Trwa ładowanie...
Praca dla ciebie
Przejdź na

Pośpij sobie, jak szef nie widzi

0
Podziel się:

Amerykanie, w przeciwieństwie do nas, mogą pospać w pracy

Amerykanie, w przeciwieństwie do nas, mogą pospać w pracy. Pracodawcy docenili dobroczynny wpływ drzemki na produktywność pracownika.

Niedawno obchodziliśmy światowy dzień drzemki w pracy. Trudno powiedzieć, ilu polskich pracowników celebrowało go czynnie. Tymczasem na zachodzie coraz bardziej popularne stają się tak zwane ,,nap breaks" - przerwy na 20 minutowe drzemki w pracy. Pracodawcy wzięli sobie wyniki badań naukowców do serca. I słusznie. Jak donoszą kolejni badacze sen poprawia naszą koncentrację, kreatywność i produktywność.

Amerykańska Napping Company postuluje wprowadzanie do harmonogramu pracy tzw. nap time - czasu na drzemkę. Dowodzą oni, że drzemka w pracy pozwala 90 proc.

pracowników zrealizować więcej zadań w krótszym czasie. Były specjalista do snu w NASA, Mark Rosekind, przekonuje, że piętnastominutowa, popołudniowa drzemka zwiększa naszą produktywność o 35 proc., kreatywność o 40 proc. i umiejętność podejmowania decyzji aż o 50 proc.

,,Wszyscy stajemy się śpiący popołudniu, co wskazuje na to, że nasz zegar biologiczny zwalnia o tej porze dnia. Nawet, jeśli czujemy wtedy, że potrzebujemy dwóch godzin snu, ucięcie sobie maksymalnie 30 minutowej drzemki może być doskonałym rozwiązaniem" - mówi Dr. Steven Feinsilver, dyrektor Mount Sinai Center for Sleep Medicine portalowi today.com.

W Stanach Zjednoczonych nap rooms oferują między innymi tacy pracodawcy jak The Huffington Post czy Nationwide Planning Associates. Inne firmy zapewniają tak zwane "EnergyPods" niezwykle komfortowe krzesła zaprojektowane specjalnie w celu wypoczynku przez firmę MetroNaps. W Stanach mogą nimi się cieszyć między innymi pracownicy Google i Procter & Gamble. Google jest jedną z firm, która cieszy się dużo popularnością na świcie pod względem zapewnienia komfortowych warunków pracy. Designerskie pomieszczenia do relaksu zaprojektowane zgodnie z najnowszymi, architektonicznymi trendami cieszą nie tylko oko, ale pozwalają produktywnie oderwać się od przytłaczających obowiązków.
Jedna z siedzib firmy w Zurychu zapewnia nap rooms o wyjątkowym, wyciszającym klimacie. W przyciemnionym niebieskim pomieszczeniu słychać szum wody. Pracownicy mogą wybrać formę drzemki - w porcelanowej wannie wypełnionej miękką gąbką lub w fotelu z masażem. Widok zamieszczonych w ścianach akwariów koji nerwy tych, co nie zmrużą oczu.

Amerykanie docenili wagę problemu i szybko doszli do wniosku, jak na drzemkach można zarobić pieniądze. Yelo - hotel oferujący dwudziesto i czterdziestominutowe drzemki w ciągu dnia pracy, kusi również ofertą relaksujących zabiegów i przytulną scenerią.

Amerykanie nie byli pierwsi. Trend na kapsuły do spania i mikrohotele przywędrował z Japonii, kraju, w którym zaangażowanie w pracę ma wiele wspólnego z pracoholizmem. Być może zjawisko Karoshi, nagłej śmierci z przepracowania, skłoniło zaganianych Japończyków do odpoczynku w ciągu dnia. Szacunkowo mówi się, że rocznie ze stresu i przepracowania umiera 30 tys. Japończyków. Śmierć taka dotyka osoby w pełnym zdrowiu i okresie aktywności. Osoby dotknięte nagłą śmiercią z przepracowania zazwyczaj pracowały więcej niż 60 godzin w tygodniu, miały miesięcznie ponad 50 nadgodzin i nie wykorzystywały w pełni urlopów. Nie trudno o wniosek, że na sen nie miały one za dużo czasu.

Pierwszy Capsule Hotel powstał w Osace w 1979 roku. Typowo zaprojektowany, składa się z dwóch części: przestrzeni publicznej, w której znajduje się łaźnia oraz części z kapsułami. Ergonomiczny wymiar takiej kapsuły to 100 cm na 200 cm. Popularnym wśród Japończyków i ciekawym pod względem projektu jest Capsule Hotel położony w Kyoto Shimogyo-ku. Ma aż 125 kapsuł i niezbędne pomieszczenia dla gości.

W Polsce też mamy kapsuły do spania. Oferuje je warszawski Wilson Hotel już od 2009. Jak mówi jednak Aron Oleksiak, jeden z pracowników, nie zdarzyło się jeszcze dotychczas, żeby ktoś przyszedł się zdrzemnąć w ciągu dnia pracy. 15 minut przerwy to zdecydowanie za mało, a ci co mają nieodpłatną przerwę na lunch wciąż jeszcze wolą spędzić czas w kawiarni lub restauracji.

MD,MA,WP.PL

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)