Jak często się zdarza, że pilot zaśnie za sterami samolotu? Częściej niż się wydaje - potwierdzają eksperci. "Pilot wyszedł do toalety ... " - to, co zaczyna się jak niewinny żart na temat latania, wcale nie jest śmieszne, bo naprawdę może mieć śmiertelne konsekwencje - potwierdza Philip von Schöppentau, sekretarz generalny Europejskiego Zrzeszenia Pilotów (ECA). Przypomina przypadek z jednej ze skandynawskich linii lotniczych. Pilot, który wyszedł do toalety, nie mógł wrócić do kokpitu. Drzwi były zamknięte od środka, a jego kolega zasnął za sterami i nie reagował na wołanie i pukanie.
Nie jest to odosobniony przypadek. - Z ankiet przeprowadzonych w Skandynawii wiemy, że 50 do 55 procent pilotów zasypia w kokpicie nie uzgadniając tego z kolegą - mówi Philip von Schöppentau.
Zbyt zmęczeni, by lądować
Do opinii publicznej rzadko docierają tego typu zdarzenia. Te ujawnione wywołują niepokój. Tak było w przypadku lotu linii AirBerlin AB-9721 z Majorki do Monachium, 5 maja 2012 roku. Zbliżając się do lądowania piloci wysłali sygnał "Pan-Pan". To rodzaj wołania o pomoc, gdy nie ma bezpośredniego zagrożenia dla życia i zdrowia załogi i pasażerów (w innym przypadku piloci wysyłają sygnał "Mayday"). Piloci prosili o pomoc, bo byli zbyt zmęczeni, by podjąć się lądowania manualnego. Prosili więc wieżę o lądowanie "w automacie".
Linie lotnicze niechętnie udzielają informacji na temat takich zdarzeń. Dyrekcja AirBerlin odmówiła DW rozmowy na ten temat. Potwierdzono jedynie pisemnie, że zdarzenie to zgłoszono Federalnemu Urzędowi Nadzoru Lotniczego. Oświadczono, że przedsiębiorstwo stosuje się do obowiązujących przepisów, które pozwalają pilotom na spędzenie w samolocie maksymalnie 13 godzin ( wyjątkowych przypadkach do 15 godzin). Według dziennikarzy publicznej stacji NDR piloci lecący do Monachium mieli za sobą 10 godzin służby.
Szczególna czujność
- Przypominam sobie lot powrotny z Chin do Niemiec, w czasie którego na dziesięć minut zasnęliśmy - i to jednocześnie - wspominał doświadczony kapitan Thomas Büld w wywiadzie dla telewizji NDR w kwietniu 2012 roku.
By uniknąć tego typu sytuacji największy niemiecki przewoźnik - Lufthansa, opracował specjalną instrukcję dla pilotów tzw. "Napping Policy". Mówi ona o tym, że w momencie kiedy jeden z pilotów czuje się zmęczony musi powiedzieć o tym koledze. Potem wolno mu zamknąć oczy na dziesięć do dwudziestu minut. W tym czasie kolega zobowiązany jest do szczególnej czujności.
Generalny problem
Problemem nie jest tylko zasypianie w czasie lotu, ale generalnie zmęczenie - przyznaje Philip von Schöppenthau. Przemęczeni pilocie często w niebezpiecznych sytuacjach nie reagują tak jak powinni - dodaje sekretarz generalny ECA. - Tak jest na przykład gdy powstaje jakiś problem techniczny, albo są trudne warunki pogodowe - wyjaśnia.
Takie zdarzenia, o ile nie dojdzie do katastrofy, nie są podawane do wiadomości publicznej. Co gorzej - rzadko kiedy dowiadują się o nich też linie lotnicze, bo piloci boją się czy taki raport nie wpłynie na rozwój ich dalszej kariery - twierdzi Schöppenthau i jak dodaje same przepisy niczego nie załatwią. Potrzebna jest szczerość między pilotami i kierownictwem linii lotniczych.
Marco Müller / Bartosz Dudek