Trwa ładowanie...
Zaloguj
Praca dla ciebie
Przejdź na

To praca dla nich: ciężka, brudna, poniżająca...

0
Podziel się:

Jesteś rzeźnikiem, sprzątasz, czyścisz buty przechodniom albo pracujesz w pralni?

Jesteś rzeźnikiem, sprzątasz, czyścisz buty przechodniom albo pracujesz w pralni? Nie możesz mieszkać w określonych dzielnicach. Nie wolno ci też wchodzić do świątyni. Mało tego, z podobnymi zakazami spotykają się twoje dzieci. Czy możliwa jest taka dyskryminacja? Tak, jeśli jesteśmy w Indiach.

Nie o psie kupy tu chodzi

Niedotykalni stanowią jedną z wielu kast istniejących w niesłychanie zróżnicowanym społeczeństwie indyjskim - tę najniższą. W zasadzie, przyjmując hinduskie kryteria, należałoby powiedzieć, że znajdują się poza kastami. Wykonują określone zawody, wymagające np. styczności z fekaliami i nieczystościami, zabijania bądź usuwania padłego bydła. Należą do nich rzeźnicy, rybacy, czyściciele ulic, pucybuci. Także palacze zwłok. A nawet osoby mające kontakt z ludzkim potem - a więc praczki.

Na wyobraźnię Europejczyków, walczących z byle psią kupą na chodniku, szczególnie mocno oddziałuje fakt, że wśród zawodów wykonywanych przez niedotykalnych jest też czyszczenie latryn. W wielu wypadkach trzeba to robić z pomocą wiadra i taczki. Ostatnio indyjski parlament ustawowo zakazał zarówno tego, jak i budowy nowych szaletów bez spłuczek, uznając tę pracę za poniżającą.

Ale ciężkie, marnie opłacane zajęcia to nie jedyny problem. Wciąż zdarza się, że niedotykalni są bici, a ich domy podpalane. System kastowy, ugruntowany przez ponad tysiącletnią tradycję, trzyma się dobrze.

Z drugiej strony, coraz częściej słyszy się o stopniowej emancypacji najniższych grup społecznych. Dalitowie (uciskani, współczesna nazwa niedotykalnych) zajmują wyższe stanowiska, poprawiają stan swoich budynków i dróg, edukują się, uzyskują rządowe wsparcie. Mało tego, pojawiają się nawet sygnały, że to oni zaczynają niekiedy nękać przedstawicieli innych kast, wykorzystując nowe ustalenia prawne.

Ten system trwa tysiąc lat

O włączenie najniższych warstw w społeczny obieg walczył już Gandhi, nazywając niedotykalnych ,,ludźmi Boga". Wprawdzie od 1947 roku, od momentu uzyskania przez Indie niepodległości, sporo się w tej materii zmieniło. Jednakże proces emancypacyjny kasty niedotykalnych, inaczej pariasów, wciąż nie został zakończony.

Indyjska konstytucja z 1950 roku formalnie zniosła ich dyskryminację. Jednak, jak to zwykle bywa - teoria sobie, a praktyka sobie.

Według szacunków, pariasów jest około 260 mln. Większość mieszka w Indiach, ale żyją też oni w krajach sąsiednich - Sri Lance, Nepalu, Bangladeszu. Byłoby ich więcej, gdyby nie fakt, że na przestrzeni lat wielu z nich porzuciło religię hinduistyczną i zostało buddystami lub muzułmanami. Nie oznacza to, że uniknęli dzięki temu dyskryminacji, ale przynajmniej, jako członkowie mniejszości religijnych, zyskali pewną pomoc od państwa.

Indyjski system kastowy tworzył się i trwał przez tysiąclecia. Toteż naiwnością byłoby sądzić, że da się go zniwelować w ciągu zaledwie półwiecza. Trzeba jednak dodać, że bycie niedotykalnym nie wiąże się wyłącznie z niedogodnościami. W związku z podjętymi przez władze działaniami zmierzającymi do zacierania różnic w społeczeństwie, niekiedy można coś na nim ugrać.

Na przykład rządowe regulacje zapewniają dalitom określone możliwości: pewną liczbę miejsc na uczelniach, posady państwowe, dostęp do służby zdrowia. Nie tak dawno próbowali to wykorzystać Gudżarowie, zgodnie z tradycyjnym pojmowaniem kast sytuujący się zaledwie o stopień wyżej od niedotykalnych. Gudżarowie oznajmili, że chcą... obniżenia swego statusu, licząc na lepszy dostęp do medycyny czy edukacji.

Te zawody też dla nich

Skąd wzięli się niedotykalni? Uczeni uważają, że wywodzą się oni od rdzennych, dawnych mieszkańców Indii. Kolejne fale najeźdźców zajmowały wyższe stanowiska w społeczeństwie, przywożąc własne systemy kastowe i spychając miejscowych coraz niżej - trochę tak, jak to się stało z Indianami w Ameryce.

W niepodległych Indiach, a nawet i wcześniej, pojawiali się jednak niedotykalni, którym udało się zajść wyżej na drabinie społecznej. Dla przykładu, Bhimaro Ramji Ambedkar studiował już w latach 20. ubiegłego wieku. Później został działaczem społecznym i politykiem, a w 1947, w pierwszym rządzie niepodległych Indii, otrzymał tekę ministra sprawiedliwości. Pani Mayawati począwszy od 1995 roku kierowała przez kilka lat stanowym rządem w Uttar Pradesh, największym pod względem liczby ludności stanie Indii.

Nie brakuje też dzisiaj intelektualistów, naukowców, dziennikarzy, którzy sami nie wywodzą się ze środowiska pariasów, ale działają na ich rzecz i walczą o zniesienie wciąż nękającej ich dyskryminacji. Ponadto wielu niedotykalnych, zwłaszcza młodych i żyjących w wielkich miastach, buntuje się i stara uniknąć swego odziedziczonego po przodkach losu.

TK,MA,WP.PL

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)