli skorzystać ze świadczenia, dziecko musi przebywać w Norwegii od minimum 12 miesięcy. Podobne stawki i zasady przyznawania świadczeń obowiązują także w Danii i Finlandii. Nieco gorzej wypada pod tym względem jedynie Holandia, gdzie stawki pomocy finansowej dla rodziców są niższe niż 100 euro (450 zł) miesięcznie.
Na Wyspach biedniej
Pod względem zakresu usług socjalnych oraz wysokości świadczeń tego typu Wielka Brytania zwykle odstaje od opiekuńczych państw Skandynawii i zachodniej Europy. Nie inaczej jest w przypadku zasiłków rodzinnych, choć tutaj różnice są stosunkowo niewielkie. Rodzice w UK mogą liczyć na ok. 20 funtów (107 zł) tygodniowo (zwyczajowo wypłacane co cztery tygodnie) na pierwsze dziecko i ok. 13 funtów (70 zł) na każde kolejne. Pieniądze są wypłacane do ukończenia 16. roku życia. Ten okres może być przedłużony po spełnieniu określonych warunków. Dziecko musi się uczyć, jednak nie każdy sposób kontynuowania nauki jest uznawany. Liczy się przygotowanie do ,,GCSE" i ,,A-level" oraz proces zdobywania certyfikatów zawodowych (o ile nie jest opłacany przez pracodawcę). Jednak już nauka na uniwersytecie wyklucza pobieranie tego zasiłku. Maksymalny wiek otrzymywania świadczeń to 20 lat. Zdecydowanie hojniejsza jest Irlandia, gdzie stawki zasiłków rodzinnych są wyższe niż w Skandynawii. Pierwsze dziecko pozwala na otrzymywanie
140 euro (640 zł) miesięcznie. Stawki za każdą kolejną pociechę są coraz wyższe - czwarta i kolejna latorośl to aż 177 euro (805 zł) na miesiąc. Rodzina z ośmiorgiem dzieci może otrzymać pomoc w wysokości ponad 1,3 tys. euro (6 tys. zł) miesięcznie. Przewidziano też premie dla rodziców bliźniaków, trojaczków itd. W tym pierwszym przypadku stawka zasiłku na każde z dwójki dzieci jest mnożona przez 1,5, w przypadku trojaczków jest ona natomiast powiększana aż dwukrotnie. Oznacza to, że ich rodzice - zakładając, że nie mają innych dzieci - mogą liczyć na prawie 900 euro (4,1 tys. zł) miesięcznie samych tylko świadczeń rodzinnych. Do tego dochodzi jeszcze specjalny grant w wysokości 635 euro (2,9 tys. zł), który jest wypłacany po narodzinach dzieci oraz po ukończeniu 4 i 12 lat. Świadczenia są wypłacane do 18. roku życia, jeżeli dziecko nadal się uczy, lub do 16., jeżeli kończy szkołę.
Stąd się biorą dzieci
100 lub 200 euro miesięcznie to oczywiście kwoty, które nie wystarczają na utrzymanie dziecka. Jednak te pieniądze w połączeniu z dobrą infrastrukturą przeznaczoną dla rodziców i dzieci, uznaniem ich potrzeb za istotne i finansowanie w ramach systemów świadczeń socjalnych przynajmniej części z nich (jak choćby szkolnych wyprawek) znacznie ułatwia funkcjonowanie rodzinom z dziećmi oraz podjęcie decyzji o posiadaniu potomstwa. Jednocześnie znacząco poprawia sytuację uczniów, którzy - jak to się często dzieje w Polsce - nie muszą martwić się o podręczniki i szkolny obiad. Dlatego wybierając cel emigracji, warto brać pod uwagę także zakres świadczeń socjalnych, z których można skorzystać. Tym bardziej, że ze względu na odmienną kulturę i inaczej skonstruowane systemy opieki społecznej korzystanie z niej nie jest czymś wstydliwym. Są to po prostu uniwersalne świadczenia, która mają swój cel i należą się wszystkim, którzy płacą podatki.
Tomasz Borejza/JK