W rankingu brytyjskiego ośrodka badawczego Economist Intelligence Unit (EIU), oceniającym możliwości stojące przed kobietami na rynku pracy w 34 państwach europejskich, Polska zajęła stosunkowo dalekie - 26. miejsce. Pierwsze pięć miejsc zajęły: Szwecja, Belgia, Norwegia, Finlandia i Niemcy. Rynek pracy tych państw uznany został za najbardziej otwarty dla kobiet z uwagi na unormowania prawne, postawy społeczne i system oświaty, dający im szansę na wybicie się.
- Dekoltom w pracy mówimy stanowczo "nie"!
- Będą wspierać zatrudnienie kobiet na rynku pracy
- O nich teraz biją się szefowie Na końcu rankingu znalazły się: Albania, Ukraina, Serbia, Mołdowa oraz Rosja.
Pierwszy tego rodzaju ranking opublikowany w czwartek przyjmuje za podstawę 26 różnych czynników podzielonych na 5 kategorii. Każda z nich jest wyrażona procentowo w skali 0-100.
Są to m. in. polityka rządu i praktyki rynku pracy, dostęp do źródeł finansowania, wykształcenie i przygotowanie do zawodu, prawny i społeczny status kobiety oraz ogólne otoczenie dla biznesu.
EIU przyznał Polsce 68 pkt. Lider rankingu - Szwecja - ma ich 88,2, zaś Rosja na samym dole tabeli - 50,3. W grupie dawnych państw komunistycznych najwyższą, trzynastą lokatę zajęły Węgry z 75,3 pkt. i wynikiem nieznacznie lepszym niż Szwajcaria i Austria.
"Wpływ na szanse kobiet mają nie tylko regulacje, ale również społeczne postawy i zwyczaje. Z tego powodu udział kobiet w sile roboczej jest znacznie niższy niż mężczyzn. Kobiety są też opłacane gorzej niż mężczyźni, dominujący w sektorach oferujących wysokie zarobki jak np. nowoczesne technologie i finanse" - napisano w raporcie EIU.
Raport zauważa, iż kobietom trudniej o kredyt, ponieważ nie zawsze mogą udzielić jego zabezpieczenia. Dysponują też mniejszymi aktywami, ponieważ prawo lub zwyczaje w niektórych państwach ograniczają ich dostęp do własności. Borykają się z większymi trudnościami, gdy chcą założyć własną firmę i zwykle jest to niewielkie przedsięwzięcie w sektorze handlu lub usług - stwierdza raport.