Georg Schmid, szef klubu CSU (Unia Chrześcijańsko-Społeczna) w bawarskim landtagu, przez wiele lat zatrudniał w swoim biurze żonę, płacąc jej wysokie wynagrodzenie. Teraz przyznał monachijskiej gazecie ,,Süddeutsche Zeitung", że to był błąd. Szef klubu CSU w bawarskim landtagu Georg Schmidt przez wiele lat zatrudniał żonę w swoim biurze poselskim na koszt podatników. W wywiadzie dla ,,Augsburger Zeitung" powiedział, że płacił jej miesięcznie w zależności od nawału pracy od 3500-5500 euro. Żona Schmida pracowała dla niego na podstawie umowy o dzieło.
Żony zarabiały więcej niż wykwalifikowane sekretarki
Według ,,Süddeutsche Zeitung" jest to jak dotąd najwyższa kwota, jaką członkom rodzin wypłacało w ramach spornego stosunku pracy 17 posłów krajowej CSU. Jak się okazuje ta kwota jest dwukrotnie wyższa niż przeciętne wynagrodzenie sekretarki.
Schmid, który jako szef klubu poselskiego zajmuje jedną z kluczowych pozycji w CSU, znalazł się w związku z tym w bardzo kłopotliwej sytuacji. Teraz przyznał w rozmowie z monachijską gazetą, iż zatrudnienie żony było błędem. Dodał jednak, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Żona pracowała dla niego przez 23 lata.
Zakaz nie obowiązywał istniejących już umów
W Bawarii od 2000 roku zabrania się posłom zatrudniania małżonków i dzieci w swoich biurach. Istniejące już umowy były z tej regulacji wyłączone. Jak się okazuje, skorzystało z niej w sumie 17 spośród 92 posłów krajowej CSU. W minionych dniach kilku z nich już zwolniło z pracy członków rodzin.
"Stosunki jak w epoce późnego absolutyzmu"
Sekretarz generalna SPD Andrea Nahles ostro skrytykowała praktyki 17 posłów CSU. Powiedziała, że zatrudnianie żon i dzieci polityków CSU na koszt podatników przypomina jej stosunki panujące w epoce późnego absolutyzmu.
W odpowiedzi na tę krytykę w czwartek (25.04.13) Georg Schmid ustąpił ze stanowiska przewodniczącego bawarskiego parlamentu.
Iwona D. Metzner
(AS)